środa, 25 sierpnia 2010

Sceny z życia małżeńskiego - Ingmar Bergman


Najpierw był 6-odcinkowy serial telewizyjny, później wersja kinowa, a na koniec niniejszy literacki zapis filmu. Książka jest zapewne dużym skrótem pierwowzoru (ma zaledwie 160 stron), ale znać w niej rękę mistrza, a raczej oko bystrego obserwatora. W sześciu odsłonach Bergmanowi znakomicie udało się oddać meandry dojrzałego związku damsko-męskiego.


Marianne i Johana poznajemy przy okazji wywiadu dla pisma kobiecego, są wówczas małżeństwem z 10-letnim stażem. Pozornie szczęśliwa para osiągnęła swoją małą stabilizację, spełniają się w życiu rodzinnym i zawodowym. Jak nietrudno się domyślić, te solidne fasady z czasem zaczną ulegać destrukcji. W kolejnych scenach sytuacja głównych bohaterów będzie stale ulegać zmianie, zmienią się także oni sami. Dawni triumfatorzy staną się przegranymi, słabi nabiorą siły i pewności siebie, co z kolei również nie potrwa wiecznie. I to właśnie jest największym atutem tego tekstu - rewelacyjnie podpatrzone niuanse pożycia małżeńskiego, gierki stosowane przez partnerów, czasem wojny psychologiczne.

Książka składa się wyłącznie z dialogów i drobnych uwag scenicznych, a mimo to jest bardzo sugestywna. Co więcej, upływ 37 lat w ogóle jej nie zaszkodził. Dla mnie jest przede wszystkim bardzo prawdziwa, chciałoby się powiedzieć: samo życie.

Ingmar Bergman, "Sceny z życia małżeńskiego", tłum. Maria Olszańska, Karol Sawicki, Wydawnictwo Poznańskie, 1984

25 komentarzy:

  1. Ta książka nęci mnie od dłuższego czasu. Szukam i znaleźć nie mogę. Bardzo lubię takie rozkładanie relacji międzyludzkich na czynniki pierwsze. Może kiedyś znajdę...

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki nie można znaleźć? Za grosze na allegro chodzi...

      Usuń
    2. Komentarz pochodzi sprzed 3 lat, wtedy było trudniej zdobyć tę książkę.

      Usuń
    3. Chce podziekowac dr Agbazara z AGBAZARA TEMPLE za sprowadzenie mojego meza, który zostawil mnie i dzieci na prawie 2 lata. Nigdy nie nauczylem, ze go odzyskam, dopóki nie zobaczylem w Internecie komentarza na temat dr. agbazary i skontaktowalem sie z nim, po wykonaniu wszystkich instrukcji udzielonych mi przez dr Agbazara, mój maz wrócil blagajac o przebaczenie w ciagu 48 godzin. Dzieki doktorze, twoje zaklecie jest naprawde swietne. Dla tych z Was, którzy maja problem z malzenstwem / zwiazkiem, powinni skontaktowac sie z nim za posrednictwem ( agbazara@gmail.com ) LUB WhatsApp / zadzwon ( +2348104102662 ). I przezyj to sam.

      Usuń
  2. mnie jakoś ta książka nie zachwyciła. Może po prostu nie zrozumiałam jej do końca...

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna rekomendacja. Reflektuję na niuanse bergmanowskie. Dobrze, że mi przypomniałaś o istnieniu "Scen...". Same dialogi, to chyba automatycznie włącza się klimat z jego filmów, w ogóle filmowo-teatralny filtr.
    Pozdrawiam
    ren

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc muszę ją przeczytać. Bergman jest moim mistrzem Yodą ;D

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. mam scenariusze bergmana z wydawnict artystycznych i filmowych z 1987 - ale scen z zycia tam nie ma. ogladalam za to wersje filmowa. bergman napisal potem w 2003 ciag dalszy scen. nanzywalo to sie "sarabanda" i mialo byc jednycm (z licznych) pozegnan mistrza. b ladna i nastrojowa ta sarabanda - jaks sam tytul mówi, muzyka gra tam wazna role

    á propos tlumaczen - to co ty na "badyl na katowski wór"? (patrz dyskusja u lirael)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam, czytałam "Sceny" na pierwszym roku studiów, zamiast uczyć się do egzaminów :) Zapamiętałam jedno zdanie : "Poczucie bezpieczeństwa trzeba mieć w sobie". Całość jest ok, jak cały Mistrz Bergman zresztą. Pozdrawiam - xbw.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Inez -->

    Polecam bibliotekę w Ursusie, mój egz. stamtąd pochodzi;) raczej nie jest rozchwytywany;)

    Paideia -->

    Czytałam Twoją recenzję;) Myślę, że to nie jest kwestia zrozumienia. Po prostu coś nam się podoba albo nie. Może wolisz inne klimaty? W końcu nie wszyscy muszą lubić Bergmana;)

    tamaryszek -->

    Święte słowa, książeczkę czytałam przez - jak to ujęłaś - filtr teatralny, jako że lata temu widziałam inscenizację z Pakulnis i Kolbergerem. Nie byłam w stanie wyobrazić sobie innych twarzy dla bohaterów, choć to chyba nie najlepiej świadczy o mojej wyobraźni;)))

    Barbara Silver -->

    Niech zatem moc będzie z Tobą;))))

    Sygryda -->

    Sarabanda była (albo jest) grana w W-wie, ale nie widziałam, choć po lekturze może się rozejrzę? Zdaje się, że "Sceny" z powodzeniem są grane w Krakowie, ale pewności nie mam.

