Klub Czytelniczy

niedziela, 26 marca 2017

Emigranci ze Szwecji

Ten Vilhelm Moberg jest niezły, mówi mama do taty o książce, którą oboje przeczytali. Pisano o niej w gazecie. Jest uważana za nieprzyzwoitą. O tej powieści dyskutowano w parlamencie, mówi tata. Kiedy oboje ją skończyli, także ona ją czyta, z latarką pod kołdrą. Emigranci Vilhelma Moberga to najlepsza książka, jaką czytała. 
Agneta Pleijel Wróżba, Karakter, Kraków 2016 [s. 22]

Moberg rzeczywiście jest niezły, ale za nieprzyzwoitego trudno go dzisiaj uznać. Od chwili opublikowania książki w 1949 r. obyczajowość mocno się zmieniła i pisanie o prostytutce, gwałcie na młodziutkiej służącej czy o niecodziennej przypadłości seksualnej proboszcza nikogo już raczej nie zgorszy, wniesie natomiast do utworu więcej realizmu albo - jak w ostatnim przykładzie - odrobinę humoru.


Emigranci to pierwsza z czterech części epopei, będącej kroniką wychodźstwa szwedzkiego do Ameryki. Nilssonów ze Smalandii poznajemy w połowie XIX w. – mimo ciężkiej pracy i zaradności popadają w nędzę, a głód i długi stają się coraz bardziej dotkliwe. Tymczasem w okolicy krążą pogłoski o odległej części świata, gdzie urodzajna ziemia jest rozdawana niemal każdemu i niemal za darmo:
Szerzyły się wieści, czytano nowiny, wiadomości przenosiły się od sąsiada do sąsiada poprzez gminy, powiaty, całe połacie i różne części kraju. Niby niesione wiatrem nasienie były te niespokojne gadki – nasienie spada, kiełkuje w głębi ludzkiej duszy, skrycie prowadzi swe dzieło. W tajemnicy wschodzi posiew, niespodziewanie dla otoczenia pojawia się roślina. [s. 107]
Ilustracje przedstawiające bezkresne pole pszeniczna podziałają na wyobraźnię niejednego zubożałego chłopa, także Karla Oskara. Głuchy na krytyczne głosy postanowi wyemigrować z rodziną w nadziei na objęcie żyznej ziemi. Towarzyszący mu młodszy brat marzy o wolności i przygodzie, dla innych daleka podróż będzie ucieczką – przed niedobrą żoną, wyrokiem sądu albo prześladowaniami. Pewnego wiosennego dnia wypłyną starym szkunerem.


Oprócz wciągającej fabuły mocną stroną Emigrantów jest barwne tło społeczno-kulturowe, które polskiemu czytelnikowi pozwala w pewnym stopniu zrozumieć dzisiejszą Szwecję. U Moberga zwracają uwagę również sugestywne obrazy, jak ten z finału, kiedy po dziesięciu męczących tygodniach na morzu pasażerowie dostrzegają w oddali upragnioną ziemię obiecaną:
Ci stłoczeniu na pokładzie są jak stado bydła, które przez całą zimę zamknięte w ciasnej oborze, wyciąga szyje ku wrotom, bo już czuje zapach świeżej trawy na pastwisku, wkrótce zostanie wypuszczone, skończy się niewola.
W tejże chwili wstępuje w nich na nowo otucha i chęć życia. Ożywają, czują się jak nowo narodzeni, nowy duch wstępuje im w piersi. Chorzy na szkorbut czują, że wyzdrowieją, ociężali nabierają energii, w osłabionych budzi się siła, ospałym powraca przedsiębiorczość, małodusznym odwaga. Zobojętnienie rozprasza się jak poranna mgła. [s. 380]
Już jestem ciekawa, co przyniesie część druga tetralogii pt. Imigranci.

