poniedziałek, 23 czerwca 2025

Miło, niemiło

My, gelniczanie, kochamy knajpy. Kochamy to mało powiedziane. My wszystko zmienimy w knajpę, zatem zawsze mamy knajp pod dostatkiem. [ s. 34]

Miło, niemiło to rzadki przykład książki, która rozbawiła mnie dobrych kilka razy, choć nie lubię powieści o pijakach, zwłaszcza tych niereformowanych, z determinacją oddających się nałogowi. A narrator taki właśnie jest: ochlapus i wałkoń, który do końca swoich dni najchętniej utrzymywałby się tylko z zasiłku, ewentualnie pieniędzy, które cudem same wpadną do kieszeni. I tenże oto mężczyzna pewnego dnia porzuca, nie bez żalu, długo pielęgnowany status darmozjada, by pomóc koledze w nowo powstającej knajpie i stanąć za barem.


Projekt co najmniej szalony, ale przecież alkoholik doskonale zna potrzeby klientów, zatem jest wprost stworzony do serwowania drinków. Równie absurdalnych pomysłów panowie mają więcej, toteż nieustannie wpadają w tarapaty. To wszystko byłoby dla czytelnika nie do zniesienia, gdyby nie zainteresowania (i wykształcenie) głównego bohatera. Otóż czytuje on poezję i filozofów, słucha słowackiego rocka oraz przejawia zainteresowanie nauką, dzięki czemu może niejednokrotnie błysnąć ciętą ripostą. Nie doszukiwałabym się tu jednak, jak twierdzi wydawca, opowieści o społecznych niepokojach; to po prostu literatura rozrywkowa na poziomie.

___________________________________________________

Milo Janáč, Miło, niemiło, tłum. Katarzyna Dudzic-Grabińska, Książkowe Klimaty, Wrocław 2025

 

 

1 komentarz:

  1. Nie wiem czy to dobre skojarzenie ale tytuł "Miło niemiło" kojarzy mi się z "Czyste nieczyste" autorstwa Colette. Podobna gra słów...

    OdpowiedzUsuń