    Dyskusja nt. tłumaczeń? I ja nic o tym nie wiem?! ;) Muszę to obadać;)

    xbw -->

    Tak, sporo ciekawych zdań można wynotować ze "Scen", np. rozważania Johana o feminizmie;) Mnie zaskoczyła aktualność "Scen", ale w końcu na froncie damsko-męskim problemy pozostają bez zmian;)

    Pozdrowienia dla wszystkich;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam "Scenariusze", o których wspomina Sygryda, i zrobiły na mnie spore wrażenie.
    Wydaje mi się, że dzieła Bergmana wraz z mijającym czasem robią się coraz lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  9. jestes do dobra w tytulach - moze cos sensownego zaist tego badyla wymyslisz?
    a bergman rzeczywiscie ponadczasowy. zdolna byla bestia, choc czlowiek zupelnie nie do zycia z

    OdpowiedzUsuń
  10. Lirael -->

    Czy chodzi o scenariusze do Persony, Szeptów i krzyków itp?
    Nie mam pewności, czy wszystkie dzieła Bergmana robią się coraz lepsze. Niedawno w tv widziałam jego stary film z 1946 r. "Deszcz pada na naszą miłość". Jakie to naiwne!;) Prosta aż do bólu opowiastka o młodej parze, "przesłanie" podane na talerzu. Ale składam to na karb wieku;)

    Sygryda -->

    Ciekawa byłam, kiedy wypłynie kwestia trudnego charakteru Bergmana;) Z jednej strony zauważał damsko-męskie niuanse, a z drugiej raczej "samczo" traktował swoje partnerki...

    OdpowiedzUsuń
  11. wszystkich wspólpracowników traktowal jak pan feudalny - w tym kobiety gorzej. dlatego mam wrazenie, ze te wszystkie blyskotliwe dialogi to dla echa badz dokladne cytaty z odbytych awantur i klótni
    szalenie inteligentny facet i bedacy w kontakcie ze swoja "kobieca strona" - ale chyba jednak niedobry czlowiek
    szwedzi go slabo rozumieli i nie za bardzo lubieli; w szczególnosci u facetów wzbudzal wrecz agresje

    OdpowiedzUsuń
  12. Może panowie go nie lubili, bo to facet z krwi i kości i byli po prostu zazdrośni?
    Kolejny genialny, ale trudny artysta;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ingmar jako pisarz? Może, czemu nie. Ingmar jako reżyser na koniec lata na pewno tak. Jednym słowem spróbuje znalezc i poczytac :)

    OdpowiedzUsuń
  14. alez oczywiscie, ze bergman to pisarz! przeciez wiekszosc to jego autorskie sceniariusze. nie wspominajac juz "lanterna magica"

    OdpowiedzUsuń
  15. peek-a-boo / Sygryda -->

    Przyznam, że scenariusz to dla mnie niby-literatura;) Ale w dialogach tyle niuansów udało mu się wyrazić, że tylko pozazdrościć.
    Bardziej "literackie" może być "Niedzielne dziecko", "Dobre chęci". "Lanterna magica" to w zasadzie rarytas na rynku polskim;) Ja w każdym bądź razie zamierzam zgłębiać te książki. Marzy mi się książkowy pięciopak Bergmana;)

    OdpowiedzUsuń
  16. dla milosników bergmana - na koniec marca planowana j w dramaten premiera horroru "vargtimmen" z muzyka karin dreijer alias fever ray. "fever ray stworzyla specyficzne przedstawienia na zywo. dzieki filmom i projekcji na polprzezroczyste ekrany artysci stapiaja sie z obrazami filmowymi i muzyka. wynikiem j sugestywna mara senna, kt wrazenie wzmacnia jeszcze sugestywna muzyka"

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo cenie i lubie Bergmana, "Sceny z zycia malenskiego" to jeden z bardziej udanych jego filmow, "Sarabanda" zreszta takze, mnie sie chyba nawet bardziej podobal. Zgadzam sie, ze wczesne filmy Bergmana sa dosc naiwne i prosciutkie, ale on wtedy trzaskal te filmy jak z tasmy fabrycznej. Dodatkowo jeszcze romansowal, zenil sie, plodzil dzieci, pisal scenariusze, rezyserowal sztuki teatralne, pisal ksiazki... Za duzo tego.
    Jako pisarza Bergmana znam slabo, ale jego "The Magic Lantern" przeczytalam z zapartym tchem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Fakt, był b. aktywny;)
    Z zapartym tchem? W takim razie wiele dobrego jeszcze przede mną, "Laterna magica" jeszcze nie czytałam. Ale może już niebawem to nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie skończyłam czytać. Rewelacja!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lajla

      Dzisiaj w TVP Kultura o 20.20 film Bergmana pod tym samym tytułem.;)

      Usuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń