piątek, 8 grudnia 2017

Poziom zero

W Poziomie zero młoda kobieta stara się oswoić własny Dom, ten jednak stawia opór, nie pozwala sobą całkowicie zawładnąć. Szczególnie krnąbrna wydaje się Biblioteka zapełniona dziesiątkami tomów, których Grzbiety onieśmielają i bronią dostępu do treści. Łaskawszy okaże się dopiero Stopień zero pisania Rolanda Barthes'a – dla narratorki prawdziwa Księga Początku i kompas życiowy.


W powieści Sary Mannheimer fabuła jest wyjątkowo zdawkowa i enigmatyczna. Coś każe podejrzewać, że oglądamy rzeczywistość z perspektywy osoby chorej, a dokładniej: wychodzącej z choroby (może z traumy) i powoli odzyskującej równowagę psychiczną. To tłumaczyłoby stałe przebywanie w domu i żmudne oswajanie najbliższego otoczenia. Poziom zero jest więc niczym innym jak punktem wyjścia, początkiem nowego życia. I tak jak w procesie tworzenia literatury pisarz według Barthes’a przekracza kolejne granice, tak kobieta stopniowo pokonuje przeszkody, które prawdopodobnie sama stworzyła.

Czytelnik nie jest w lepszej sytuacji, bo także się zmaga się z tekstem. Zanim zdobędzie względną orientację w tej tajemniczej historii, długo będzie poruszać się po omacku – nawet finał nie przyniesie konkretów. I jakkolwiek niepewnie czułam się w towarzystwie bohaterki podczas lektury, doceniam umiejętności autorki – skonstruować tak nieokreślony, poetycki świat to duża sztuka.

_________________________________________________________________________________
Sara Mannheimer, Poziom zero, tłum. Justyna Czechowska, Wydawnictwo UJ, Kraków 2016

6 komentarzy:

  1. "Krnąbrna Biblioteka" - marzenie każdego mola książkowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha, ta sugestia choroby sprawia, że książka kojarzy mi się nieco z "Domem z obserwatorium" Edwarda Carey'a, chociaż tam sytuacja rozjaśnia się po pewny czasie, kiedy dowiadujemy się na co cierpi główny bohater.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu można się domyślać powodu choroby, ale pewności nie mam.;(

      Usuń
  3. Zaciekawił mnie ten "Stopień zero pisania" Rolanda Barthes. Dodaję to listy. Ciekaw jestem debiutu Barthesa, gdyż mam sentyment do jego pisania o literaturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też.;) Barthes wydaje się godny niejednej lektury.

      Usuń