poniedziałek, 6 maja 2013

Czerwcowe spotkanie Klubu Czytelniczego

Tym razem wybór nieco ryzykowny, ale myślę, że „Bal w Operze” Juliana Tuwima może być dobrym pretekstem do rozmowy o poezji w ogóle, nawet jeśli nie jest to Wasz ulubiony gatunek literacki.;) Przy okazji wpiszemy się w Rok Tuwima, który jak dotąd obchodzony jest skromnie.

„Bal w Operze” powstał w 1936 r., na pełne wydanie musiał czekać aż do 1982 r. Ten poemat satyryczny przez wielu krytyków uznawany jest za szczytowe osiągnięcie Tuwima, a jednocześnie za arcydzieło XX-wiecznej literatury polskiej. Pełny tekst znajduje się na tej stronie.



Początek dyskusji: 14 czerwca 2013 r. Zapraszam serdecznie!


Jednocześnie proszę o propozycje lektur na wakacje – najlepiej krótkich i niezbyt skomplikowanych.;)



52 komentarze:

  1. O!
    Ale dobrze, dobrze:P
    Nad wakacyjnymi propozycjami pomyślę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dobrze, to dobrze.;)
      A za propozycje będę b. wdzięczna.

      Usuń
  2. Spróbuję przeczytać. Mogę czytać wszystko oprócz fantastyki :)
    Tuwima kiedyś bardzo lubiłam, potem o nim trochę zapomniałam. Jak większość osób przestałam czytać wiersze z chwilą ukończenia szkoły.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym porozmawiać z Wami także o nieczytaniu poezji, więc tym bardziej zapraszam.;)

      Usuń
  3. Pamiętam swoją ekscytację "Balem" gdy "odkryłem" go jeszcze w podstawówce - wtedy "wszelka dziwka majtki pierze" miało jeszcze posmak skandalu i owocu zakazanego :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam!;) Samo słowo "dziwka" wydrukowane czarno na białym robiło wrażenie. Ale nie pamiętam, żeby wiersz był omawiany później w liceum. U mnie chyba tylko o nim wspominano.

      Usuń
    2. Ja trafiłem na niego niechcący dzięki nauczycielce angielskiego, świeżo wówczas po studiach, której nudziło się na lekcjach :-)

      Usuń
    3. Dość awangardowo jej się nudziło.;)

      Usuń
    4. To chyba zależało od nastroju, bo pamiętam, że pożyczałem jej kiedyś "Dumę i uprzedzenie" :-)

      Usuń
    5. O, nie wszyscy angliści mają czas na Austen. A na Tuwimie na pewno uczniowie nie stracą, może lepiej zachęcać do lektury właśnie przez dziwki i majtki.;)

      Usuń
    6. Jakiś czas temu popadłem w stupor, gdy uświadomiono mi, że poloniści nie mają czasu na polską klasykę, tak że nic mnie już nie zadziwi jeśli chodzi o znajomość literatury na filologiach :-)

      Usuń
    7. Jeśli nie mają czasu na klasykę, to czym się zajmują? Gramatyką?

      Usuń
  4. Podobało mi się niegdyś, spodoba i teraz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na lato wybierz jakąś niepedagogiczną książeczkę dla dzieci, to skoczymy sobie do gardeł o to, czy pozwalać dzieciom czytać o siusiających ropuchach, czy lepiej o pozytywnych księżniczkach walczących ze złem:)

      Usuń
    2. ;D To może być ciekawe. Sama nie mogę się zdecydować, czy powinno się odkurzać "Pana Pierdziołkę", czy nie.

