Gdy weszli na schody, liczba 50 patrzała na nich ze wszystkich stron: okolona papierowymi girlandami, obramowana zasuszonymi liśćmi, błyszcząca i nachalna, wykonana z marcepanu, z lukru, uwieczniona na elektrycznych świecach, ułożona z owoców kandyzowanych na tortach; piątka i zero, wycięte z folii aluminiowej, zawieszone na sznurkach pomiędzy rogami gigantycznej głowy kozła. Reszta zwierzęcia - przysłanego, chociaż nie osobiście zastrzelonego – przez Maxa z jego fermy na Sycylii, rozłożona była na dywanie w przedpokoju, u stóp gigantycznego ołtarza pełnego darów, nadesłanych przez Merzów oraz przyjaciół Merzów.Były tam: drób we własnych piórach, zające we własnych futerkach, bażanty, tuzin tego i tuzin tamtego, raki w pojemniku pełnym wilgotnych alg morskich, szynki z Westfalii, wędzone węgorze, wielkie błyszczące kawały surowej gęsiny, zaszyte we własną nieskazitelnie gładką skórę, dwukilowe puszki kawioru, pływające w srebrnych pojemnikach z lodem, pasztety sztrasburskie w ogromnych fajansowych misach, grube cieplarniane szparagi, pięćdziesiąt jajeczek przepiórczych w gniazdku z brunatnych gałązek i jak Pelion na Ossie, jedne na drugich, kosze, skrzynki, pudła i znów, wyłożone atłasem kosze, pudła, skrzynki, pełne porta z Portugalii, cygar z Hawany, mokki z Arabii, fig ze Smyrny, winogron owiniętych w watę, kasztanów w cukrze, rachatłukumu, śliwek karlsbadzkich i tortów Sachera. Prezenty wyłożone były w sali balowej. A od salonów aż do jadalni ciągnął się szerokim korytarzem bufet, na którym znajdowały się te same wiktuały, jakie można było obejrzeć w westybulu, tyle że w stanie już bardziej nadającym się do spożycia, a więc supremy i wolaje, glazury beszamele, bukiety z tego i tamtego, sawareny, niagary, faworyty, szamberteny, financiery, belwedery, szodony, à la fursztery, to po kardynalsku, a tamto po królewsku, strogonofy, kokilki, pulardy, raguty, diabloty, fedory, dobosze i sachery.
Sybille Bedford Dziedzictwo przeł. Mira Michałowska, Warszawa 1974, s.286-288
Z tej imponującej listy przysmaków najbardziej zainteresował mnie szodon czyli gorący sos do deserów. Pod tą elegancko brzmiącą nazwą kryje się danie bardzo proste w przygotowaniu. Ćwierciakiewiczowa zalecała szodon jako dodatek do biszkoptu lub leguminy.
Sos szodon
Składniki:
3-4 żółtka
8 dkg cukru
1/4 l wytrawnego białego wina
skórka z cytryny
Wykonanie:
Żółtka utrzeć z cukrem, następnie ubijać na parze trzepaczką, stopniowo dodawać gorące wino. Ubijać, aż sos zgęstnieje. Przyprawić do smaku skórką cytrynową. Podawać od razu po ubiciu, aby piana nie opadła.