piątek, 19 lipca 2024

Waliszewski

 Julia Hartwig

A ja się na tę zmienność zamierzę,
rozbiję szkło na Velasquezie, na Van de Veldem,
na rubensowskich aniołkach i wszystkich małych mistrzach morza,
poobracam do ściany te landszafty w restauracji kaszubskiej,
klasnę:
niech będzie Waliszewski permanentny,
niech trwa!
Mają być te zielenie jasne, które sobie błękitem płuczą gardło
jak gdyby cytra grała, ma być mitologiczna toaleta,
psy będą nosić w pyskach balony,
dzieci siusiać w werbenach tęczowo.
A bardzo grube panie, bielutkie, w biustonoszach,
Wypną się na ten pejzaż morski
we śnie błogim, wsród łagodnych chrapań.

Wiersze wybrane (2010)


Zygmunt Waliszewski, Wyspa miłości (1935)

6 komentarzy:

  1. Ten akurat wiersz Julii Hartwig nie będzie moim ulubionym, ale dzięki niemu poznałam kolejnego malarza, za co wielkie dzięki Tobie i Julii. Z przyjemnością obejrzałam sobie parę reprodukcji internetowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim ulubionym też nie jest, ale podziałał na mnie jak najlepsza lemoniada, kiedy trafiłam na niego w grubym tomie. Waliszewski jest mało znany, a przecież malarz z niego niezgorszy.;)

      Usuń
  2. Lubię takie odkrycia, bo czuję się trochę wzbogacona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie.;) Aż sprawdziłam, jak malował Van Velde.

      Usuń
    2. Ja też. Też nie znałam

      Usuń
    3. Ile to można się dowiedzieć z jednego wiersza.;)

      Usuń