      Usuń
    3. Co spadł ze stołka? My się nie odważyliśmy. Na wierszyk o żuczku i chałupce też nie:P

      Usuń
    4. Uspokoiłeś mnie, bo już pomyślałam, że jestem przewrażliwiona. Żuczka nie znałam, aż sobie wyszukałam z ciekawości. Też interesujący.;)

      Usuń
    5. A o misiu, co siedzi na kanapie, znasz?:)

      Usuń
    6. Tak, ale to raczej dorośli na rauszu takie poezyje recytowali.;(

      Usuń
    7. Bo najlepiej zapamiętuje się głupoty.;)

      Usuń
    8. I beztrosko się je potem powtarza w okolicznościach kompromitujących. Dlatego nie ryzykowaliśmy:)

      Usuń
    9. W swoim czasie i tak pewnie do nich dotrą.;)

      Usuń
    10. Dotrą, ale obawiam się, że do rzeczy mniej niewinnych niż wierszyk o żuczku:P

      Usuń
    11. W wierszyku o żuczku można od biedy doszukać się informacji z zakresu zoologii, w dwóch pozostałych - żadnej.;( A co powiesz o "Książce o kupie"?

      Usuń
    12. Obejrzałem raz to cudo w księgarni - nawet bym zaryzykował, ale moje dzieci chowane na wsi, to rozmaite kupy mają w zasięgu wdepnięcia:P

      Usuń
    13. Na miejskich chodnikach też sporo materiału poglądowego.;( Jak dla mnie książka nie jest zła, po prostu temat mało popularny.;)

      Usuń
    14. Zachwycałem się kiedyś historyjką o kreciku, któremu ktoś narobił na głowę, bardzo przyjemna rzecz:)

      Usuń
    15. Może akurat takie historie przekonają najmłodszych, że sprzątać po psach trzeba.;)

      Usuń
    16. Stały tekst Starszej "A dlaczego ludzie nie sprzątają po psach?" I weź tu dziecku wyjaśnij bez używania brzydkich wyrazów:)

      Usuń
    17. Właśnie. Mnie ostatnio zabrakło przyzwoitych słów tłumacząc swoją wściekłość na palaczy na przystanku.;(

      Usuń
    18. Tiaa. Jeszcze słyszymy "A dlatego tutaj jest tyle śmieci?", ten sam problem z wyjaśnianiem. A było wychować dziecko na małego wandala i śmieciarza i byłoby z głowy:PP

      Usuń
    19. Przypomniała mi się anegdota z życia koleżanki: Będąc smarkulą w drodze powrotnej ze szkoły z pasją obrywała liście na mijanych krzewach. Jakaś pani z przyganą w głosie zapytała ją, dlaczego niszczy zieleń, na co koleżanka wysyczała: Bo ja, proszę pani, nienawidzę zieleni! Panią ponoć zamurowało.

      Usuń
  5. Chętnie porozmawiam o poezji, jej czytaniu i nieczytaniu, "Bal..." przeczytam, a nad pomysłami nad lekturami na lato tez się zastanowię. Jako uczestniczka niezbyt się sprawdzam, ale obserwuję i wspieram Klub ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnesto, miło mi to czytać. Może dzięki Tuwimowi dołączysz do nas czynnie na dłużej.;)

      Usuń
  6. Ależ miła niespodzianka :-). Ciekawa jestem, co z dyskusji wyniknie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też jestem ciekawa. Mam nadzieję, że nie będzie nudno.;)

      Usuń
  7. Bal w czerwcu? Ależ owszem, ależ tak. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ;D Pewnie lepszy byłby na przednówku, ale co tam!;)

      Usuń
  8. Jak na wakacje, to może Lato Tove? O dziecku nie bardzo dla dzieci, pora roku się zgadza, a powodów do dyskusji byłoby mnóstwo. Choć wlasciwie nie powinnam się do Klubu wtrącać, bo słabo się angażuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ wtrącaj się, zwłaszcza że propozycja może okazać się strzałem w dziesiątkę. Dzięki za ten trop!;)

      Usuń
    2. O tej samej książce pomyślałam! :) Lekka, ale nie błaha, a tematyka na sierpień idealna - bo to trochę o przemijaniu lata już.
      Ale że się nie udzielam, to tylko chciałam przypadek telepatii odnotować ;)

      Ach, i jeszcze ten Tuwim. W Łodzi trochę imprez już było, a i w planach są kolejne (podlinkowałam nawet u siebie plan imprez i wydarzeń, bo tramwaj Tuwima to tylko jedna z atrakcji). W Roku Miłosza Kraków chyba dominował w kalendarzu obchodów. Na skalę krajową nie ma raczej co liczyć. Ani wydawnictwa, ani typujący kandydatów politycy nie mają tak naprawdę swoich pomysłów na żadnego pisarza.

      Usuń
    3. Jeśli się okaże, że inni są chętni i książka jest dostępna (na aukcjach tylko dwa egzemplarze), jestem ZA.;)
      Pomysłów na Rok X chyba rzeczywiście przeważnie brak. Nie przypominam sobie, żeby w ub. roku Warszawa jakoś specjalnie uhonorowała Prusa, a nie powinno to być trudne. Z Korczakiem chyba poszło lepiej, ale i postać bardziej charyzmatyczna. Ciekawe, jak stolica uczci Tuwima.;)

      Usuń
    4. Prus musiał być wcześniej, bo w ubiegłym roku obok Korczaka, wystawili w szranki Kraszewskiego i Skargę. Wydawnictwa pewnie i tak miały w planie biografię Korczaka i pisma z getta, bo nikt nie afiszował się przy promocji rocznicami i obchodami Roku. Zbieg okoliczności jak mniemam.
      Kraszewski w ogóle nie doczekał się niczego, poza blogosferą. A przecież w zestawieniach najlepszej literatury polskiej jego powieści zazwyczaj są wymieniane.
      Zastanawia po co w ogóle ogłaszają takie odgórne rocznice. Nobilitacja wątpliwa.

      O Tuwima powinien Czytelnik jakoś zadbać. Tuwim mieszkał w ich kamienicy po powrocie do kraju przecież, w ich kawiarni ruch nakręcał, u nich wszystkie zebrany utwory drukować zaczął po wojnie. Myślałam, że będą starali się go jakoś uhonorować w tym roku. Ale w zaproszeniach na targi nie ma o tym mowy, więc pewnie nic nie będzie.

      Usuń
    5. Podejrzewam, że Rok Iksa ma promować kulturę i tyle. Może akurat promowanie literatury słabo nam wychodzi, bo o Lutosławskim sporo słyszę. Tuwim pojawił się w dwóch przedstawieniach dziecięcych w stolicy, ale nie wiem, na ile sugerowano się rocznicą.
      Zajrzałam do Czytelnika, a tam NIC. Przykre to. A przecież to twórca dla wszystkich, wiele osób na pewno dobrze go wspomina z wczesnych lektur.

      Usuń
    6. Z Lutosławskim jest chyba o tyle łatwiej, że towarzystwo jego imienia prężnie działa non stop i ono przejęło organizację, dobrze wykorzystując rocznicowy charakter obchodów. Są też konkursy imienia Lutosławskiego, więc cykliczne imprezy uświetniają obchody, a że mają charakter międzynarodowy, to i inna ranga całego przedsięwzięcia. I inny budżet na pewno.

      Jednak rozsądniej byłoby decydować o jednym bohaterze Roku X. Kandydat powinien w swoim podaniu określić program promocyjny, budżet, wstępne plany wydawnicze itd. Wyciąganie z lamusa nie jest łatwe, ale jednego delikwenta łatwiej dopieścić: raz a dobrze :)

      Tuwim tak naprawdę nie doczekał się u nas nawet sensownej biografii, ponad pół wieku po śmierci. Jego postać mogłaby posłużyć do dyskusji o antysemityzmie w międzywojniu, asymilacji polskich Żydów, ale też wracając po wojnie dał poparcie komunistycznym władzom, więc o sytuacji twórców w powojennej Polsce. Jego twórczość dla kabaretów i w roli tekściarza estradowego ("Miłość ci wszystko wybaczy" zna chyba nawet dzisiaj każdy) nadawałby się na spektakl zabawny i zrozumiały również dzisiaj - on uwielbiał operetki i wodewile. Materiału byłoby mnóstwo, o epoce która pociąga dziś wielu blichtrem i kulturowym polotem. Ameryka z takiej źródełka czerpałaby garściami: na melodramaty, obyczajówki, musicale i historyczne pastisze. U nas cisza.

