Największym
wrogiem Finów jest przygnębienie, smutny nastrój, bezdenna apatia. Wiszące nad
nieszczęśliwcami ciężkie myśli po tysiącach lat panowania tak ich sobie podporządkowały,
że dusza tego narodu stała się mroczna i poważna. Macki smutku mają ogromną
siłę i wielu Finów uważa, że jedynie śmierć może ich wyrwać z przygnębienia.
Czarne myśli wydają się im gorszym nieprzyjacielem niż Związek Radziecki.
Ale Finowie
są także wojownikami. Nie poddają się i raz po raz wzniecają bunt przeciwko
strasznemu władcy.
Juhannus,
święto światła i radości obchodzone w środku lata, jest dla nich jak wielka
walka, w której zabójcze i ciężkie myśli próbuje się stłumić wspólnym wysiłkiem
i przemocą. W przededniu tego święta mobilizuje się cały naród: na front biegną
nie tylko zdatni do walki mężczyźni, ale też kobiety, dzieci i starcy. Nad
tysiącami fińskich jezior zapalają się ogromne pogańskie stosy, mające odpędzić
smutek. Na maszty wciągane są biało-niebieskie flagi. Przed bitwą pięć milionów
fińskich wojowników pożywia się tłustymi kiełbasami i grillowanym boczkiem.
źródło zdjęcia: Wikipedia