poniedziałek, 31 stycznia 2022

Od fioletu po żółć

Kobieta w Fioletowej Spódnicy może sprawiać wrażenie prozy nieskomplikowanej i mało znaczącej. Ot, przyjemna lektura na jeden dzień – zabawi, krzywdy nie zrobi, ale też nic odkrywczego nie przyniesie. Jako historia o kłującej w oczy inności będzie zaledwie kolejną wariacją na ten temat, na dodatek nieszczególnie oryginalną. Co innego, jeśli skupimy się na pozostającej niemal do końca w głębokim cieniu narratorce.


wtorek, 25 stycznia 2022

Wzgórza, szczyty itp.

W sieci ukazał się interesujący wywiad z Anną Bańkowską na temat jej nowego przekładu legendarnej powieści Lucy Maud Montgomery:

Anna Bańkowska: Moim tłumaczeniem postanowiłam wyjść naprzeciw grupie czytelników, która od dawna domagała się tego, co właśnie zrobiłam, czyli między innymi przywrócenia oryginalnych imion i pochylenia się nad tytułem. Ten przekład jest dla nich i dla przyszłych pokoleń, które nie znają jeszcze "Ani z Zielonego Wzgórza" i są nieskażone pierwszym tłumaczeniem Bernsteinowej.

[...]

wtorek, 18 stycznia 2022

Zwierzątko

Narratorkę Zwierzęcia trudno polubić. Ugania się za mężczyznami, którzy nie traktują jej poważnie, i dla odmiany pomiata tymi, którzy ją kochają. Wykazuje osobliwą słabość do panów będących w związku, bez skrupułów uwiedzie i chłopaka dobrej koleżanki. Przyjaźnić się z kobietami nie potrafi, być może dlatego, że myśli głównie o sobie. Ma trzydzieści sześć lat, jednak wydaje się emocjonalnie niedojrzała: swoje grzeszki tłumaczy rodzinną tragedią, która miejsce miała kilka dekad wcześniej.

 


czwartek, 13 stycznia 2022

Obiad à la Leonardo Fuentes Padura

Podszedł do telefonu, wykręcił numer, a metaliczny sygnał w słuchawce przypomniał mu koszmarną pobudkę.

– Halo – usłyszał.

– Josefino, to ja.

– I jak tam wstałeś, co? – zapytała kobieta, a on wyczul, że jest wesoła.

– Lepiej nie mówić, ale to była porządna impreza, nie? Jak tam bestia?

– Jeszcze śpi.

– Niektórym to dobrze.

– A co z tobą? Skąd dzwonisz?

Westchnął i jeszcze raz spojrzał na ulicę. Słońce wciąż przygrzewało z czystego nieba, sobota była taka, że nawet palcem się nie chce kiwnąć, dwa dni temu zamknął sprawę z handlem dewizami, która go wyczerpała przez te wszystkie niekończące się przesłuchania, więc zamierzał przesypiać wszystkie ranki aż do poniedziałku. Ale oczywiście facet musiał się teraz zgubić.

– Z inkubatora, Josefino – poskarżył się, mając na myśli swój gabinet. – Zerwali mnie z łóżka wcześnie. Nie ma sprawiedliwości dla sprawiedliwych, kobieto, słowo daję. 

źródło zdjęcia

czwartek, 6 stycznia 2022

Gorączka w Hawanie

W taki wieczór on to by się rozwalił na łóżku z książką i pewnie zasnął po trzeciej stronie. W taki wieczór też, wiedział o tym, zimno i chłód wprawiały ludzi zmuszonych do siedzenia w zamknięciu najłagodniejsze żony robiły z mężowskiego szturchnięcia śmiertelnie poważne zajście, określając je mianem maltretowania kobiet i rewanżując się ciosem tasaka w czoło, między jednym befsztykiem a drugim, i to bez poczucia winy. [s. 67]

Początek roku 1989 r. zaczął się dla Mario Conde absurdalnie. Nie musiał co prawda oglądać żadnego trupa, niemniej przyszło mu zająć się poszukiwaniem dawnego kolegi, którego właściwie nie chciałby odnaleźć. Rafael Morin Rodriguez nie tylko sprzątnął mu niegdyś sprzed nosa piękną koleżankę, ale był również szkolnym lizusem. Śledztwo zapowiada się na żmudne, jako że poszlak brak, a zaginiony był najwyraźniej ideałem: państwową firmą zarządzał wzorowo, wszyscy go lubili.