wtorek, 27 sierpnia 2013

Zupa cytrynowa à la Ignacy Karpowicz

Norbert wprowadzał ostatnie korekty ustawienia krzeseł przy stole oraz sztućców i zastawy na lnianym obrusie. (Sam go kupił, przyniósł i wyprasował; ona łaskawie wyraziła wcześniej pewność graniczącą z przypuszczeniem, że obrusy, a już na pewno lniane, zostały prawnie zakazane, podobnie jak symbole faszyzmu i komunizmu. Obrusy nie są równościowe w żadnym tego słowa znaczeniu). Ninel tymczasem zmagała się z zupą cytrynową.

Podstawowy problem kulinarny polegał na braku cytryny czy jej syntetycznego zamiennika. Wolała nie wysyłać kochanka do sklepu, wolała uniknąć kompromitacji: od tak dawna opowiadała o zupie cytrynowej, że nabrała przekonania, iż w lodówce zawsze znajduje się cytryna, a tu proszę, niespodzianka, z mocnym akcentem na pierwszą sylabę. Wybrnęła z kłopotu, dosypując resztkę kwasku cytrynowego, wygrzebanego z samego dna najrzadziej otwieranej szuflady, a do kwasku starła skórkę z pomarańczy, raczej żółtej niż pomarańczowej. Liczyła na światło z bocznych lamp w salonie, słabe i fałszujące kolory; przy odrobinie szczęścia lub taktu nikt z gości nie zorientuje się, że zupa cytrynowa jest cytrusowa. Jak by nie patrzeć, różnica niezbyt istotna: kilka głosek, garstka kubków smakowych i konieczne przesunięcie w pryzmacie.
 Ignacy Karpowicz "Ości", s. 313-314



Zupa cytrynowa może być dobrą propozycją na obecną porę roku, zwłaszcza ta wykonana ze składników naturalnych.;) Przepis jest następujący:

Zupa cytrynowa

Składniki (6 porcji): 3 cytryny, 1 litr wywaru drobiowego, 0,5 litra śmietanki 30 proc. 1/2 szklanki ryżu, czubata łyżka mąki, do smaku: sól, pieprz

Przygotowanie: Wywar drobiowy zagotować. Opłukać ryż i dodać do wywaru. Gotować ok. 15 minut na małym ogniu. Energicznie wymieszać śmietanę z mąką, uważając przy tym, aby nie było grudek. Pod koniec gotowania wywaru dodać śmietanę zagęszczoną mąką i gotować jeszcze 4-5 min. Zdjąć z ognia.

Cytryny porządnie wyszorować. Z jednej obrać skórkę i pokroić w cieniutkie paseczki. Drugą pokroić w cienkie plastry. Trzecią rozciąć na pół. Z obranej i rozciętej wycisnąć sok (usunąć pestki). Do lekko przestudzonego wywaru dodać sok i paski skórki. Wymieszać. Ponownie doprowadzić zupę do wrzenia i zdjąć z ognia. Doprawić solą i pieprzem. Podawać z plasterkami cytryny i świeżym tymiankiem lub miętą.


Gdyby ktoś wolał wersję bardziej sycącą, dobrym rozwiązaniem może być wariant grecki.


16 komentarzy:

  1. W telegraficznym skrócie: a fuj!:P Wszystko, co kwaśne to ja bardzo chętnie (a taki gin z tonikiem i limonką to już najchętniej), ale zupą cytrynową się brzydzę:( A już ten wariant karpowiczowski zupełnie mnie odrzuca! Pewnie dlatego, że wiem co u mnie leży na dnie najrzadziej otwieranej szuflady i nie przypuszczam, aby w opisywanej było co innego:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje cytryny też kończą marnie, najczęściej jako środek do usuwania osadu z fusów herbacianych.;( Od kilku lat marzę o "wyhodowaniu" cytryn marynowanych, podobno znakomitym dodatku do mięs, niestety kończy się na marzeniach. Ale zupa cytrynowa na sposób azjatycki może być niezła.;)

