czwartek, 2 czerwca 2016

Wcale nie takie bliskie

Bliskie kraje okazały się bardzo odległe i niezbyt przyjazne. Wstępne rozeznanie sugerowało, że podróż przyniesie wiele wrażeń, choć nie z powodu pięknych widoków. Brałam pod uwagę dyskomfort oraz możliwość zagubienia się, ale nie przewidziałam jednego: nijakości. Nie w przypadku autorki, która w Białej Ofelii i Nieważkości udowodniła, że ma czytelnikowi wiele do zaproponowania.


Owszem, Julia Fiedorczuk dotyka szeregu istotnych tematów: przemijania, samotności, żałoby, miłości itp., niestety ta różnorodność nie przekłada się na jakość. Większość opowiadań (zwłaszcza z pierwszej części tj. Strefy unikania) jest bezbarwna i miałka, wręcz mdła, co piszę z autentycznym żalem. Historia wiekowej artystki-hipiski (Punk dla menedżerów), studentek zafascynowanych wykładami o poezji (Pieśń nad pieśniami) oraz dziewczynki modlącej się o odpuszczenie winy (Matka Boska Grawitacja) to zaledwie kilka chlubnych wyjątków (wszystkie z części tytułowej), które poruszają i zostają w pamięci na dłużej.

Trzecią część książki stanowi Poranek Marii – teksty wydane w 2010 r. jako odrębny zbiór. Z premedytacją zostawiłam je sobie na inną porę z nadzieją, że trafią w mój lepszy nastrój albo same w sobie są po prostu lepsze. Wolę myśleć, że Fiedorczuk jest naprawdę dobrą pisarką.

________________________________________________________________
Julia Fiedorczuk, Bliskie kraje, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2016


UWAGA: Jeśli mimo moich narzekań ktoś z blogerów miałby ochotę przeczytać Bliskie kraje, chętnie przekażę swój egzemplarz.;)

4 komentarze:

  1. Ha, czuję się szczerze przekonany, żeby nie sięgać po tę pozycję. Pamiętam, że "Nieważkość" sprawiała wrażenie bardzo interesującej pozycji, dlatego tym większy żal, że kolejna pozycja autorki okazała się tak słaba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nieważkość" była niezła, choć też nie bez wad. A "Bliskie kraje" autentycznie mnie zaskoczyły brakiem wyrazu.;(

      Usuń
  2. Samotność, żałoba, miłość. Te tematy mnie ciekawią. Ale życzę sobie, żeby autor pisał o nich z wnikliwością i ze zrozumieniem. Julii Fiedorczuk to się nie udało. Nie skorzystam więc z Twojej propozycji, nie chcę powierzchownej, bezbarwnej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka pisze w posłowiu, że opisane historie zdarzyły się jej bądź znajomym. Może wadą nie jest brak zrozumienia, ale nieumiejętność przekazania? Obstawiam to drugie.

      Usuń