Przebywanie z Tołstojami na ponad 600 stronach stanowi nie lada wyzwanie. Nie ze względu na pokaźną dawkę informacji zebranych przez Pawła Basińskiego, ale ze względu na przytłaczającą atmosferę Jasnej Polany dającą się odczuć również czytelnikowi. Powiedzieć bowiem, że Lwa Nikołajewicza i Sofię Andriejewnę łączyła skomplikowana relacja, to nic nie powiedzieć – w rzeczywistości ponad trzydzieści z wspólnie przeżytych 48 lat było dla obojga udręką.
Po lekturze tego opasłego tomu nie dziwię się już pisarzowi, że mimo podeszłego wieku postanowił nagle i bez planu opuścić domowe pielesze. Zmęczony ciągłymi pretensjami i intrygami najbliższych, w szczególności żony, miał prawo czuć się osaczony i rozgoryczony. Powodów tak radykalnej decyzji było więcej, jednak źródła nieporozumień między małżonkami należy dopatrywać się głównie w przemianie duchowej, jaką Tołstoj przeszedł na przełomie lat 70. i 80. XIX wieku, a która mogła mieć poważne (czyli nieprzyjemne) konsekwencje dla małżonki oraz dzieci. Pisarz uznał bowiem, że między naukami Chrystusa a praktyką wyznawców prawosławia istnieje duży rozdźwięk. Krytykował cerkiew, przeszkadzać zaczęło mu życie w rzekomym zbytku, stał się przeciwnikiem samodzierżawia. Sofia Andriejewna, na której barkach spoczywało zarządzanie Jasną Polaną, opieka nad liczną rodziną (urodziła 13 dzieci) oraz kuratela nad dorobkiem literackim Lwa Nikołajewicza, doskonale wiedziała, że idealistyczne zapędy męża mogły doprowadzić do katastrofy finansowej. Stąd jej podejrzliwość i zaborczość, stąd szpiegowanie i podstępy.
Basiński w przejrzysty sposób pokazuje genezę i narastanie wieloletniego konfliktu, przyglądając się życiorysom obojga małżonków. Posiłkuje się ich zapiskami z dzienników i listami, wspomnieniami bliskich oraz znajomych, a także utworami Tołstoja. Ilość przytoczonych źródeł oraz wiedza autora doprawdy imponują, podobnie jak duża łatwość w snuciu opowieści. Podkreślić należy też bezstronność, której tak często brakuje osobom piszącym o Tołstojach. Mówiąc krótko: warto zanurzyć się w świecie Jasnej Polany, jakkolwiek duszny mógłby się wydawać.
_______________________________________
Pawieł Basiński Lew Tołstoj. Ucieczka z raju
tłum. Jerzy Czech, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2015
Już po Twoim wpisie czuję, że warto i to bardzo...
OdpowiedzUsuńMam "Mój dom i Jasna Polana", w której swe wspomnienia zawarła Kuźmińska, chyba siostrzenica Zofii?, który kiedyś czytałam i do którego chcę powrócić.
A na te liczyłabym w bibliotece.
Kuźmińska była siostrą Sofii, obie były ze sobą b. zżyte. Dziękuję, że o niej wspomniałaś, chętnie przeczytam. Znamienne, jak wiele osób z kręgu Tołstojów pisało pamiętniki i wspomnienia.;)
Usuń"Ucieczkę" polecam, fachowo i ciekawie napisana.
Cóż, rozdźwięk pomiędzy ideałami a prozą życia. Znałem tylko biografię Szkłowskiego, który niby o tym wszystkim też pisze ale co to mogło być za pisanie ponad 50 lat temu, to wiadomo. Książkę zapisuję do kolejki - dzięki.
OdpowiedzUsuńTołstoj nawet chętnie wcielał ideały w życie, niestety nie brał pod uwagę, że niektóre z nich (np. oddanie ziemi chłopom) mogą odbić się na życiu dzieci. Chwali mu się, że chciał żyć skromnie, zakładał szkoły dla chłopskich dzieci, ale już udostępnianie praw autorskich wszystkim nawet mnie, czytelniczce, wydaje się karkołomnym pomysłem.;)
UsuńKsiążkę polecam, zdecydowanie.
Różnie z tymi ideami bywało. Gdzieś czytałem o fotografii, na której siedzi w chłopskim stroju a na stoliku stoi dzwonek do przywoływania służby :-). Z "Anny Kareniny" pamiętam, że miał też dosyć specyficzny pogląd na temat kolei - jako rozsadnika, za pomocą którego zatrute miazmaty trafiają do niewinnego prostego ludu nie mówiąc już o jego poglądach na relacje małżeńskie, które wyłożył w "Sonacie kreutzerowskiej".
UsuńBasiński wspomina również i o odstępstwach od ideałów.;) Z jednej strony kazał wszystkim oszczędzać, a w Moskwie zamawiał np. b. drogie buty.
UsuńO niechęci do kolei jest także mowa: podobno Tołstojowi zdarzały się miewał jakieś incydenty w pociągach - a to się potknął, a to palec przyciął. Taki diabeł.:)
I nie zapominajmy, że Karenina rzuciła się pod pociąg! Tak, zdecydowanie czuć tu złym duchem więc nie ma się co dziwić Tołstojowi :-)
Usuń"Sonata Kreutzerowska" rozpoczyna się w pociągu i wiadomo, jak się kończy...;)
UsuńWiadomo, ale to dlatego, że to zła kobieta była - zresztą nie tylko u Tołstoja kolej i kobieta to zabójcza mieszanka. Przecież Wokulski tylko o włos uniknął śmierci pod pociągiem, a gdyby nie jazda pociągiem dalej by szczęśliwy a i Borowiecki gdyby nie jechał pociągiem do Lucy tylko siedział w Łodzi, to być nie straciłby fabryki :-)
UsuńDobrze, że chociaż w tuwimowej Lokomotywie żadna kobieta nie przyniosła mężczyźnie pecha.;)
UsuńJeśli chodzi o Tołstoja, to znam go wyłącznie za sprawą wspominanej przez was "Sonaty Kreutzerowskiej", ale widzę, że zdecydowanie warto sięgnąć także po jego biografię :)
Usuń"I każdy, kto dla mego imienia opuści dom, braci lub siostry, ojca lub matkę, dzieci lub pole, stokroć tyle otrzyma i życie wieczne odziedziczy" - jak widać druga strona tego wołania (opuszczana rodzina), nie do końca rozumie jego przesłanie (albo nie potrafi się z nim pogodzić) :)
Biografię zdecydowanie warto przeczytać. Na pewno może być kluczem do twórczości Tołstoja.
UsuńNa pewno trudno zaakceptować takie wezwania, zwłaszcza w dzisiejszych wygodnych czasach.;(
książka znalazła się w moim tegorocznym liście do Mikołaja, więc cieszy mnie Twoja pozytywna opinia :) podobno Basiński był wielkim bestsellerem w Rosji, kiedy Ucieczka z Raju się pierwszy raz tam ukazała. ciekawe, czy u nas podobne powodzenie mogłaby mieć biografia, powiedzmy, Mickiewicza?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, w Rosji bestseller, a u nas przemyka się chyłkiem.
UsuńGdyby ktoś napisał podobną książkę o Mickiewiczu, byłabym pierwsza w kolejce do czytania.;) Materiał przecież jest: z kobietami jego życia bywało różnie, okres zaczadzenia dziwnymi ideami też przeszedł. Nic tylko pisać.;)
Chodziłam wokół tej książki,oj chodziłam. Ale w końcu odeszłam ;). Bałam się że tyle stron o kilu dniach może być nudne. Teraz widzę, że niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńObjętość przerażała i mnie, ale na szczęście okazało się, że tomiszcze czyta się szybko i dobrze. Na pewno szybko z księgarń nie zniknie.;)
UsuńJeśli autor umie przekazać dużą ilość wiedzy w zajmujący sposób to ja się piszę. Ostatnio mam "szczęście" trafiać na bardzo dogłębne i uczone wywody nad którymi autorzy się napracowali, prześlęczeli w bibliotekach, nad źródłami całe miesiące, a może i lata a niestety nie potrafili tego w sposób strawny i interesujący przekazać.
OdpowiedzUsuńFakt, zdarzają się biografie fascynujących postaci "zamordowane" przez autorów. Na szczęście Basiński to zupełnie inny typ.;)
Usuń