W tym miejscu komplikuje się nasza trzecia historia, za wiele wersji już poznaliśmy, by móc rozwikłać coraz bardziej zagmatwaną chronologię wydarzeń, co naturalnie należy do istoty wszelkich opowieści, jako że ukazuje granice ludzkiej pamięci […] s. 270
Powieść Petera Nádasa wymaga doskonałej pamięci, bo pogubić można się już w pierwszych rozdziałach: trudno zgadnąć, który z narratorów opowiada, do których wydarzeń nawiązuje i o jakim okresie mowa. Kiedy już, już się wydaje, że kolejne fragmenty zaczynają układać się w zrozumiałą całość, autor znowu wykonuje woltę i trzeba od nowa dopasowywać elementy tej misternej konstrukcji.
Pamięć jest bowiem dziełem mistrzowskim: napisana z rozmachem, w pełnym dygresji, opisów i przemyśleń stylu, zawiera w istocie trzy osobne, przeplatające się i korespondujące ze sobą fabuły: opowieść bezimiennego Węgra o pobycie w Berlinie Wschodnim, powieść osadzoną w Niemczech na przełomie XIX i XX wieku oraz wspomnienia ze stalinowskiego Budapesztu. Nie fabuła jest jednak u Nádasa najważniejsza, bo jeśli już trwamy do końca 800-stronicowej lektury, to raczej dla formy. Jest coś pociągającego w tej przemieszanej narracji i długich, piętrowych zdaniach, jakich dzisiaj nie spotyka się już w literaturze. Albo w precyzyjnych opisach chwil, rozłożonych na czynniki pierwsze, na najmniejsze drgnienie i muśnięcie. To pisarstwo na granicy wytrzymałości czytelnika – męczy, odpycha i jednocześnie uwodzi.
Te trzy historie spowija otoczka intensywnej zmysłowości, podszytej okrucieństwem i perwersją. Nádas celuje w podglądaniu relacji trzyosobowych, a jest ich w powieści kilka: główny narrator romansujący z aktorką i jej kochankiem, ojciec zdradzający matkę, uczniak pogrywający z kolegą i koleżanką, dziwny układ w nadmorskim kurorcie, czy wreszcie postaci z przywoływanego fresku oraz bohaterowie opery. W Pamięci eros jest główną siłą sprawczą: popycha do działania i w rezultacie niszczy. Podobnie zresztą jak polityka, która w powieści pozostaje na drugim planie, niemniej zbiera obfite żniwo, nomen omen także wskutek erotycznych uwikłań. Znamienne, że najbardziej brakuje tu miłości, częściej widać zauroczenie lub udawanie.
Pamięć to bezapelacyjnie proza najwyższej próby, której w żaden sposób nie zaszkodził upływ czasu (od chwili publikacji mija 31 lat), a z pewnością pomógł pierwszorzędny przekład Elżbiety Sobolewskiej. Nie mogę powiedzieć, że jestem zachwycona, ponieważ książka chwilami przytłacza i nuży, ale pozostaję pod ogromnym wrażeniem. I jakkolwiek rzadko można mówić o kunszcie pisarskim, Peter Nádas z pewnością go posiadł.
_________________________________________________________________________
Péter Nádas, Pamięć, przeł. Elżbieta Sobolewska, Biuro Literackie, Stronie Śląskie 2017