niedziela, 30 października 2016

Przy stole z Zoranem Ferićem

     [...] Roku pańskiego 1978, dnia 13 miesiąca lipca zebrali się czcigodni bracia franciszkanie z klasztoru Świętej Eufemii w Rabie, aby w obecności Jego Ekscelencji arcybiskupa rijecko-seńskiego, prałata Jakuba, rozważyć jedno z podstawowych zagadnień wiary: CZY OTYŁOŚĆ BOLI?
     Stół przed nimi pełen był jadła: maneštra w glinianym garncu, nadziewany kapłon, sarnina po myśliwsku, szynka wędzona nad domowym piecem, ciasto z chleba świętojańskiego i jeszcze wiele innych potraw. Dyskusję zakrapiali słynną vugayą z Visu, „winem, które wskrzesza zmarłych", jak wyraził się gwardian, zwolennik takich zmartwychwstań i znany enolog praktyk.
     - Wasza Ekscelencjo - powiedział brat Hieronim, zwracając się do biskupa - z różnych źródeł dochodzą wieści, że otyłość boli. Jeśli właściwie na rzecz spojrzeć, jest to logiczne, biorąc pod uwagę budowę naszego cielesnego „ja". Kiedy dziąsła spuchną, bolą. wrzód boli, kiedy się powiększa, czyli puchnie. Tkanki nie znoszą ucisku.
     - Synu powiedział biskup łagodnie - język kolokwialny zna jeszcze jedno słowo na określenie tych dziwnych bólów, które acz nie są następstwem żadnych cierpień fizycznych, są jednak bólami. Bólami, które wciąż pozostają poza jurysdykcją lekarskich diagnoz. A my tu rozmawiamy właśnie o bólach duchowych, o duszy, jeśli wolicie. W otyłości zawiera się wszystko to, czego Jezus nie lubił. [...]
Zoran Ferić, Pułapka na myszy Walta Disneya, Sejny 2007, s. 115-116


Maneštra brzmi zagadkowo, tymczasem ta istryjska zupa to nic innego jak wzbogacona wersja zupy fasolowej. Na jesienne chłody będzie jak znalazł:

Składniki:
250 g fasolki
200 g boczku wędzonego
1 duży ziemniak
1 kolba kukurydzy
1 duża marchew
1 duża cebula
2 łodygi selera naciowego
1 pietruszka
3 ząbki czosnku
1 duży pomidor (opcjonalnie)
½ łyżki papryki w proszku
liść laurowy
oliwa, sól, pieprz
natka pietruszki do posypania

Sposób przygotowania: Namoczoną fasolę i pokrojone w kostkę warzywa zalać wodą (ok. 2 l) z dodatkiem 2 łyżek oliwy. Dodać liść laurowy, posolić i zagotować. W międzyczasie podsmażyć plasterki boczku z dodatkiem drobno posiekanego czosnku. Dodać do garnka, doprawić pieprzem i papryką do smaku, gotować na wolnym ogniu przez dodatkowe 1-1,5 godz.
Można podawać z ciemnym pieczywem lub grzankami, można też do wywaru dodać w odpowiednim momencie makaron (np. muszelki), kaszę jęczmienną lub większą porcję ziemniaków.

4 komentarze:

  1. Te plasterki boczku zdają się być idealnym ukoronowaniem proponowanej przez Ciebie zupy. Zdjęcie wygląda tak apetycznie, że aż grzechem byłoby nie wypróbowanie tego przepisu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boczek zawsze w cenie.;) Niektóre wersje podają żeberka, ale wędzony boczek nada chyba zupie bardziej wyrazisty smak.

      Usuń
  2. Przypomina mi włoską minestrę (minestrone) gdzie też dodaje się fasolę a także albo szynkę, albo żeberka, warzywa i makaron. Jest pyszna i bardzo pożywna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się.;) To prawie ta sama potrawa, sąsiedztwo robi swoje. Po włosku zupa to chyba minestra właśnie.

      Usuń