Chwilę
po dwunastej, już po tym, jak pan Monaga wyszedł do fryzjera, do biura wpadła
pani Ōmae. Widząc, że siedzę sama przy stole, rzuciła:
― A
cóż to! Dziś nie w pracy? Gdzie pan Monaga?
― U
fryzjera.
― Naprawdę?
O której wróci?
―
Nie wiem.
―
Hej, akurat pora lunchu, może się pani poczęstuje?
W
tej samej chwili pani Ōmae położyła na stole duże pudełko bento. Z nieskrywaną
ciekawością obserwowałam, jak odsuwa pokrywę, i moment później ujrzałam dwanaście
sakiewek inari-zushi ułożonych ciasno obok siebie.
― Zrobiłam
je wczoraj, ale wyszło za dużo.
[…]
Przyjęłam
je z wyrazem głębokiej wdzięczności, położyłam jedno inari-zushi na pokrywce
pudełka i ugryzłam kawałek. Było absolutnie fantastyczne. Środek skrywał
nasiona sezamu i delikatny posmak wasali przecinający słodkość głęboko smażonego
tofu.
―
Nie je pani? – spytałam.
―
Nie, już jadłam – odparła, na co przyniosłam szklankę i dolałam jej herbaty hōjicha.
Kikuko Tsumura, Lekka praca nie istnieje, tłum. Paweł Szadkowski, Glowbook 2024, str.
233-234
Sakiewki inari-zushi