niedziela, 30 lipca 2017

Wakacje nad Adriatykiem

W Wakacjach nad Adriatykiem, podobnie jak we wcześniejszej o 8 lat Pasażerce, Zofia Posmysz wykorzystała motyw przypadkowego spotkania Polki z Niemcami, aby opowiedzieć o pobycie w Auschwitz. Tym razem stworzyła jednak książkę o wiele bardziej złożoną i głębszą, wyróżniającą się także na tle innych utworów z nurtu obozowego.


Auschwitz to miejsce, którego nie da się zrozumieć ani wytłumaczyć; jedna z bohaterek nazywa je Królestwem na wzór dziwnej, spowitej ciemnościami i mgłą krainy z przerażających baśni. Władzę nad poddanymi sprawują Rycerki Zakonu Trupiej Główki, prawdziwe panie życia i śmierci. Z kolei narratorka mówi o piekle podzielonym na kręgi, których liczba wydaje się nieograniczona, zupełnie jak możliwości stopniowania zła. Zezwierzęcenie dotyczy także więźniarek: o ile początkowo pozwalają sobie na ludzkie odruchy i myślenie, to z czasem zwycięży instynkt przeżycia:
Jak zwierzę zagnane w kocioł przypadając do ziemi, zrywając się, rwąc przed siebie w obłąkańczym pędzie, uskakując, by tym rozpaczliwym tańcem śmierci przedłużyć swe istnienie o sekundy wprawdzie, ale jednak, tak i my walczyłyśmy o każdą minutę w nierozumnej biologicznym podszeptem dyktowanej nadziei, że byle o minutę oddalić śmierć, a kocioł pęknie. [s. 43]
Tu nie używa się słów „było” i „będzie”, ani „dawniej” i „w przyszłości”, bo pewne jest tylko „teraz”. Owo „teraz” jest bardzo kruche, większe szanse na jego przedłużenie daje (choć nie gwarantuje) pragmatyzm, pozwalający niekiedy całkiem dobrze i wygodnie funkcjonować w irracjonalnej rzeczywistości Auschwitz. Trzeba jedynie (sic) opanować sztukę uników oraz handlu towarami i przysługami, wyrobić w sobie warstwę ochronną z cynizmu i egoizmu. Wbrew przekonaniom jednej z więźniarek to jest możliwe.

W opisie rzeczywistości autorka postawiła na realizm i zaprezentowała zróżnicowany, a zarazem niejednoznaczny świat. Pomogło w tym stworzenie dwóch wyrazistych postaci: młodziutkiej, szybko uczącej się obozowych reguł Sekretarki oraz kompletnie niezaradnej i bezbronnej Ptaszki, niedoszłej skrzypaczki. Ich znajomość w sposób niesztampowy dotyka kwestii lojalności i odpowiedzialności za drugiego człowieka w warunkach granicznych, dając pole do dyskusji.

W Wakacjach nad Adriatykiem jest co najmniej kilka frapujących tematów do rozważenia, choćby wiodący wątek ekspiacji. To w ogóle książka gęsta od treści i wyrafinowana pod względem formalnym - specyficzną, rwaną narrację nawet dzisiaj można uznać za oryginalną. Dobrze, że powieść doczekała się niedawno wznowienia, ponieważ Posmysz opowiada o Auschwitz z mało popularnej perspektywy i na dodatek w znakomitym stylu.

_____________________________________________________
Zofia Posmysz, Wakacje nad Adriatykiem, Czytelnik 1970


36 komentarzy:

  1. Ta książka robi wrażenie, prawda? Wstrząsająca, jedna z najlepszych o życiu w obozie i o poobozowej traumie. Według mnie bije „Pasażerkę” na głowę. Cenne jest m.in. to, że autorka nie idealizowała więźniarek, tylko pokazała, jak podle potrafiły się zachowywać wobec siebie. Ptaszka kompletnie nie umiała przystosować się do warunków obozowych, dawno zginęłaby, gdyby nie pomoc przyjaciółki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, robi wrażenie. I jest zdecydowanie lepsza od "Pasażerki", zgadzam się. Czytałam duże fragmenty kilka razy i zawsze coś nowego odkrywałam.
      Ptaszka i jej "to niemożliwe" to świetny pomysł, a może nie pomysł, bo postać miała swój pierwowzór. Podobała mi się Sekretarka, którą kierowały tak różne emocje: np. mówi nawet o pogardzie do niezaradnej dziewczyny, a w chwilę później gardzi sobą za takie własnie odczucia. To takie prawdziwe.

      Usuń
    2. Robicie to ochotę na przeczytanie tej powieści :) Dobrze się składa, że całkiem niedawno nabyłem wznowienie "Wakacji (...)". Książka na razie czeka cierpliwie na swoją kolej, ale jestem prawie pewien, ze po dzieło sięgnę jeszcze w tym roku.

      "Auschwitz to miejsce, którego nie da się zrozumieć ani wytłumaczyć" - bardzo, bardzo celne stwierdzenie.

      Usuń
    3. To naprawdę dobra powieść, nawet bardzo dobra. Myślę, że Ci się spodoba.
      Tak, trudno zrozumieć, że ludzie ludziom zgotowali taki los.

      Usuń
  2. Wakacje czytałem bezpośrednio po Pasażerce, czyli po dyskusji klubowej, i na tle kameralnej Pasażerki Wakacje wyróżniają się chyba jeszcze bardziej niż czytane osobno. Jakiż film by z tego mógł być, chociaż pewnie konieczność cięć bardzo by tę opowieść spłyciła.
    A a propos wznowień, widziałaś to? http://auschwitz.org/rodzaj-publikacji/wspomnienia-i-relacje/wspomnienia-z-auschwitz,306.html#1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, że niedawno do autorki zgłosili się chyba Niemcy z propozycją ekranizacji, więc szansa jest. Choć masz rację, film byłby zapewne płytszy od książki.
      Nie widziałam, ale ten ośmioksiąg chciałabym mieć. Niektóre tytuły pierwszy raz widze.Dzięki za informację.

      Usuń
    2. O czytaniu Posmysz myślę od kiedy zaczęłam czytać recenzje na blogach, a teraz myślenie przeszło niemal do realizacji, zakupiłam Wakacje nad Adriatykiem. I wiem, że na tej lekturze się nie zawiodę.

      Usuń
    3. Też mi się wydaje, że się nie zawiedziesz. Powieść na wysokim poziomie, do kilkakrotnego czytania według mnie.

      Usuń
    4. Ja część z tego zestawu czytałem, ale mam tylko Szmaglewską. Szkoda, że cena zaporowa na razie :(

      Usuń
    5. Teraz dopiero widzę, że to 10 książek. cena wyjściowa rzeczywiście zaporowa, ale w przeliczeniu na 1 egz.normalna. Cóz, trzeba będzie zacząć odkładać fundusze.;)

      Usuń
    6. W przeliczeniu, owszem, nie wychodzi wstrząsająco, tyle że chyba poza Levim wszystko jest dostępne osobno w cenach niższych. Ja miałbym dylemat, bo teoretycznie każda z tych książek powinna stać osobno na innej półce.

      Usuń
    7. Teoretycznie tak. Ponieważ wszystko jest zapakowane w pudełko, ma interesującą szatę graficzną, sama wolałabym mieć to w komplecie. Gorzej z miejscem na półkach.

      Usuń
    8. Jakby były książki, to miejsce by się znalazło :)

      Usuń
    9. U mnie z miejscem coraz gorzej, a pozbywać się książek (jakichkolwiek) trudno.;(

      Usuń
    10. Szczęśliwie wcisnąłem ostatnio niezłą kupkę bibliotece, ale i tak gonię resztkami.

      Usuń
    11. No właśnie.
      Widzę, że Wiesel też drogi na allegro.

      Usuń
    12. Czyżbyś się łamała w kwestii zakupu? :)

      Usuń
    13. Nie, raczej czytania w kawałkach w innych wydaniach.;) A że jutro będę w bibliotece, to może warto coś wypożyczyć.

      Usuń
    14. Zacznij od klasycznej Szmaglewskiej.

      Usuń
    15. Znam to. Raczej będzie to Wiesel.

      Usuń
    16. Ja znowu tkwię zawodowo w Holokauście i okolicach, więc chwilowo szukam weselszych tematów.

      Usuń
    17. Nie dziwię się, też bym wolała odmianę.;)

      Usuń
    18. I znów jestem na etapie wybierania książek na wyjazd :P

      Usuń
    19. No nie wiem, 7 dni, nie wiadomo, ile wziąć :D

      Usuń
    20. Znam to uczucie.;) Dobrze, że są czytniki.;)

      Usuń
    21. Na czytnik nie mam szans, obie córki się o niego biją, jestem ostatni w kolejce :(

      Usuń
    22. Miło, że chcą czytać.;)

      Usuń
    23. Na pewno znajdzie się więcej zalet.;)

      Usuń
    24. Ostatnio nie mogliśmy pójść na plażę, bo czekaliśmy aż się książka ściągnie na czytnik :D Ale zalety są, głównie takie, że skoro nie mogę się dopchać do czytnika, to czytam zapasy papieru.

      Usuń
  3. Uwielbiam takie książki - poruszające, warte uwagi. Na pewno przeczytam.

    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A moja lista książków się wydłuża i wydłuża przez Ciebie ;)... ale w sumie dobrze, że taka długa, bo teraz nie czuję się na siłach, by czytać przygnębiające książki o prawdziwych ludziach, tak więc dobrze, że zanim dojdę do tego tytułu, to akurat upłynie w sam raz czasu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak - ta książka wymaga spokoju i uwagi. I pewnie dobrego czasu.
      Zdecydowanie warto; mam nadzieję, że kiedyś do niej jeszcze wrócę.

      Usuń