wtorek, 17 kwietnia 2012

Mistrz & Małgorzata Story

Na początku jest chaos. Dowódca pokrzykuje na żołnierzy, do oddziału dołącza nowy chłopak, mówi się o Czeczeńcach. W głębi sceny, na zdewastowanych teatralnych krzesłach siedzą widzowie: starsze małżeństwo, elegancka kobieta, młody mężczyzna. Za chwilę zacznie się tu kręcić barwne towarzystwo z show-biznesu planujące nową produkcję. Brakuje tylko mistrza i Małgorzaty. Dadzą się rozpoznać dopiero po dłuższym czasie, ona będzie gwiazdą w teatrze, on - wspomnianym już rekrutem-literatem przygotowującym się do akcji. Łącznikiem między tymi dwoma światami będzie stary, pożółkły i zniszczony egzemplarz powieści Bułhakowa.

źródło zdjęć

Nie ukrywam, że przez dobre pół godziny trudno mi było zgodzić się z taką interpretacją "Mistrza i Małgorzaty". Zawsze, a właściwie do chwili obejrzenia spektaklu Teatru z Bielska-Białej, wydawało mi się, że książka jest na tyle szalona, że nie wymaga unowocześniania. Po tym, co z tekstem zrobił reżyser i scenarzysta Robert Talarczyk, zmieniłam zdanie. Z powieści wybrał kilka wątków, wymieszał i przeniósł do putinowskiej Rosji AD 2002, tworząc w ten sposób całkowicie nowy utwór. Jak dla mnie, znakomity utwór.

źródło zdjęć

Bułhakowowski Jeszua staje się czeczeńskim jeńcem, którego sądzić ma prokurator wojskowy. Przebieg i wynik przesłuchania nikogo nie zaskoczy - będzie dokładnie taki jak u Piłata. Bal w moskiewskim Variétés odbędzie się, a jakże. Szemrane towarzystwo celebrytów, ludzi półświatka i bywalców seks-klubów tworzy istną menażerię - obrzydliwą i hałaśliwą, ale odpowiadającą zamysłowi Bułhakowa. Swoją drogą trudno się połapać, która z postaci należy do diabelskiego świata, równie dobrze mogą to być wszyscy. Obie rzeczywistości boleśnie się zderzą, kiedy zamaskowani i uzbrojeni mężczyźni wtargną na scenę i otworzą ogień do widzów. To moment wyjątkowo przejmujący, zbieżność z zamachem w teatrze na Dubrowce nie jest przypadkowa.

źródło zdjęć

Mimo początkowych zastrzeżeń spektakl wywarł na mnie ogromne wrażenie. Paradoksalnie za najmocniejszą jego stronę uważam nowatorski sposób odczytania powieści. Interpretacja Talarczyka jest śmiała, niemniej spójna i przekonująca, a przede wszystkim - utrzymana w duchu Bułhakowa. Trochę żal, że w przedstawieniu zabrakło wyróżniających się ról i można tu jedynie mówić o dobrej pracy zespołowej. Wyróżniają się za to niektóre kostiumy i charakteryzacja (Behemot, Hella) oraz muzyka w języku rosyjskim - od ostrego "Moskau" w wykonaniu zespołu Rammstein i Tatu po pieśń o koniu w wyko­na­niu zespołu Lube. Całość po prostu świetna.


*****************************************************************************
Mistrz & Małgorzata story
na motywach powieści Michaiła Bułhakowa Mistrz i Małgorzata
scenariusz i reżyseria Robert Talarczyk
w tłumaczeniu Ireny Lewandowskiej i Witolda Dąbrowskiego
współpraca reżyserska, scenografia i kostiumy Michał Urban
ruch sceniczny Katarzyna Aleksander-Kmieć
opracowanie muzyczne Krzysztof Maciejowski

obsada: Sławomir Miska, Anna Iberszer, Kuba Abrahamowicz, Robert Talarczyk, Tomasz Lorek, Grażyna Bułka, Adam Myrczek, Mateusz Znaniecki, Kazimierz Czapla, Rafał Sawicki, Jakub Lewandowski, Grzegorz Sikora, Magdalena Gera, Artur Pierściński, Tomasz Drabek, Piotr Bułka, Tomasz Pisarek, Łukasz Matuszek, Janusz Legoń, Katarzyna Zielonka, Gabriela Jaskuła, Sabina Łukawska, Zdzisław Szwabowicz

Premiera 15 stycznia 2011 r.


więcej informacji na stronie Teatru

6 komentarzy:

  1. Dziękuję za relację. Szalenie lubię twoje opisy wrażeń z przedstawień teatralnych. Chciałabym uczestniczyc we wszystkich ciekawych, ale nie jest to wykonalne, a w ten sposób mogę choc troszkę poczuc się jakbym była na widowni. Mistrz i Małgorzata należą do moich ulubionych utworów dlatego z tym większą chęcią przeczytałam relację. Myślę, że było to duże i silne przeżycie, zwłaszcza to nawiązanie do zamachu Czeczeńców w teatrze i jakkolwiek nie jestem przekonania (podobnie jak ty) do udziwnień, uwspółcześnień to pomysł wydaje się bardzo ciekawy. Vide Hamlet we wsi głucha dolna. Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy teatralne i nie tylko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Guciamal,

      Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa, trudno pisze mi się o teatrze. Ten spektakl był jednym z lepszych, jakie ostatnio widziałam. Ciekawe jest też to, że lubię "udziwnienia" czyli klasykę w nowej wersji, ale do Mistrza i Małgorzaty jakoś mi to nie pasowało.;)
      Znam "Przedstawienie Hamleta..." - z telewizji, zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
      Czy miałaś może okazję obejrzeć w T. Wybrzeże sztukę Lessing? Kusi mnie, żeby się na nią wybrać.
      Pozdrowienia.;)

      Usuń
    2. Niestety, nie byłam. Przed chwilą spojrzałam, ma dobrą obsadę, więc może się wybiorę. Niestety na kwiecień nie ma już biletów. Może w maju.

      Usuń
    3. Mnie też właśnie kusi obsada (Bakę i Kolak b. lubię), plus autorka i reżyserka. Niestety w maju spektakl nie będzie grany, a w czerwcu ze względu na Euro 2012 szanse są chyba nikłe. Będę czekać.;)

      Usuń
    4. Ja także lubię tę dwójkę, ale i innych występujących tam aktorów. Autorkę znam jedynie z Piątego dziecka, która to książka dość mi się podobała, choć na kolana nie powaliła. Euro - panie chroń nas w czerwcu i bez tego tracę codziennie godziny w korkach (a może nie tracę? bo czytam w tym czasie :) Mówisz, że w maju nie grają- szkoda. Pozdrawiam

      Usuń
    5. U Lessing nie wszystko mi się podoba, ale to pisarka, która mnie intryguje, więc b. chciałabym obejrzeć adaptację jej sztuki, to by była nowość dla mnie.
      Pozostaje liczyć na następny sezon.;)

      Usuń