piątek, 6 stycznia 2012

Trzej

Stanisław Barańczak

Trzej królowie

Przyjdą pewnie po Nowym Roku.
Jak zwykle, wcześnie rano.
Kleszczami dzwonka wyciągnięty za głowę z pościeli,
oszołomiony jak noworodek,
otworzysz drzwi. Błyśnie
gwiazda legitymacji.
Trzech. W jednym z nich rozpoznasz
z bezmyślnym zdumieniem (jaki ten świat
jest mały) swego kolegę z ławy szkolnej.
Od tamtych czasów prawie wcale się nie zmienił,
zapuścił tylko wąsy,
no, może przytył trochę.
Wejdą. Błyśnie złoto ich zegarków (jaki
ten świt jest szary), dym z ich papierosów
zasnuje pokój kadzidlaną wonią.
Brak mirry do kompletu - pomyślisz półprzytomnie,
wsuwając piętą pod tapczan książkę, której nie powinni znaleźć -
co to właściwie takiego ta mirra,
trzeba by kiedyś nareszcie
sprawdzić. Pan
pójdzie z nami. Pójdziesz
z nimi. Jaki ten śnieg jest biały.
Jaki ten fiat jest czarny.
Jaki ten świat był ogromny.



18 komentarzy:

  1. Od dłuższego czasu mam zamiar bliżej przyjrzeć się poezji Barańczaka. Ten świetny tekst zdecydowanie to przyspieszy. Nota bene natychmiast skojarzył mi się z wizytą „delegacji robotników z Ursusa w życiowej sprawie” u Mikołajskiej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiersz znakomity, a opozycjonistów różne "delegacje" odwiedzały.

    OdpowiedzUsuń
  3. --> Lirael

    A mnie się kojarzy z ostatnimi "Płaszczowymi" wpisami dot. stanu wojennego, m.in. listem Osieckiej. Ile treści można zawrzeć w krótkiej formie!

    --> zacofany.w.lekturze

    Mnie też się wiersz ogromnie spodobał - dzięki nietuzinkowym skojarzeniom i formie.

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym samym klimacie jest ten wiersz: http://www.kursywa.pl/?id=44

    OdpowiedzUsuń
  5. Ze względu na dzisiejszą iście listopadową aurę te "Braki, odrzuty, produkty zastępcze" wyjątkowo do mnie przemawiają. Dziękuję za link, ni czytałam wcześniej tego wiersza.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, "zamiast gwiazdy pierwszej świetności dorsz drugiej świeżości" wyjątkowo koresponduje i z pogodą, i z nastrojami:) Jeszcze żeby się zupełnie dobić: http://www.kursywa.pl/?id=3828

    OdpowiedzUsuń
  7. Barańczak - jak zawsze pierwsza klasa. uwielbiam go!

    lubię czytać te wiersze, co tutaj od czasu do czasu wrzucasz. kiedyś czytałam więcej poetów, a teraz w codziennym zabieganiu jakoś zbyt łatwo od nich odeszłam. dobrze, że jest coś co mi o niezwykłości wiersza przypomina. dziękuję :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. --> zacofany.w.lekturze

    Widzę ten autobus i czuję zapach w środku. Jako antidotum najlepiej zaszyć się z kocem i ciepłym napitkiem...

    --> bezszmer

    Pierwsza klasa, zgadzam się. Wydaje mi się, że wciąż za rzadko mówi się o Barańczaku poecie, częściej chyba jednak kojarzony jest z przekładami.

    Nie ma za co dziękować;) Sama staram się częściej sięgać po poezję, bo nigdy nie była moim konikiem, a szkoda. W małych dawkach łatwiej dostrzec niuanse.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ania: jeździło się takimi autobusami, ech:P

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeździło, a jakże. Np. na kolonie letnie;)

    OdpowiedzUsuń
  11. E, na kolonie to jeździły takie elegantsze autosany chyba. Jelcze to w MZK:)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny wiersz... przejmujący...

    OdpowiedzUsuń
  13. --> zacofany.w.lekturze

    Mnie się trafiła jedna długa podróż tzw. ogórkiem;) W niektórych podmiejskich kolejkach klimat był podobny.

    --> Sempeanka

    Przejmujący, zgadzam się. Chyba w dużej mierze dzięki oszczędności środków.

    --> Agnes

    Ma klasę, szkoda, że tak mało osób o tym wie. Ciekawe, czy na lekcjach polskiego już się o nim wspomina?

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam pojęcia, powinno się, ale daleko mi do jakiejkolwiek lekcji polskiego :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mnie też daleko do szkoły, muszę to sprawdzić;)

    OdpowiedzUsuń
  16. To chyba pierwszy wiersz Barańczaka, który mnie poruszył. Sprawia, że mam ochotę przeczytać więcej jego wierszy.
    A wiersz uważam za świetny. To jak jest skonstruowany, jak wszystko zmierza do finału, jakie to ostatnie zdanie jest brutalne i niesie ze sobą ogrom zdarzeń. Mistrzostwo!

    OdpowiedzUsuń
  17. Barańczak zdecydowanie zasługuje na czytanie.;)

    OdpowiedzUsuń