niedziela, 28 lutego 2010

Zima o poranku - Janina Bauman

Poruszająca lektura. Zmarła w ubiegłym roku Janina Bauman opisuje tułaczkę wojenną, na na jaką była skazana wraz z młodszą siostrą i matką. Książka powstała na podstawie notatek prowadzonych podczas okupacji, narracja prowadzona jest z perspektywy kilkunastoletniej dziewczynki.

Należały do zasymilowanej inteligenckiej rodziny żydowskiej, więc ich przeżycia były tym bardziej dramatyczne. Getto warszawskie, ukrywanie się po aryjskiej stronie, powstanie warszawskie - to wszystko udało im się przeżyć razem i dotrwać do końca wojny. Zadziwiające, jak wiele miały szczęścia i jak wielu dobrych ludzi spotkały.

Szczególnie poruszyła mnie kwestia żydostwa "mimo woli" - cała rodzina autorki była właściwie od lat, a nawet pokoleń, niepraktykująca. Jak napisała w pamiętniku: Ja należę do Żydów. Nie dlatego, że urodziłam się Żydówką albo dzieliłam żydowską wiarę - nigdy jej nie dzieliłam. Należę do Żydów, bo cierpiałam jako jedna z nich. To właśnie cierpienie uczyniło mnie Żydówką (s. 222).

Janina (po prawej) z siostrą Zofią tuż po wojnie

Pomyśleć, jak bardzo mogą zawinić długie, garbate nosy, ciemne, smutne oczy i kręcone włosy. Okrutne, ale tak było i należy o tym pamiętać. Autorka zapisywała swoje przeżycia, aby zostawić świadectwo dla potomnych, liczyła się z tym, że może zginąć. Takie zapiski mają nieocenioną wartość, bo potrafią ocalić od zapomnienia wiele życiorysów. Może także w jakiś sposób oddać cześć tysiącom tych, którzy zginęli bezimiennie. Według Janiny Bauman Najokrutniejszym aktem okrucieństwa jest odczłowieczenie ofiar przed ich unicestwieniem (s. 8). Trudno się z tym nie zgodzić.

Janina Bauman, "Zima o poranku. Opowieść dziewczynki z warszawskiego getta", Wydawnictwo Zysk i S-ka, 1999

2 komentarze:

  1. mnie tez b sie spodobaly wspomnienia wojenne janiny bauman. po pierwsze, bo to wazny dokument - ludzie odchodza, inni zapominaja. po drugie za jej pogodne nastawienie do zycia, bo po takich pzrezyciach moglaby stac sie osoba zgorzkniala i ziac nienawiscia. po trzecie, ze j (a walsciwie byla) zona mojego ulubionego zygmunat baumana. tak na marginesie, to bylo to b kochajace sie malzenstwo - na zajeciach z socjologii czytalismy fragment ZB "o milosci"

    tych wspomnien troche by sie nazbieralo - w SE najslynniejsze sa chyba wspomnienia niny einhorn, spisane, a potem sfilmowane przez corke, lene. czytalam tez wspomnienia adama bromberga, ojca doroty(tych od wydawnicywa bromberg). na ich tle wspomnienia janiny bauman jakby sa podswietlone wiara w lepsze jutro i duza dzielnoscia osobista. b mi tym zaimponowala!

    pozdr \ http://szwedzkiereminiscencje.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. O, widzę, że muszę przejrzeć wspomniane przez Ciebie pozycje.

    Tak, we wspomnieniach p. Bauman nie ma żalu czy pretensji, a przecież życie mocno ją doświadczyło. Co gorsza, kolejna tułaczka nastąpiła po wydarzeniach Marca'68, tym razem wymuszona przez rodaków. Smutne to.

    OdpowiedzUsuń