wtorek, 12 czerwca 2012

Silne inaczej

W tytule książki mowa jest o silnych kobietach, tymczasem Marie Ndiaye opowiada historie o osobach, które najwyraźniej takie nie są. Piszę "osobach", ponieważ bohaterem jednej z opowieści jest mężczyzna, zapowiedziana trzecia kobieta pozostaje do końca w tle. Spodobała mi się ta zwodniczość tytułu. Nie tylko tytułu zresztą, autorka cały czas myli tropy, każe czytelnikowi błądzić. Po skończeniu lektury okazało się, że potrafi sprytnie zagrać stereotypami, a przy okazji - czytelnikowi na nosie.


Oto bowiem rzeczone trzy kobiety (i partner jednej z nich) wciąż się z czymś zmagają: z przeszłością, z partnerem, z chorobami, z napastnikami. Nie można powiedzieć, aby wychodziły z tych potyczek jako wygrane. Ich siła polega raczej na wytrwałości i cierpliwym znoszeniu kolejnych ciosów. Przyzwyczajenie wyrabia w nich odporność, którą niektórzy nazwą zapewne biernością. U Ndiaye pojęcie siły nie jest jednoznaczne, to bardziej awers i rewers jednego zjawiska, wariacja na zadany temat. Męski bohater, poprzez swój neurotyzm, stanowi świetny kontrapunkt dla postaci kobiecych, dobitnie burząc przy tym stereotypy.

Historie kobiet są ze sobą bardzo luźno powiązane, łączą je przede wszystkim korzenie czyli Senegal. Między poszczególnymi opowieściami występują również inne łączniki - są to motywy roślinne i zwierzęce oraz dość specyficzne dolegliwości. Wszystkie symboliczne i wyjątkowo sugestywne. W efekcie powstała soczysta powieść o smaku gorzkim od pretensji i rozczarowań. Nie jest to jednak rzecz o uciemiężonych kobietach czy rodzinnych dramatach. To książka wielowymiarowa, o dużych możliwościach interpretacyjnych, napisana nieszablonowym stylem. Nie bez wad, ale satysfakcjonująca.


W 2009 r. książka została laureatką nagrody Goncourta.

_______________________________________________________________________________

Marie Ndiaye "Trzy silne kobiety" tłum. Krystyna Sławińska, Wyd. Sonia Draga, Katowice, 2010
_______________________________________________________________________________

12 komentarzy:

  1. Przeczytam, mam slabosc do ksiazek, ktore dostaly nagrode Goncourtow.

    PS. Do ksiazek do przeczytania - lista wszystkich, ktore dostaly nagrode Goncourtow i wszystkich, ktore otrzymaly Bookera (do ksiazek, ktore dostalt Bookera mam nawet jeszcze wieksza slabosc niz do Goncourtow ;-)) ).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam większą słabość do Bookera, pewnie to kwestia znajomości języka.;) I chyba nie muszę zaznaczać, że chciałabym przeczytać wszystkie książki nagrodzone Bookerem?;))))
      A tu: http://nagrodyliterackie.blox.pl/html ciekawa strona z dawnym wyzwaniem dot. nagród literackich.

      Usuń
    2. AAAA!!! Kolejne listy ksiazek do przeczytania, to juz jest stresujace ;PP.

      (ale dzieki ogromne, wlasnie planowalam zrobic sobie podobne spisy w najblizszym czasie - a tu juz mam gotowe, rewelacja)

      Usuń
    3. I to jak stresujące.;)

      Nie ma za co, fajne są takie strony z wyzwaniami.

      Usuń
  2. Lubię takie książki. Piękna okładka i tematyka, która mi odpowiada. Muszę się rozejrzeć za tą książką.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, a ja miałam napisać, że książka zasługuje na lepszą oprawę.;) Na zdjęciu wygląda nieźle, w rzeczywistości niestety gorzej. Na dodatek redakcja miała chyba problem ze spacjami.
      Zdecydowanie mogę za to pochwalić czcionkę, jest po prostu idealna.;) Sama powieść godna polecenia.
      Również pozdrawiam.;)

      Usuń
    2. A mnie sie okladka srednio podoba, naprawde srednio...

      Usuń
  3. Czytałam kiedyś jakieś opowiadania Ndiaye i podczas lektury uderzył mnie przede wszystkim ich niesamowity, oniryczny klimat, który bardzo dobrze pamiętam do dziś. Czy podobna atmosfera daje się odczuć i w tej powieści?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaletą tej książki jest to, że wszystkie części są utrzymane w innym tonie i stylu. Można uznać, że ostatnia opowieść jest lekko oniryczna. Najlepiej przekonaj się osobiście.;)

      Usuń
  4. Zostałam przekonana i przeczytam.)

    OdpowiedzUsuń