      Usuń
    7. Mogę się tylko podpisać pod tym, co piszesz. Z tego wszystkiego (czyli narzekania;) napisałam post o tym, jak w ub. roku obchodzono Rok Strindberga w Szwecji.
      Tak, o Tuwimie można dyskutować na wiele sposobów: i na poważnie, i na luzie. Potrzeba tylko pomysłu. Na spektakl naturalnie pierwsza bym pobiegła.;) Doprawdy jest aż tak źle z biografią Tuwima?

      Usuń
    8. Domyślam się, że obchody Roku Strindberga znacznie odbiegały od naszej normy ;)

      Biografia Tuwima nadal czeka na swojego pierwszego autora. Jest zarys biograficzny Sawickiej ("Julian Tuwim"), drobiazg taki. Jest kalendarium obrazkowe Urbanka "Tuwim" w serii "A to Polska właśnie". I jest bardziej eseistyczno-badawcza "Twarz Tuwima' Matywieckiego, rzecz dość świeża, ale poświęcona twórczości poety, a nie śledzeniu losów. Są jeszcze modne dawniej "Wspomnienia o Julianie Tuwimie" pod redakcją Jedlickiej i Toporowskiego, to już zbiór tekstów bliskich poecie osób. Albo uważających się za takich :) Universitas wydało kiedyś jeszcze zbiór wszystkich wywiadów z Tuwimem (możliwe, że coś z tego wrzucę na bloga, bo zaczęłam wklepywać, ale książkę gdzieś zapodziałam w międzyczasie). I jeszcze rodzynek: zebrane autobiograficzne teksty samego Tuwima w tomie "Tam zostałem". Plus listy. Tyle wyszperałam latami. To bardzo mało jak na narodowego wieszcza międzywojnia, który miał być następcą Mickiewicza.
      Dobrych biografów u nas nie brak. Wystarczyłoby takiej pani Siedleckiej czy Tuszyńskiej złożyć sensowną propozycję, wydawniczą, czy też w ramach wsparcia ministerstwa kultury, i książka byłaby wydarzeniem literackim na obchody. Przy takich pracach zawsze się coś nowego odkryje przecież - może nawet jakiś mały skandalik ;)

      Usuń
    9. Bardzo Ci dziękuję za wyczerpujące informacje. Planuję coś o Tuwimie przeczytać, teraz mam już jakieś rozeznanie. Na początek zabiorę się pewnie za "Tam zostałem".
      Nie wiedziałam, że książek o JT jest tak mało. Lirael polecała także wspomnienia jego siostry, mogą być kolejnym rodzynkiem.;)
      Masz rację, dobrych biografów u nas nie brakuje, aż dziwne, że nikt do tej pory nie podszedł do Mistrza kompleksowo.

      Usuń
    10. W tomie wspomnieniowym jest tekst Ireny Tuwim "Czarodziej". O innym nie słyszałam przyznaję.
      W większości tych tekstów powtarzają się te same anegdotki i opowieści. Nikt nie pokusił się jeszcze o solidne poszukiwania, dokumentacje i weryfikacje czegokolwiek. W sumie to rola biografa :)

      W tomie "Wypominki" Siedleckiej jest z kolei ciekawe spojrzenie na żonę pisarza, słynną "Ave Stefanię". Podobno nie uśmiechała się nigdy, żeby nie dostać zmarszczek :) I nie czytywała poezji męża. A i pogłoski o romansie krążyły, łączące ją z etatowym amantem Warszawy i aspirującym artystą, Wieniawą Długoszewskim. W ogóle niezbyt przychylnie zapamiętali ją współcześni, a dla potomnych zostanie cudem nad Wisłą - wielką muzą Tuwima. Materiał na film gotowy. Kolejny ;)

      Usuń
    11. Materiału starczyłoby zapewne i na serial. I postaci interesujące, i epoka. Myślę, że mógłby przyciągnąć nie tylko fanów literatury.

      Co do weryfikacji i poszukiwań - b. podobała mi się ta audycja: http://www.polskieradio.pl/8/1594/Artykul/780961/

      Usuń