Począwszy od tytułu, Ostatnia zagadka opiera się na postaci Sherlocka Holmesa. Śledztwo prowadzi aktor znany z roli słynnego angielskiego detektywa, pomaga mu udawany Watson oraz doskonała znajomość literatury i kinematografii detektywistycznej. Obaj dżentelmeni przerzucają się cytatami z opowiadań i filmów o Holmesie, przywołują rozwiązania rozmaitych przypadków i o dziwo, to zastosowanie fikcji do ustalenia prawy daje rezultaty.

Jakkolwiek osobliwie powyższe mogło zabrzmieć, Arturo Pérez-Reverte proponuje czytelnikowi wyjątkowo błyskotliwą grę. Za pośrednictwem bohaterów rozkłada na czynniki pierwsze kryminał jako gatunek literacki; nie tylko omawia techniki konstruowania intrygi, ale sam z nich z powodzeniem korzysta. Mylenie tropów, rozwiązania niemożliwe, celowe wprowadzanie chaosu dla odwrócenia uwagi czytelnika, zagęszczanie akcji w finale – to wszystko tu jest. Pomieszanie filmu z książką, przenikanie się literatury z rzeczywistością także.
Mimo licznych zalet Ostatnia zagadka znużyła mnie, głównie ze względu na jałowe dialogi i powolne tempo. Rozumiem zamysł autora, niemniej całość sprawiła na mnie wrażenie spreparowanego na chłodno, nadzwyczaj precyzyjnego, a w konsekwencji sztucznego produktu. Było inteligentnie i elegancko, zabrakło zwykłej frajdy i nawet bardzo sprytnie pomyślane zakończenie nie zrekompensowało tego odczucia.
_______________________________________________________
Arturo Pérez-Reverte Ostatnia zagadka; przeł. Katarzyna Okrasko, Wyd. ArtRage, Warszawa 2025
Oj, druga mało entuzjastyczna opinia, a ja sobie chciałem poczytać, bo mi się W cieniu orła szalenie podobało.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, może Ci się spodoba. To nie jest zła książka, po prostu liczyłam na wartki kryminał, a tu głównie jakieś dywagacje.:( Mam nadzieję, że wypożyczony do pary Orzeł będzie lepszy.;)
UsuńObejrzę sobie na targach :) Orzeł jest krótszy, zdecydowanie dynamiczny, no i malowniczy językowo.
UsuńWłaśnie te wymienione przez Ciebie elementy zachęcają mnie do lektury, choć nie przepadam za wątkami napoleońskimi.;( Nic to, dam Orłu szansę.
UsuńNapoleon jest po części pretekstem, mógłby tam być dowolny wódz, mechanizmy wojny są te same.
UsuńŚwietnie. Słuchałam fragmentu i zapowiadało się dobrze.
UsuńHehe, ja za to czuję się mocno zaintrygowany, bo lubię takie literackie gierki i merafikcje, gdzie kryminał używany jest bardziej jako pretekst do dywagacji nad literaturą ;)
OdpowiedzUsuńMoże Ci się spodobać.;) Ciekawa jestem Twojej opinii.
UsuńJa podobnie jak Ambrose czuję się zaintrygowana. Ciekawi mnie to rozłożenie kryminału na czynniki pierwsze. :)
UsuńW takim razie czekam i na Twoją opinię, Agnieszko.;)
Usuń