Czesław Miłosz
Dzień taki szczęśliwy,
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem, kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem, kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
(Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada, 1971)
Może nie aż tak bezgranicznie szczęśliwa, ale dziś poczułam się tak dobrze, po raz setny uświadamiając sobie, że nic nie muszę, wszystko mogę, niczego więcej nie potrzebuję i jest mi dobrze i że nie wszyscy mają to szczęście dobić do przystani spokojności. Oczywiście wszystko to się dzieje, dopóty, dopóki nie otworzę telewizora, a że go nie otwieram to żyję w błogostanie. Czego i tobie życzę
OdpowiedzUsuńPoczucie, że nic się musi na pewno jest szczęściem.;) Rozumiem też ten błogostan niezmącony informacjami medialnymi - jest to jakiś sposób na chwile spokoju, bo przecież całkowicie i na zawsze nie da się odciąć.
UsuńDziękuję i nawzajem.;)
Piękny wiersz, wspaniale ujęte poczucie bycia we właściwym czasie i miejscu, w harmonii ze sobą i światem. Ja tak się czuję tylko w górach, a i to nie zawsze... Takie chwile są ulotne, trzeba je zbierać w pamięci.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, takie chwile są ulotne, trudno znaleźć je w życiu, ale próbować zawsze warto.;) A na łonie natury chyba łatwiej.
Usuń