wtorek, 31 maja 2022

Za otrzymane łaski

Valeria Parrella bardzo oszczędnie wydziela słowa; chwilami zdaje się, że wykreśliła całe zdania, by zostawić tylko esencję. Skąpi opisu bohaterów, nie wyjaśnia powiązań między postaciami, nie buduje tła wydarzeń. Fabuła jest skondensowana, ograniczona. I może właśnie dlatego tak skutecznie uwodzi czytelnika, który tym chętniej szuka tropów i próbuje łączyć je w całość.

 


czwartek, 26 maja 2022

Bez lukrowania

Poniższy fragment z książki  Miry Marcinów wyjątkowo mocno zapadł mi w pamięć. Gorzka odsłona macierzyństwa, ale prawdziwa.

Słowa matki:

  — Chyba nie wiesz, do kogo mówisz.
  — Jestem twoją matką, a nie koleżanką.
  — Póki mieszkasz pod moim dachem, nie życzę sobie takiego zachowania!
  — Tak to możesz mówić do swoich koleżanek, a nie do mnie.
  — Proszę, drzwi stoją otwarte, idź, nikt cię silą w domu nie trzyma.
  — Wynoś się z mojego domu!
  — Kogo ja wychowałam?!

 Także słowa matki:

  — Możesz mi zawsze wszystko mówić.
  — Jesteś moją córką, ale i najlepszą przyjaciółką.
  — Który raz już mi życie uratowałaś?
  — Nie zasługuję na tak wspaniałą córkę.
  — Dlaczego jesteś dla mnie taka dobra?
  — Zawsze będę cię kochała!
  — Jak dorosnę, chcę być taka jak ty!

Mira Marcinów, Bezmatek, Wyd. Czarne, Wołowiec, 2020

A poza tym - wszystkiego dobrego dla wszystkich Mam.;) 



wtorek, 24 maja 2022

Jakby ich nie było

Czuję się tak, jakby mnie nie było. Bo tak naprawdę mnie nie ma, nie istnieję jako ja. Nie mam swojego życia. Jestem dodatkiem  do Justysi. Jesteśmy nierozłączne, cały czas się nią zajmuję. [s. 12]

Podczas lektury reportaży Jacka Hołuba wyczuwa się przede wszystkim dwie rzeczy: bezsilność oraz zmęczenie. Oczywiście w mniejszym lub większym stopniu, bo opisywane przypadki niepełnosprawnych dzieci są bardzo różne, tak jak różna jest sytuacja rodzinna i finansowa ich rodziców.

 

czwartek, 12 maja 2022

Jego królestwo

Tytułowe królestwo Edwarda Dwurnika (1943-2018) to tysiące jego prac: obrazów, akwarel, rysunków, akwafort, kolaży itp. przechowywanych w domu i w pracowniach. Artysta był niezwykle płodny i nie stronił od zleceń komercyjnych, co często mu wytykano. Nie był to zresztą jedyny powód do krytyki, z jaką się spotykał i którą najwyraźniej się nie przejmował.

sobota, 7 maja 2022

Kolacja à la Shulamit Lapid

Pomyślała, że nadszedł czas, aby jechać do domu. Może zdąży do spożywczego przed zamknięciem. Zrobi sobie gorącą zupę, omlet i sałatkę ze świeżych warzyw, z tehiną i mnóstwem pietruszki, a do tego rogalik z masłem, i posili się, siedząc przed telewizorem. Potem pójdzie do łóżka, z kolorowymi dodatkami weekendowymi, których jeszcze nie zdążyła przeczytać.

Shulamit Lapid, Gazeta lokalna, przeł. Magdalena Sommer, Kraków 2000, s. 81