wtorek, 30 sierpnia 2022

Obiad po duńsku

Było to tym bardziej przepełnione czułością, że poprzedniego wieczoru podczas lepszego niż zwykle obiadu, w restauracji Jean, właściwie postanowili zostać rodzicami. JC uważał, że po sześciu latach współżycia, teraz, gdy oboje przekroczyli trzydziestkę, są już dojrzali do tego zadania. Gdy jedli przystawkę, roladę z łososia, odmalowywał przed Emmą radość, jaką ich wspólnym znajomym sprawiały brzdące, a podczas dania głównego, befsztyku z malgaskim pieprzem, zwrócił uwagę, jak bardzo cieszyłaby się jej babcia, gdyby mogła tego doświadczyć — co jednak zgodnie uznali za tani chwyt. Na koniec JC wetknął łyżeczkę w domowej roboty sorbet malinowy, który bez oporu się poddał, i gwałtownie, z naciskiem, w całkiem nietypowy dla siebie sposób oświadczył, że po prostu chciałby w tym życiu zostać ojcem! […]

 Adda Djørup, Najsłabszy opór, przeł. Bogusława Sochańska, Stronie Śląskie 2021, s. 12



Lato trwa, maliny jeszcze są w sprzedaży, więc może warto przyrządzić samodzielnie sorbet z malin (dla dorosłych).

Składniki:

  • ½ kg malin
  • ½ szklanki wody
  • ¼ szklanki białego wytrawnego wina
  • 3 łyżki cukru
  • kilka listków mięty

Sposób przygotowania:

  1. Owoce delikatnie umyć i osączyć.
  2. Wszystkie składniki włożyć do blendera i zmiksować do uzyskania jednolitej masy
  3. Przełożyć masę do pojemnika i włożyć do zamrażarki. Mieszać co godzinę, aż konsystencja będzie przypominać sorbet.
  4. Przed podaniem udekorować listkami mięty.


 

czwartek, 25 sierpnia 2022

Najsłabszy opór

Najsłabszy opór to dobra lektura na upał, kiedy zazwyczaj brakuje sił i chęci na wykonywanie obowiązkowych prac, i marzy się o słodkim nieróbstwie. Łatwo zrozumieć w podobnej sytuacji główną bohaterkę, która niemal nieustannie poszukuje w życiu punktu najmniejszego oporu, gdy doświadczenie bycia jest tylko nieustannym, przyjemnym łaskotaniem, nigdy za mocnym ani za słabym, nigdy zbytnio podniecającym ani zbyt nudnym. [s. 70]

piątek, 19 sierpnia 2022

Upał

Józef Czechowicz „Upał”

Grzegorz Uzdański

smartfon w słońcu się skroplił
łatwiej niż z gruszki przejrzałej wycisnę z niego sok
i lublin jak blaszany na dachu kogucik
dziś po ulicy chodzi tylko ten kto musi
bo każdy musi pokonać trzydzieści sześć stopni
nim zrobi jeden krok

kelner do wody wrzuca lód i jasną cytrynę
schował się z tacą za kuchnią szef sali będzie go szukał  
tam przy stoliku czekają on śni że w tę wodę się zmienia
kochana nie przejdę przez rynek
widziałem parował z chodnika pot mego własnego cienia
myślałem zrobię mu zdjęcie nie dałem rady przez upał

(Nowe wiersze sławnych poetów, 2021)



niedziela, 14 sierpnia 2022

Gwiazda filmowa

Gwiazda filmowa wprawiła mnie początkowo w konsternację. Przez ponad 40 stron zastanawiałam się, czy na pewno wyszły spod pióra Muriel Spark, ponieważ historia aktorskiego małżeństwa napisana została w wyjątkowo suchym stylu, prawie nużącym. Nieprzyjemne wrażenia rekompensował temat publicznego wizerunku oraz konflikt między Annabelą a Frederikiem – ona zyskuje coraz większą sławę, on pozostaje bezrobotny i systematycznie deprecjonuje dokonania żony. 


wtorek, 9 sierpnia 2022

Ożywczy chłód

Opowiadanie było napisane raczej prostym stylem. W konstrukcji bohaterów i miejscu akcji też nie dostrzegłem nic nowatorskiego. Ale pod warstwą słów czuło się ożywczy chłód rozedrganej wody, która nieprzerwanym strumieniem wsącza mi się prosto w serce. [s. 155]

Tymi słowy jedna z postaci opisuje opowiadanie Popołudnie w cukierni otwierające zbiór i jednocześnie występujące jako rekwizyt w Pełni i pomidorach. Charakterystyka nadzwyczaj celna, pasuje do wszystkich jedenastu tekstów w Grobowej ciszy, żałobnym zgiełku: prostota i brak nowatorstwa pozytywnie wpływają na ich odbiór. Z kolei anonimowość miejsc i bohaterów sprawia, że historie stają się uniwersalne i na dobrą sprawę mogą rozgrywać się gdziekolwiek w Europie, a nie w Japonii. Dość powiedzieć, że nie uświadczymy tu np. potraw z ryżu, ale minestrone i bouillabaisse.;) Mnie to odpowiada, w literaturze japońskiej wolę zwyczajność od dziwności. U Yōko Ogawy na szczęście króluje realizm, wyjątek stanowi serce wykształcone na zewnątrz piersi, istny drobiazg.


piątek, 5 sierpnia 2022

W gorące dnie

W gorące dnie pan Korkowicz starszy od niepamiętnych czasów miał zwyczaj siadać do obiadu bez surduta. Otóż raz w końcu sierpnia zdarzył się tak silny upał, że pan Korkowicz zasiadł przy stole bez kamizelki. A nadto rozpiął gors koszuli, dzięki czemu doskonale uwydatniało się jego różowe łono pokryte bujnym meszkiem.

Obok matki uplasował się pan Bronisław, lokaj wybiegł prosić panny, i niebawem weszły do pokoju Linka, Stasia, a na końcu Madzia.

— Szacunek dla panny Magdaleny!… — zawołał gospodarz pochylając się naprzód, co wpłynęło na mocniejsze otworzenie się koszuli.

— Ach!… — krzyknęła Madzia i cofnęła się za drzwi.

Pan Bronisław zerwał się od stołu, a zdumiony pan Korkowicz zapytał:

— Co się stało?…

— Jakże, co się stało?… — rzekła Linka. — Przecież papuś jest rozebrany…

— A niechże cię najjaśniejsze!… — mruknął gospodarz chwytając się za głowę. — Poproścież tu pannę Magdalenę… Bodaj diabli…

Wybiegł do swego pokoju i w kilka minut wrócił ubrany jak ze sklepu artykułów mody. W tej chwili weszła powtórnie Madzia, więc przeprosił ją wśród ukłonów i zapewnił, że tak smutny wypadek nigdy się już nie powtórzy.

— W twoim wieku, Piotrusiu, dużo uchodzi… — odezwała się kwaskowatym tonem pani.

— Dużo… niedużo… — wtrącił pan Bronisław. — Anglicy do obiadu ubierają się we fraki.

— Panna Magdalena nie ma powodu gniewać się — mówiła pani — ale przypomnij sobie, Piotrusiu, ile razy prosiłam, ażebyś nie negliżował się przy obiedzie? Trzeba przestrzegać form towarzyskich, choćby ze względu na dziewczęta…

  

Bolesław Prus, Emancypantki