czwartek, 15 sierpnia 2013

To dziecko po prostu nie da się lubić

Jakkolwiek nie na miejscu, opinia szkolnej pedagog odpowiadała prawdzie: Dziunia nie miała zbyt wielu zwolenników. Swoim przedwczesnym pojawieniem się na świecie skomplikowała życie nastoletniej matce, ledwie dorosłemu (ale nie dojrzałemu) ojcu i dalszej rodzinie. Charakter ma nieciekawy: introwertyczna i oderwana od rzeczywistości, najchętniej stałaby się niewidzialna. Jest też nad wiek inteligentna i przenikliwa, co w połączeniu ze szczerością najczęściej wywołuje u interlokutorów konsternację i niechęć. Doprawdy trudno się do tej dziewczyny przekonać.


Do powieści Anny M. Nowakowskiej można natomiast z łatwością, bo jest napisana gładko i dowcipnie, realia peerelowskiej prowincji wciąż mają swój urok, a nad losem niezbyt rozgarniętej bohaterki czytelnik chętnie się pochyli. Czy coś z tego wynika? Obawiam się, że oprócz przyjemnie spędzonego czasu, niewiele. Zabrakło jasno postawionego problemu, pozostała jedynie zgrabnie napisana opowiastka. Wolę książki zmuszające czytelnika do wysiłku intelektualnego, tymczasem w „Dziuni” wszystko podano mi gotowe na tacy. Przesyt to jednak niezbyt komfortowe odczucie.

__________________________________________________

Anna M. Nowakowska „Dziunia”, Wyd. WAB, Warszawa, 2013
__________________________________________________

8 komentarzy:

  1. Rzeczywiście połączenie przenikliwości i inteligencji ze szczerością to prosty sposób by zniechęcać do siebie ludzi... i to nie tylko będąc dzieckiem, ale zwłaszcza dorosłym :-/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiała mnie ta książka (bardzo podoba mi się ta okładka, chyba przez ten żółty sweterek - wiem, pobudki dosyć marne!), widzę jednak że najbezpieczniej będzie wypożyczyć z biblioteki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznaję się bez bicia - sweterek podziałał i na mnie.;) Okładkowe zdjęcie pasuje do głównej bohaterki jak ulał.

      Usuń
  3. Aniu, jak podoba Ci się nowa szata graficzna serii "Z Miotłą"? Szczerze mówiąc wolałam poprzednią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wolę poprzednią szatę. Zdecydowanie. W przypadku "Dziuni" nie od razu nawet zauważyłam, że to "Seria z miotłą". Za to wznowienia w cyklu "Terra Incognita" są całkiem, całkiem.

      Usuń
    2. Chyba jestem tradycjonalistką, bo Terrę... też wolałam w poprzedniej odsłonie. :)

      Usuń