- To nie jest żaden rak.
- Jak to?
- Tylko nowotwór.
(Nowotwór? Kurwa, a co to za różnica?) ["Dlaczego dociekliwość" s. 17]
***
Kiedyś napisałem w jednym z wierszy, że "chciałbym być chory na raka albo inne nieuleczalne świństwo". Wnioski: marzenia się spełniają. Chciałbym móc wrócić do tej chwili, ujrzeć siebie wtedy, dwudziestodwuletniego skurwiela, spojrzeć w ten nadęty, pierdolony ryj i powiedzieć: - Na drugi raz, zastanów się, zanim coś napiszesz, chuju tępy. Tyczy się to również i tej książki. Przegiąłeś i teraz dopiero będziesz miał przejebane. ["Dlaczego podróż w czasie" s. 130]
***
Boże niekończących się korytarzy. Módl się za nami. Boże wkurwionych
na cały świat. Módl się za nami. Boże niemych i ślepych
bądź też nadwzrocznych i nadmiernie gadatliwych. Módl się za
nami. Boże wkurwiających pozostałych w kolejce nieustannymi,
bezsensownymi pytaniami w stylu dlaczego pani doktor dzisiaj
nie przyjmuje, a jeśli przyjmuje, to gdzie, ale jak przyjmuje, skoro
nie przyjmuje, nie przyjmuje, to kiedy będzie przyjmować, i gdzie
iść z nogą, ale jaką nogą, kiedy nie ma gdzie iść, bo nie przyjmuje,
czyli, że nie przyjmuje, tak, nie przyjmuje, a co ja powiedziałam,
no to czy nie można się zapisać na następny termin, nie, nie
można się zapisać na następny termin, a dlaczego nie można się
zapisać na następny termin, bo nie przyjmuje, nie, bo jeszcze nie
ma kalendarzy na nowy rok, czyli, że dzisiaj nie przyjmuje, nie
przyjmuje, i tak w kółko! po niezliczoną ilość razy dziennie! Myślę,
że tak będzie wyglądać piekło. Módl się za nami.
Módl się za nami grzesznymi. ["Dlaczego jedynie żarliwa modlitwa s. 42]
Zajrzałam do książki Jaworskiego tylko na chwilę i wsiąkłam w nią całkowicie. "Do szpiku kości" czyta się na wdechu, aż do ostatniej strony. A potem zaczyna się od początku, już na spokojnie. I perwersyjnie delektuje się lekturą. Perwersyjnie, bo przecież czytanie o chorowaniu, zwłaszcza na nowotwór, satysfakcji dawać nie powinno. Wzbudzać żal, współczucie, empatię, litość – tak, ale nie satysfakcję.
Z tą książką jest jednak inaczej. Strzępy rozmów, krótkie scenki, wiersze i luźne uwagi są napisane z pazurem i bez taryfy ulgowej. Buzują od jadu, żółci i adrenaliny, choć można się domyślać, że skrywają zwykłą bezradność. Ta naturalnie od czasu do czasu się pojawia, ale szybko jest zagłuszana przez gniew i sarkazm. Bohater Jaworskiego rozbraja szczerością i mówieniem wprost na tematy niewygodne. Nad nim się nie biadoli, jego się cierpliwie słucha i - czasem niechętnie, fakt - przyznaje mu rację.
"Do szpiku kości" to efektowna mieszanka wybuchowa także od strony formalnej. Zaskakuje różnorodnością gatunków literackich i swobodą, z jaką autor nimi się posługuje. Jest w tym wszystkim jakaś niewymuszona naturalność, a zarazem niezwykła precyzyjność przekazu. Przede wszystkim jest jednak człowiek: żywy i prawdziwy, aż do bólu.
__________________________________________________________
Krzysztof Jaworski "Do szpiku kości", Biuro Literackie, Wrocław, 2013
__________________________________________________________