      Usuń
    2. Odkąd mam zmywarkę, problem herbacianego osadu przestał istnieć, ale cytryny niekiedy przydają się jako wkładany do zmywarki naturalny odświeżacz.
      Te marynowane wyglądają nieźle, ale musiałabym najpierw gdzieś spróbować, żeby się przekonać.
      Rozumiem jednak Twój ból związany z niemożnością ich wyhodowania - od kilku lat mam podobny problem z ekstraktem z wanilii:(

      Usuń
    3. Ja próbuję sobie wyobrazić smak tych cytryn, bo szanse na spróbowanie są nikłe;(
      Ekstrakt z wanilii - jestem pod wrażeniem! Inny niezrealizowany plan to kapary z owoców nasturcji, na szczęście zanim uzbierałam stosowną ilość, pojawiły się w sprzedaży gotowe i prawdziwe.;)

      Usuń
    4. mojej współlokatorce udało się 'wyhodować' cytryny marynowane, nie jestem pewna czy przepis był taki sam (ona zaczerpnęła swój z Ottolenghiego), ale dodatek do mięs faktycznie znakomity, polecam :)
      a zupy cytrynowej jestem ciekawa, może poeksperymentuję!

      Usuń
    5. Mnie też bardzo zaintrygowała, przyznam, że dostałam lekkiego ślinotoku! :) Wariant grecki też ciekawy, ale jak na mój gust trochę za bardzo rosołowaty. Wydaje mi się, że ona nie jest potwornie kwaśna, w każdym razie sok z 2 cytryn i trochę skórki plus plasterki w funkcji zdobniczej podzielone na 6 osób nie wydają mi się groźne. :)

      Usuń
    6. @ bezszmer

      Dzięki za głos w sprawie, bo nie ma to jak rekomendacja znajomych.;) Może jesienią wreszcie spróbuję. Takie cytryny nawet ładnie się prezentują w kuchni.;)

      Usuń
    7. @ Lirael

      Mnie też się wydaje, że nie jest szczególnie kwaśna. W sieci można znaleźć wariant azjatycki - z trawą cytrynową, kurczakiem i mlekiem kokosowym i to może być dopiero zupa! W sumie danie b. eleganckie.

      Usuń
    8. Mleko kokosowe to już jest w ogóle kropka nad i. :)

      Usuń
    9. Ulżyło mi, bo nie wszyscy lubią. A wprowadza taką odmianę do kuchni!

      Usuń
  2. Nigdy nie jadłam, a wygląda na odświezajacy posiłek na czas zbyt ładnej pogody. A poczynania bohaterki z cytatu przywiodły mi na myśl mój ulubiony liveshow come dine with me ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba będę musiała obadać wspomniany przez Ciebie program, bo może być inspirujący.;) Zupa na lato chyba całkiem niezła.

      Usuń
  3. jest codziennie na BBC Entertainment o godz 17 i 21 ;). Jakość często zależy od biorących w nim udział, ale można się sporo dowiedzieć na temat obyczajów kulinarnych (i ni tylko) wyspiarzy. Polska wersja, Ugotowani, razi zbyt wiernym i nieprzystającym do naszych warunków naśladownictwem brytyjskiego pierwowzoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli za godzinę będę mogła się przekonać w czym rzecz.:) Dzięki za informację. Polską wersję widziałam we fragmentach, niestety razi "przaśnością". Nie wszystkie formaty dają się jednak zaadaptować bezkolizyjnie.;(

      Usuń
  4. Oba przepisy smakowite, ale wersja grecka znacznie lepsza na obecną porę roku. Czyli na tę jesień, co przyszła za wcześnie ;-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Liczę na to, że lato jeszcze się nie skończyło i będzie można nacieszyć się chociaż kilkoma bardzo ciepłymi dniami.;)

      Usuń