_______________________________________________________________________
Vilhelm Moberg Emigranci, przeł. Maria Olszańska, Wyd. Poznańskie, Poznań 1982


22 komentarze:

  1. Tak mi się wydawało, że znam skądś autora. I proszę, mam na półce jego Rodzinę Rasków i dobre, choć bardzo mgliste wspomnienia z lektury. Bardzo przyzwoita saga rodzinna, o ile pamiętam :) Lecę szukać Emigrantów na allegro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzina Rasków to podobno jedna z jego lepszych książek, jeśli nie najlepsza.;) mam nadzieję, że do niej dotrę, po Imigrantów.

      Usuń
    2. Chyba sobie tych Rasków wciągnę na listę powtórek, bo moja skleroza mnie nieco przeraża.

      Usuń
    3. Taki los. Po książkach z czasów przedblogowych to już naprawdę niewiele zostało, jakieś pojedyncze skojarzenia. No ale ja bez przeczytania minimum dwa razy zwykle nie pamiętam nawet nazwiska głównego bohatera :P

      Usuń
    4. Wydaje mi się, że jeśli czyta się b. dużo, to są to dość naturalne skutki.;( A przelanie wrażeń na papier/do sieci, na pewno pozwala lepiej skojarzyć lekturę, choć po starych wpisach widzę, że nie każdą.No, ale nie każda to przecież arcydzieło.

      Usuń
    5. Każde porządkowanie wrażeń pomaga. Chociaż ja też czasem po spojrzeniu na listę blogowych lektur muszę dłuższą chwilę kojarzyć, co to za książka. Swoją drogą, po spisach widać, że czytam głównie jakieś średniactwa, chyba trochę się boję zbyt dobrych książek od pewnego czasu.

      Usuń
    6. Boisz się rozczarować co do rzekomo bardzo dobrych książek?

      Usuń
    7. Do Prousta raczej bym się nie rozczarował. Ale włącza mi się od dłuższego czasu taka lampka: nie czytaj, bo nie będziesz miał czasu, żeby o tym napisać i się lektura zmarnuje :P A średniactwo nie żal bez recenzji na półkę odstawić.

      Usuń
    8. Masz rację. Niestety o książkach b. dobrych czasem trudno się pisze.
      A przy okazji - kiedy recenzja ze Skorunia?:)

      Usuń
    9. Klasyczny przykład. Wciąż dużo ze Skorunia pamiętam, całe sceny mi przed oczami stoją (po roku od przeczytania!), a koncepcji na tekst wciąż nie mam. W końcu pewnie coś wymęczę, bo ileż można czekać na natchnienie :)

      Usuń
    10. Napisz, napisz. Chyba niewiele o nim pisano, a z tego, co czytam, książka zasługuje na rozgłos.

      Usuń
    11. Tylko dlatego, że to taka niedoceniona książką, wciąż jeszcze nie odstawiłem jej na półkę. Leży jak ten wyrzut sumienia razem z innymi zaległościami.

      Usuń
  2. Książki nie znam, ale oglądałam ekranizacje w reżyserii Jana Troella, "Emigranci" i "Osadnicy". Znakomite, zapadające w pamięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie czytałam, że takowe są i to w dobrej obsadzie. Może gdzieś kiedyś się trafią do obejrzenia.

      Usuń
  3. Znam tego autora! Miałem przyjemność czytać książkę "Jedź dziś nocą!", która jest znakomitym portretem XVII-wiecznej Szwecji oglądanej z perspektywy wsi. O "Emigrantach" słyszałem, a Twoja recenzja tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że warto po powieść sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powieść zdecydowanie warta lektury. Tak mi się wydawało, że czytałeś coś Moberga.;) Widzę, że będę musiała sięgnąć także po inne jego książki.

      Usuń
    2. A ja polecam Twoją chwilę na ziemi. :) Świetna! Też z wątkiem emigracji.

      Usuń
    3. Dobrze się składa - jest w mojej okolicznej bibliotece.;) Im więcej czytam o Mobergu, tym większą mam ochotę przeczytać wszystkie jego książki wydane u nas.;)

      Usuń