niedziela, 25 stycznia 2015

Bohater wagi koguciej

“Dyskretnego bohatera” otwiera cytat z Borgesa: Naszym pięknym zadaniem jest wyobrazić sobie, że istnieje labirynt i nić. Vargas Llosa najwyraźniej wziął sobie myśl klasyka do serca i w najnowszej powieści stworzył labirynt godny najlepszego inżyniera. Zadbał o solidną konstrukcję, pomysłowo posplatał ścieżki, nie zapomniał też o elemencie zaskoczenia i lokalnym kolorycie.


Autor bez wątpienia wykazał się jako solidny literacki rzemieślnik, niestety nie jako artysta. Co z tego, że „Dyskretnego…” świetnie się czyta, że spotykamy bohaterów z poprzednich powieści noblisty i że możemy obejrzeć współczesne Peru, skoro książka jest zaledwie przyjemną lekturą. Owszem, fabuła dotyczy spraw zasadniczych (miłość, przyjaźń, zdrada), zasygnalizowano także kilka istotnych problemów społecznych (uprzedzenia klasowe, przestępczość), wszystko to jednak ma charakter intensywnie przygodowy. Skojarzenia z telenowelami latynoamerykańskimi nie są bezpodstawne i nawet jeśli powieść reprezentuje znacznie wyższy poziom (a reprezentuje), w moim odczuciu pozostaje rzeczą mało znaczącą.

Oczywiście rozumiem, że trudno jest pisać za każdym razem książki tej rangi co „Rozmowa w katedrze”, „Miasto i psy” czy „Święto kozła”. Zważywszy na zakończenie „Dyskretnego bohatera” biorę też pod uwagę, że powieść może być pożegnaniem pisarza z wcześniejszymi wątkami i postaciami, co usprawiedliwiałoby lekkość fabuły. Czas pokaże, czy Peruwiańczyk czymś jeszcze zaskoczy. Oby tak było.

__________________________________
Mario Vargas Llosa Dyskretny bohater
przeł. Marzena Chrobak, Wyd. Znak, 2014 Kraków

20 komentarzy:

  1. Czyli póki co mogę spokojnie nadrabiać lekturę starszych powieści, których jeszcze nie miałem okazji przeczytać jak wspomniana "Rozmowa w katedrze" czy "Ciotka Julia i skryba" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To kolejna opinia, którą czytam, że "Dyskretny bohater" trochę rozczarowuje... W każdym razie mam tą książkę już na półce, niedługo zaczynam czytać i cieszę się na spotkanie z bohaterami z wcześniejszych powieści autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nawet dziwią zachwyty wokół tej książki, ale wyrażają je chyba głównie ci, którzy MVL zaczęli czytać po przyznaniu mu Nobla.;(
      Ciekawa jestem, jak Tobie się spodoba.

      Usuń
  3. Mnie chętka na czytanie Llosy przeszła po usłyszeniu fragmentów szelmostw niegrzecznej dziewczynki. Zupełnie nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie już "Raj tuż za rogiem" ostudził, przez ponad 10 lat nie sięgnęłam po książki tego autora.;(

      Usuń
  4. Skończyłam właśnie biografię Llosy i dojrzewam do "Dyskretnego bohatera". Wiesz, ja uwielbiam Llosę właśnie za tę rzemieślniczość, jego książki są genialnie skonstruowane i dlatego tak świetnie się je czyta. wiem, ze to Noblista i może od niego oczekujesz więcej, ale zauważ, ze im jest starszy, tym bardziej skłania się ku stworzeniu wciągających fabuł. Tak sobie myślę- Llosa to człowiek, który swoje życie przekuwa w literackie fikcje, teraz ma już 79 lat, może nie ma już za wiele do przerobienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczekuję od niego więcej nie ze względu na Nobla, ale dawne świetne powieści. Była w nich dobra konstrukcja, ciekawa akcja i ważne problemy na pierwszym miejscu. Wolę literaturę bardziej wymagającą, wciągająca fabuła nie daje wielkiej satysfakcji.
      Tak, tak, ma swoje lata i może sił już mniej.;( Sytuacja w Peru też inna niż 40 lat temu. No i może ma po prostu dość serioznych tematów.

      Usuń
    2. Wiesz, podejrzewam,że jest na etapie jak po napisaniu "Miasta i psów", potem "Zielonego domu" i w końcu "Rozmowy w Katedzrze" musiał wziąć oddech i napisał lekkiego "Pantaleona..." i "Ciotkę Julię...". Nie czytałam jeszcze "Dyskretnego..." ale ciekawa jestem, czy będę miała podobne odczucia

      Usuń
    3. Być może. Ileż można się umartwiać?:)

      Usuń
  5. Może to tylko wypadek przy pracy, a nie katastrofa sztokholmska? Oby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może. Na szczęście są czytelnicy, którym to się podoba.;)

      Usuń
  6. Dobry rzemieślnik jest też sporo wart. :-) Bardzo lubię Llosę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, zwłaszcza w dobie wydawania rzeczy przypadkowych, bez większej wartości.
      Do LLosy mam ogromny sentyment, zawsze będzie kojarzył mi się z okresem studiów.;)

      Usuń
  7. Autora czytałam jedynie rzecz o Gauguinie (Raj tuż za rogiem) oraz Listy do młodego pisarza. Obie oceniłam jako niezłe, aczkolwiek nic nie urywa. Raj za rogiem trochę wyżej. Natomiast kuszą mnie Rozmowa w katedrze- podoba mi się tytuł (cóż pretekst dobry jak każdy inny), na półce natomiast czeka Pantaleon i wizytantki. Tak więc Dyskretny bohater na razie dyskretnie zostaje usunięty na czas przyszły niedokonany i w dodatku mało prawdopodobny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Własnie, nic nie urywa.;( Raj czytałam, irytowały mnie jednak pytania: czy Leon już dotarł? czy Leonia powinna ulec pokusie czy iść za głosem rozsądku? itp. Oczywiście pytania były inne, ale i tak okropne.;(
      Rozmowa to dla mnie Llosa w najlepszym wydaniu, Pantaleona z kolei b. milo wspominam jako rzecz zabawną. Ciotkę Julię zresztą też. Spośród starszych utworów MVL można chyba w ciemno wybierać.;)

      Usuń
  8. MVL z tego co pamiżetam może już dobijać 80-tki, więc nie wiem, czy jeszcze napisze coś 'urywającego". I tak dobrze, że jeszcze jest w formie, choćby rzemieślniczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Mag zwróciła już uwagę, że Mario ma 79 lat. Chyba trudno mi się pogodzić z upływem czasu i z faktem, że moi ulubieni pisarze także się starzeją.;)

      Usuń
  9. Llosę cenię za język i styl jego powieści, niekoniecznie zaś za fabułę, która chwilami jest kuriozalno-przewidywalna (,,Pochwała macochy")

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobała duszna i czasem podszyta strachem atmosfera jego wczesnych powieści. Choć Llosę frywolnego też lubię.;)

      Usuń