piątek, 5 sierpnia 2022

W gorące dnie

W gorące dnie pan Korkowicz starszy od niepamiętnych czasów miał zwyczaj siadać do obiadu bez surduta. Otóż raz w końcu sierpnia zdarzył się tak silny upał, że pan Korkowicz zasiadł przy stole bez kamizelki. A nadto rozpiął gors koszuli, dzięki czemu doskonale uwydatniało się jego różowe łono pokryte bujnym meszkiem.

Obok matki uplasował się pan Bronisław, lokaj wybiegł prosić panny, i niebawem weszły do pokoju Linka, Stasia, a na końcu Madzia.

— Szacunek dla panny Magdaleny!… — zawołał gospodarz pochylając się naprzód, co wpłynęło na mocniejsze otworzenie się koszuli.

— Ach!… — krzyknęła Madzia i cofnęła się za drzwi.

Pan Bronisław zerwał się od stołu, a zdumiony pan Korkowicz zapytał:

— Co się stało?…

— Jakże, co się stało?… — rzekła Linka. — Przecież papuś jest rozebrany…

— A niechże cię najjaśniejsze!… — mruknął gospodarz chwytając się za głowę. — Poproścież tu pannę Magdalenę… Bodaj diabli…

Wybiegł do swego pokoju i w kilka minut wrócił ubrany jak ze sklepu artykułów mody. W tej chwili weszła powtórnie Madzia, więc przeprosił ją wśród ukłonów i zapewnił, że tak smutny wypadek nigdy się już nie powtórzy.

— W twoim wieku, Piotrusiu, dużo uchodzi… — odezwała się kwaskowatym tonem pani.

— Dużo… niedużo… — wtrącił pan Bronisław. — Anglicy do obiadu ubierają się we fraki.

— Panna Magdalena nie ma powodu gniewać się — mówiła pani — ale przypomnij sobie, Piotrusiu, ile razy prosiłam, ażebyś nie negliżował się przy obiedzie? Trzeba przestrzegać form towarzyskich, choćby ze względu na dziewczęta…

  

Bolesław Prus, Emancypantki

 

 

16 komentarzy:

  1. Uwielbiam, jedna z lepszych wakacyjnych lektur. Aż zachciało mi się powrotu. Ciekawa jestem, czy teraz Madzię rozumiałabym lepiej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też bardzo kusi powrót do tej powieści. Czytałam jeszcze w szkole i niewiele z niej pamiętam. A odbiór na pewno byłby dzisiaj inny.;)

      Usuń
    2. No u mnie było czytanie (dobrowolne) na studiach, czyli też dawno

      Usuń
    3. U mnie też jak najbardziej dobrowolne, chyba na fali sympatii do Lalki.

      Usuń
  2. Z jednej strony dziś trudno wyobrazić sobie szczelnie pozapinanego gentelmena przy stole w taki upalny dzień, a z drugiej miło byłoby nie oglądać panów w samych gaciach z wylewającymi się fałdami sadła, czy pań z biustem wpadającym do rosołu.
    Emancypantki czytałam wieki temu, pora na powtórkę z Prusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie dzisiejsze rozchełstanie b. przeszkadza, nie tylko w knajpach - jeść się odechciewa.
      Czyli jesteśmy już trzy chętne do przypomnienia sobie Emancypantek, świetnie.;)

      Usuń
  3. Tak włożę bezinteresownie kij w mrowisko, że byłaby to świetna powieść, gdyby z niej pannę Magdalenę usunąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabrzmiało prawie jak niektóre "rozkoszne" opinie na LC.;)

      Usuń
    2. No cóż poradzę, nie znoszę jej :P Taka Łęcka, tylko a rebours. Swoją drogą, nie wiem, czy warto czytać całość, ale pierwsza części, o pensji pani Latter, jest bardzo dobra. I to chyba pierwsze damskie przedsiębiorstwo w polskiej literaturze.

      Usuń
    3. Irytująca, to fakt. Łęcka także, ale z wiekiem zaczęłam ją trochę rozumieć.
      Tak, pensja pokazana b. ciekawie, może być rzeczywiście pierwszym przedsiębiorstwem w naszej lit.

      Usuń
    4. Nie wiem, czy ktoraś budzi we mnie choćby odrobinę sympatii, obie mnie irytują, każda z innego powodu.

      Usuń
    5. Przynajmniej wywołują emocje. O tych postaciach pamięta, zwłaszcza o Izabeli.

      Usuń
    6. No to fakt, ale mimo wszystko jednak nie, żadna do mnie nie przemawia.

      Usuń
    7. Rozumiem, chyba znakomita większość podobnie je odbiera.

      Usuń
  4. A ja się zastanawiam, jak oni kiedyś wytrzymywali. Byli tak mocno poubierani, a nie mieli klimatyzacji ani żadnych wentylatorów... I nawet na plaży siedzieli poubierani. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie to nurtuje. Może temperatury były niższe? Ciekawi mnie również, jak często zmieniano wówczas bieliznę, pranie było przecież wyzwaniem.

      Usuń