czwartek, 3 lipca 2025

Godzina smoły

Za każdym razem w czasie upałów przypomina mi się ten oto fragment:

Gdy ojciec i pan Trąba postanowili zabić I sekretarza Władysława Gomułkę, panowały niepodzielne upały, ziemia trzeszczała w szwach, rozpoczynała się udręka mojej młodości.

Morfinistki mieszkały na strychu i nie było sposobu, aby nimi zawładnąć. Skrzypiały schody, wpierw nadciągały  awangardy zapachów, potem same zapachy, masło kakaowe i coś jeszcze, czego nie umiałem rozpoznać, a co musiało być zapachem morfiny i niepowściągliwości. Każdego ranka – tak jak wszyscy – szły się opalać. Zabierały ze sobą koszyki z jedzeniem, napoje, nadmuchiwane materace, parasole słoneczne, kostiumy kąpielowe. Nie różniły się od nas – ziemian? Ależ wręcz przeciwnie. Różniły się radykalnie. Wszyscy szli na plażę z prawdziwego zdarzenia, zmierzali w kierunku pełnego blasku, trawiastych brzegów, szemrzącego nurtu. One zaś w przeciwną stronę, w głąb najgłębszej gęstwiny, ku sercu suszy, wprost ku zapalnikom jeszcze nieruchomej maszynerii pożaru. Mówiąc po ludzku, wszyscy szli na basen albo nad Wisłę, one zaś do lasów na Bawolej Górze.

 – Nic dziwnego w gruncie rzeczy – pan Trąba jadowicie zacierał ręce – nic dziwnego w gruncie rzeczy; wiadomo, że Książę Ciemności świetnie się czuje w lipcowe upały w dusznych zagajnikach. Wiadomo, że przepada za godziną smoły: dwunastą w południe. Wiadomo... Wiadomo... Wiadomo...  […]

Jerzy Pilch, Tysiąc spokojnych miast, Wydawnictwo Literackie 2016

 


 

poniedziałek, 30 czerwca 2025

Dar

Czesław Miłosz

Dzień taki szczęśliwy,
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem, kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.

(Gdzie wschodzi słońce i kędy zapada, 1971)


poniedziałek, 23 czerwca 2025

Miło, niemiło

My, gelniczanie, kochamy knajpy. Kochamy to mało powiedziane. My wszystko zmienimy w knajpę, zatem zawsze mamy knajp pod dostatkiem. [ s. 34]

Miło, niemiło to rzadki przykład książki, która rozbawiła mnie dobrych kilka razy, choć nie lubię powieści o pijakach, zwłaszcza tych niereformowanych, z determinacją oddających się nałogowi. A narrator taki właśnie jest: ochlapus i wałkoń, który do końca swoich dni najchętniej utrzymywałby się tylko z zasiłku, ewentualnie pieniędzy, które cudem same wpadną do kieszeni. I tenże oto mężczyzna pewnego dnia porzuca, nie bez żalu, długo pielęgnowany status darmozjada, by pomóc koledze w nowo powstającej knajpie i stanąć za barem.


piątek, 13 czerwca 2025

Rybie oko

W życiu nie chodzi o pieniądze wyłącznie wtedy, kiedy stać cię na to, żeby nie chodziło o pieniądze.

Zakładam, że różowa, połyskująca złotem okładka Rybiego oka nawiązuje do estetyki lat 90-tych, w których osadzona jest akcja powieści. Królowała tandeta, nauka odróżniania dobrego stylu od dopiero bezguścia trwała. Takie kwestie obce są Edycie i jej córce Nat, żyjącym biednie w małym mieście gdzieś w Małopolsce, z rzadka wyściubiające nos z zawilgoconej sutereny. Nie ma po co, bo nie ma za co, liczy się każdy z trudem wyszarpany grosz. Dezodorant czy śniadanie do szkoły, nocleg w hotelu robotniczym czy bilet na pociąg – oto dylematy samotnej młodej matki.

piątek, 6 czerwca 2025

150

Równo 150 lat temu w Lubece urodził się Tomasz Mann, autor ceniony głównie za Czarodziejską górę oraz Buddenbrooków. U mnie fragment z jego ostatniej, pełnej czarnego humoru powieści czyli Wyznań Feliksa Krulla: 

Inna znowu zagadka zaprzątała wówczas i bawiła nieraz mój umysł i do dziś dnia nie utraciła dla mnie uroku i sensu. Oto, na czym polegała. „Co jest pożyteczniejsze — pytałem sam siebie — widzieć świat małym czy wielkim?” Tkwiła zaś w tym następująca myśl: wielcy ludzie, dumałem, wodzowie naczelni wojsk, suwerenne głowy państw, zdobywcy i władcy wszelkiego pokroju, wyniesieni przemocą nad pospólstwo, muszą już tak być stworzeni przez naturę, że świat wydaje im się mały jak szachownica; inaczej zabrakłoby im bezwzględności i zimnej krwi, niezbędnej do tego, aby rządzić światem zuchwale, wedle z góry powziętych planów, nie zważając na dobro lub krzywdę jednostki. Z drugiej jednak strony, może taki zacieśniający pogląd łatwo i niechybnie sprawić, że się w życiu w ogóle niczego nie osiągnie; kto bowiem ma świat i ludzi za hetkę-pętelkę albo też za nic zgoła i kto przepoi się wcześnie poczuciem ich nieważności, ten będzie skłonny ugrzęznąć w zobojętnieniu i gnuśności oraz przekładać wzgardliwie absolutny bezruch nad jakiekolwiek oddziaływanie na umysły; pomijając już, że człowiek taki będzie na każdym kroku — z powodu swej nieczułości, niespołecznej postawy i niechęci do trudzenia się czymkolwiek — gorszył wszystkich i każdym swym postępkiem obrażał świadomy swej wartości świat, a tym samym odetnie sobie drogę do sukcesów, choćby mimowolnych.

Tomasz Mann, Wyznania hochsztaplera Feliksa Krulla, tłum. Andrzej Rybicki, Warszawa 1987

 

 

Tomasz Mann (1875-1955)


piątek, 30 maja 2025

Hotel Grand Babylon

Aż do tej chwili nie zdawał sobie sprawy  z wartości i cudownej siły prozaicznych pieniędzy, tej ozdoby życia, której filozofowie udają, że nienawidzą, a dla której ludzie sprzedają duszę.

Hotel Grand Babylon to przyjemna ramotka z 1902 r. z akcją osadzoną w londyńskim przybytku dla koronowanych głów. Miejscu dyskretnym i specyficznym, do którego trafił nowojorski milioner z córką, a ponieważ nie mógł napić się ulubionego trunku i zjeść ulubionego befsztyku, postanowił zagrać złośliwemu kelnerowi na nosie i po prostu zakupił hotel. I tu zaczyna się seria niefortunnych i tajemniczych incydentów, z kilkoma denatami po drodze i romantycznym finałem. Fabuła jest dość naiwna i mocno nierealna, ale na szczęście do zaakceptowania.

środa, 21 maja 2025

Jak dmuchawiec

Tadeusz Kubiak

Trawa taka, że tylko na niej klęczeć,
każde źdźbło całować o świtaniu,
słucha¢, jak w niej rosną koniczyny i wiersze,
jak o zmierzchu wiersze świerszczami grają.

Trawa taka, że tylko twarz w nią wtulić,
Zaglądać  niżej korzeni koniczyn,
nie czując nawet, że przez płótno koszuli
oset cierniem żywe żebra liczy.

Trawa taka, że tylko leżeć w tej trawie,
patrzeć z bliska na dmuchawce wśród trawy.

I głęboko westchnąć, i sprawić,
by się rozwiać nad nią jak dmuchawiec.

(Wzajemność, 1974)

Jean François Millet, Dmuchawce

(źródło zdjęcia: Wikipedia)

poniedziałek, 12 maja 2025

Ostatnia zagadka

Począwszy od tytułu, Ostatnia zagadka opiera się na postaci Sherlocka Holmesa. Śledztwo prowadzi aktor znany z roli słynnego angielskiego detektywa, pomaga mu udawany Watson oraz doskonała znajomość literatury i kinematografii detektywistycznej. Obaj dżentelmeni przerzucają się cytatami z opowiadań i filmów o Holmesie, przywołują rozwiązania rozmaitych przypadków i o dziwo, to zastosowanie fikcji do ustalenia prawy daje rezultaty.

czwartek, 1 maja 2025

Za wszystko płacą

Równo rok temu cytowałam książkę Lekka praca nie istnieje, a dziś coś o zupełnie innej wymowie:

Kiedy Balzak się obudzi, musi opowiedzieć obecnym swój sen - jest to jeden z podstawowych wymogów ich kontraktu. Hary i Hryhorij słuchają go uważnie, przerywają w najciekawszych miejscach, prosząc o dokładność i niepomijanie szczegółów w kwestii zapachów i kolorów, następnie zaś dają zmęczonemu i wyczerpanemu Balzakowi dziesięć hrywien, tak jak za normalną roboczą dniówkę. Taki zarobek podoba się Balzakowi dużo bardziej niż wszystkie poprzednie. Często powtarza Lizie, że człowiek powinien robić to, do czego ma wrodzony talent.

wtorek, 15 kwietnia 2025

Obiad rodzinny à la Sylwia Chutnik

Stół uginający się od żarcia. Zastaw się, a postaw się. Przejedzmy wszystkie problemy. Wielkie misy, stos talerzy, sztućce do każdej potrawy, szklanice, kubki i filiżanki. Ciasta z rybą, kompot z kawą, sałatka jarzynowa do wszystkiego. I chleb. Całuj chleb, ciało Chrystusa, smaruj ciało Chrystusa, masłem zatykając pory. Nakładaj na nie sery i szynki z półmiska, niech się przewracają od nadmiaru i rozpusty. Sosy lej na desery, oblizuj łyżkę, do ostatniej kropli. Nie ciesz się, bo za chwilę podwieczorek. Będzie można kruszyć na dywany i wklepywać w nie krem stopą w laczku lub rajstopie dwadzieścia den. Rodzina, rodzina, nikt tak nie zajada jak rodzina. Co innego pozostaje? Przecież nie rozmowa.

 — Podaj no mi soli.

 — Ale sękacza to mama robić nie umie.

 — Ja nie umiem? Może i nie umiem, dlatego kupiony dałam.

 — Kupiony to najgorzej, mama wie, co tam do środka dają? Same chemie. Czytałam, że przyłapano cukiernika, jak nad ciastem się, no wie mama co.

 — Co robił? — dopytywała mała Madzia.

 — To, co dorośli robią, nie twoja sprawa. [...]

Sylwia Chutnik, Tyłem do kierunku jazdy, Kraków 2022 s. 60



wtorek, 8 kwietnia 2025

Tyłem do kierunku jazdy

Sylwię Chutnik zawsze ceniłam za empatię, dyskretny patriotyzm i społecznikostwo. Te cechy dawały o sobie znać również w jej twórczości i podobnie rzecz się ma w Tyłem do kierunku jazdy. Nie jest to oczywiście publicystyka, raczej słodko-gorzka powieść „zaangażowana” ze szczęśliwym zakończeniem, która pod płaszczykiem dowcipnych, potoczystych monologów skrywa poważne i bardzo aktualne treści.

środa, 2 kwietnia 2025

Fotograf

Fabuła książki Pierre’a Boulle’a krąży wokół stwierdzenia, że artysta musi umieć być nieludzki. Główny bohater, niegdyś fotograf wojenny, dzisiaj fotograf modelek, jest wręcz zafiksowany na zrobieniu zdjęcia idealnego. Takiego, które uchwyci  wyjątkowy moment, i w konsekwencji przyniesie mu podziw środowiska oraz sławę. Wynagrodzenie nie gra roli, zasady moralne, jak się okaże, również.

czwartek, 27 marca 2025

Teatr w literaturze

Dziś przypada Międzynarodowy Dzień Teatru. Odgrywanie ról, przebieranki czy reżyserowanie spektaklu to bez wątpienia wątki atrakcyjne dla literatury. Poniżej przedstawiam listę powieści, których akcja osadzona jest w środowisku teatralnym lub przez bohatera powiązana z teatrem. Jeśli możecie zaproponować inne tytuły, będę wdzięczna za podpowiedzi, szczególnie powieści obyczajowych (pomijam kryminały, biografie, wywiady, dramat).

 

sobota, 22 marca 2025

Rozważania po próbie zabójstwa

Książka Salmana Rushdiego, który cudem przeżył atak nożownika w 2022 roku, miała być sposobem na przejęcie kontroli nad tamtym wydarzeniem, zawładnięcie nim, odrzucenie roli ofiary [s. 181]. Nie terapią, ale próbą zdystansowania się od bolesnych przeżyć, uporządkowania ich, aby móc wrócić do „normalnego” pisania. Terapia czy nie, odpowiedzenie na przemoc sztuką było niewątpliwie dobrym posunięciem – skorzystał i autor, i czytelnicy.

piątek, 21 marca 2025

Idę wierszem

Zuzanna Bartoszek 

Piszę szybko
Ze wstydu przed starymi tekstami
Gonią mnie z dwóch stron
Z tyłu grzechy
Z przodu śmierć


Ja idę wierszem
Miedzą wiersza
Niech mnie zabierze
Hej, przyjaciele!
Do widzenia!

Lecę, nisko, tuż nad głową

Tyle się tu dzieje!
Szkoda, że lenistwo nie pozwala mi tego wszystkiego opisać

Wracam

Idę wierszem
Na skróty
Szukam pomysłów
Na świat w dwóch, trzech zdaniach

(Klucz wisi na Słońcu, 2021)



czwartek, 13 marca 2025

Kroniki ze Stambułu

Po południowokoreańskich Mamuśkach trafił mi się w bibliotece kolejny dobry komiks czyli Kroniki ze Stambułu. Dzieło Ersina Karabuluta jest obrazkową autobiografią mocno osadzoną na tle politycznym. Oglądamy dzieciństwo chłopca, który nie grał w piłkę i nie wspinał się na drzewa, natomiast namiętnie rysował i czytał komiksy. Z tej pasji wzięło się marzenie, żeby zostać rysownikiem, na dodatek znanym – pracować w konkretnej redakcji, najlepiej na obrotowym fotelu przy dużym stole, wypijać hektolitry kawy, oraz być rozpoznawanym i zaczepianym przez dziewczęta.

czwartek, 6 marca 2025

Kolacja według Katarzyny Michalczak

Janek dużo gotował. Każdego wieczoru podawał kolację z jednego z przepisów, które znajdował w kolejnych numerach czasopisma „Pani". Hela trzymała je na podłodze w łazience.

Kiedy stał przy kuchence, każdy krok musiał wyglądać tak jak w przepisie. Inaczej się wściekał. Rzucał wszystko i szedł do sklepu. Zostawiał zupę na gazie, ziemniaki przywierały. Zostawiał makaron w garnku, makaron robił się papką. Zostawiał ciasto na quiche w misce, ciasto wysychało. Bo w domu nie było gałki muszkatołowej.

Strasznie się o to kłócili.

  — Czy nie możesz chociaż raz odpuścić, darować sobie tej gałki, jak raz zrobisz quiche bez gałki, to też będzie dobrze, przecież i tak zawsze wychodzi ci pyszny! — Magda stała w ciasnej kuchni, myślała, że jeszcze chwila i go udusi.

Ich współlokatorka zamykała się w pokoju, trzaskały drzwi.

Katarzyna Michalczak, Klub snów, Warszawa 2019, s. 152


czwartek, 27 lutego 2025

Klub snów

Jakaś nadzieja, jakaś wiara, ze może być lepiej, coś takiego. (s. 196)

Gdyby nie Geniusz z męskim narratorem, opowiadania zamieszczone w Klubie snów chętnie potraktowałabym jako epizody z życia jednej osoby. Owszem, bohaterki mają różne imiona, ich sytuacja rodzinna jest różna, jednak tak wiele je łączy, że ostatecznie Kornelcia, Żanetka, Mała, Daria i inne zlewają się w jedną postać. To nie zarzut, mnie się podobało, celowo dawkowałam sobie lekturę.


piątek, 14 lutego 2025

Brzytwa

Anna Świrszczyńska

Zdradziłam cię.
Jakie szczęście, jaka ulga.
Cieszmy się oboje,
bo teraz
będę już mogła kochać cię jak dawniej.

Cieszmy się oboje,
że musiałam cię zdradzić,
jak tonący
musi chwycić za brzytwę.

Nienawidzę cię,
ponieważ cię zdradziłam.
Cieszmy się oboje,
że cię nienawidzę.



poniedziałek, 3 lutego 2025

Ślimaki i śnieg

Czy istnieje pierwotne ja: coś, do czego człowiek się rodzi? W którym się gruntuje. Ja się nie ugruntowałam. Ta myśl przychodzi do mnie, gdy obserwuję ślimaki na letniej ścieżce na wyspie. Życie należy postrzegać wręcz jako długą próbę stawania się.

Trzeci tom cyklu autobiograficznego Agnety Pleijel opowiada o świadomym stawaniu się – pisarką i osobą. Pełne wątpliwości samopoznanie dokonuje się głównie przez tworzenie oraz relacje rodzinne i miłosne, choć zasadniczo należy uznać, że przez obserwację i myślenie. Przekraczanie granic, terapia, lektury itp. nie przyniosłyby rezultatów, gdyby nie refleksja i analiza.

sobota, 18 stycznia 2025

Bez skazy

Ta książka była dla mnie totalną niespodzianką. Niespecjalnie dużo uwagi poświęcam kremom, balsamom itp., toteż śmiało mogę napisać, że Elise Hu odkryła przede mną nieznane dotąd rejony. Dowiedziałam się bardzo dużo o samej Korei Południowej, tamtejszym kanonie piękna oraz obsesyjnym dążeniu do nieskazitelnego wyglądu. Wyjaśniło się też, co sprawiło, że koreańskie kosmetyki zyskały popularność w Stanach Zjednoczonych i w Europie, w tym w Polsce.

środa, 15 stycznia 2025

XXI

Marta Podgórnik

                                     idzie luty, kuj buty

pada deszcz pada deszcz na łeb

na szyję gra trąbka tra ta ta
dzwoń dzwoneczku dzwoń

 

pada grad pada grad pod nim
ty i ja w skroniach schronach
pada dzwon pada dom

padasz ty padam ja śnieg spadnie

i nie zakryje niczego

 

(Erwin i Fatum, 2023)

  

poniedziałek, 6 stycznia 2025

Dni w historii ciszy

Dni w historii ciszy były dla mnie totalną niespodzianką. Po pierwsze, przeczytałam je w ciemno, nie zapoznawszy się z jakimkolwiek streszczeniem, po drugie, fabuła okazała się znacznie bardziej złożona niż sugerowały to pierwsze strony.