wtorek, 30 czerwca 2020

Konstancin

Przed przyjazdem tu byli u mnie pan Hieronim i pani Pola. Pani Pola namawiała na Konstancin. Ja nie byłem niechętny, tylko na głos zastanawiałem się, czy o ludziach z rządowego sanatorium będzie co ciekawego do pisania. Pola i Hieronim na to:
- e!
I pani Pola zaczęła się zastanawiać:
- na pewno będzie co pisać! Niech pan sobie wyobrazi ludzi, którzy będą mówili językiem… no językiem… czy ja wiem… dziennika ustaw. [str. 8]

W Konstancinie nikt oczywiście nie mówi językiem dziennika ustaw, w ogóle konwersacje odnotowane przez Mirona Białoszewskiego wydają się już dobrze znane. Zapewne dlatego, że wydany pośmiertnie tom przypomina wcześniejszy Zawał, którego jest zresztą kontynuacją: w 1975 roku po przebytym zawale pisarz przebywał na trzytygodniowej rekonwalescencji w podwarszawskim uzdrowisku, w dość nowoczesnym jak na ówczesne standardy szpitalu.

czwartek, 25 czerwca 2020

Dom nad rzeką Moskwą

Mogło się wydawać, że tam, na podniebnych piętrach, toczy się zupełnie inne życie niż tu, na dole, w mizernych domkach, malowanych w myśl stuletniej tradycji żółtą farbą. [s. 19]

Mały Glebow zwany Bułą mieszka w jednopiętrowej ruderze, w cieniu owego cudownego gmachu – szarego, wielkiego jak całe miasto albo nawet całe państwo, olbrzymiego domu o tysiącu okien. Oddany do użytku w 1931r. słynny dom rządowy był zamieszkiwany przez ponad dwa tysiące osób i wyposażony w udogodnienia niedostępne zwykłym obywatelom. Nie dziwne, że syn szeregowego inżyniera i bileterki zazdrości kolegom mieszkającym w „pałacu” – w istocie dorasta w poczuciu krzywdy, którego nie potrafi przezwyciężyć.


sobota, 20 czerwca 2020

Gulasz à la Jaroslav Rudiš

Sauna sauną, ale o patriotyzmie i gulaszu zawsze można porozmawiać:
A ten, co jest na emeryturze, mówi:
— Słuchaj, ale bez Niemców nie byłoby pilznera, co nie? Patriotyzm to skomplikowana sprawa.
A ten, co był mistrzem kraju w tenisie stołowym, mówi:
— Bzdura, pilzner to czeskie piwo.
— No tak, ale wymyślił je Bawarczyk, niejaki Groll. Dlatego to właściwie czesko-niemieckie piwo.
— Bzdura.
— Smakuje ci?
—Tak.
— Więc to nie bzdura. To jest po prostu skomplikowane. Na przykład taki gulasz. Wszyscy myślą, że wymyślili go Węgrzy. A to byli Turcy.
— Islamiści, co?
— Nie, Turcy.
— Gulasz szegedyński też?
— Są różne gulasze, tysiące rodzajów. Masz gulasz węgierski, wiedeński, salzburski, szegedyński, ale ten pragulasz, ten ojciec wszystkich gulaszów, jest z Turcji.
A ten, co jest najmłodszy, mówi:
— Szegedyński jest najlepszy. Świetny z knedlikiem.

niedziela, 14 czerwca 2020

No i tak tu sobie żyjemy

- Ja bym się nie śmiał, jakbym był poważnie chory.
A ten, co sprzedaje ubezpieczenia, mówi:
- No i tak tu sobie żyjemy.

Pierwszy raz czytałam prozę Jaroslava Rudiša i od pierwszych stron miałam wrażenie, że dobrze trafiłam. Czeski Raj to książka bezpretensjonalna, umiejętnie wyważona: niby traktuje o codziennych troskach zwykłego obywatela, niejednokrotnie zahaczając o kwestie fundamentalne, a jednak nie brak jej lekkości i dystansu.

poniedziałek, 8 czerwca 2020

W piątek rabin zaspał

Rabin zaspał i z tego powodu miał kłopoty, został bowiem jednym z podejrzanych o morderstwo młodej kobiety. Co gorsza, zbrodni dokonano na parkingu koło synagogi, a to stawia w złym świetle całą kongregację żydowską w miasteczku Barnard’s Crossing. Żeby dowieść swojej niewinności i ustalić właściwego sprawcę, rabin rozpoczyna nieformalne dochodzenie.

wtorek, 2 czerwca 2020

Czas porzucenia

Tym razem Elena Ferrante pozytywnie mnie zaskoczyła. O ile jej neapolitańska tetralogia pozostaje dla mnie czytadłem z wyższej półki, to Czas porzucenia jest świetnie skrojoną powieścią obyczajową. Kameralną i duszną, jako że mamy do czynienia z relacją kobiety świeżo porzuconej po piętnastu latach małżeństwa.