(z Ekelofa)
już trochę zmęczone, na kurz w powietrzu,
na pogodę bladego dnia.
porysowane jak dłonie starego człowieka,
na kasztany i żołędzie,
w ogrodzie a dym z ogniska będzie miał
upojny smak nieosiągalnej mądrości.
na zawieszenie broni wśród obłoków,
na milczenie drzew,
i pogodzisz się z myślą, że co straciłeś,
straciłeś na zawsze.
tęsknił za tymi, których kochałeś
i których już nie ma.
na godzinę bez wątpliwości i bólu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz