Tajemnicze stwory to nie moja bajka, ale Yōkai przeczytałam. Przeczytałam, ponieważ dziwne postacie w twórczości Japończyków niejednokrotnie mnie zaskakiwały. O ile przedstawienia demonów w malarstwie są w miarę zrozumiałe, a nawet fascynujące, to czytanie np. o kobietach-wężach pełzających po suficie, na dodatek we współczesnym opowiadaniu obyczajowym, wprawia mnie w konsternację.
Okazuje się, że yōkai są bardzo mocno zakorzenione w kulturze japońskiej, co według M. D. Fostera ma łatwą do wyjaśnienia przyczynę: mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni wciąż chcą opowiadać o monstrach i wymyślać je na nowo. I rzeczywiście, nie tylko tworzą kolejne anime i mangi poświęcone duchom, ale prowadzą szeroko zakrojone badania nad tematem. Materiału badawczego stale przybywa, w ostatnich dekadach do galerii straszydeł dołączyła dziewczynka-widmo strasząca w szkolnych toaletach oraz kobieta z rozciętymi ustami.
Dziwne zjawy najwyraźniej na dobre wrosły w kulturę Japonii, skoro ich oswojone i uładzone wizerunki wykorzystywane są dzisiaj jako symbol lokalnej tożsamości – od logo i gadżetów po święta i festiwale. Yōkai mają na tyle dużą siłę przebicia, że zdobyły popularność także poza granicami Nipponu i ze świata komiksów trafiły wprost na duży ekran (pojawiły się choćby w filmach Spirited Away. W krainie bogów, Ring, Harry Potter i Więzień Azkabanu) – fenomen godny uwagi.
Autor, który jest badaczem i wielbicielem japońskiego folkloru, fachowo przybliżył i usystematyzował świat japońskich potworków. Sporządził nawet „kompletnie niekompletny bestiariusz” ważniejszych yōkai z wykorzystaniem ilustracji. Na marginesie dodam, że w 1963 r. wydano w Polsce klasyczną już powieść Ryūnosukego Akutagawy Kappy, opowiadającą o rzecznych dzieciach – można skonfrontować odkrycia Fostera z czysto japońskim ujęciem zagadnienia.
_____________________________________________________________
Michael Dylan Foster Yōkai. Tajemnicze stwory w kulturze japońskiej
przeł. Agnieszka Szurek
Wyd. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2017