Znalezione w sieci, z serii „czego to ludzie nie wymyślą”.
Amerykańska artystka Maria Mordvintseva-Keeler zaprojektowała opakowania w formie puszek dla trzech znanych powieści, których tytuły zawierały nazwę posiłku: "Śniadanie u Tiffany’ego", "Nagi lunch" oraz "Obiad w restauracji dla samotnych".
W myśl nazwy projektu 'Food for thought’ (tłum. dający do myślenia) literaturę potraktowała jako pożywkę dla umysłu, dlatego też naklejki – oprócz ilustracji nawiązujących do treści powieści - dowcipnie informują o składnikach „dania”, wartości odżywczej oraz sposobie serwowania.
Dla mnie rewelacja, chętnie widziałabym w tej serii „Śniadanie mistrzów” Vonneguta.
Genialne! Jakby można było kupić, poprosiłabym na prezent. Zresztą pewnie dawałabym wszystkim znajomym. :-)
OdpowiedzUsuńOj tak, na prezent byłyby znakomite. Brakuje mi podobnych gadżetów w Polsce.
UsuńMoże to jest pomysł na biznes? No wiem, że poziom czytelnictwa itd...
UsuńMyślę, że takie gadżety znalazłyby chętnych w księgarniach. Ludzie kupują "literackie" torby i kubki, więc czemu nie puszki?;) Mole książkowe na pewno byłyby zadowolone.;)
UsuńTaka puszeczka jako skarbonka, gdzie się wrzuca monety na zakup książek :)
OdpowiedzUsuńNie wpadłabym na to, ale pomysł przedni.;)
UsuńKapitalny pomysł! Wydaje się, że takie opakowanie to prawdziwa gratka dla miłośnika książek. Faktycznie, szkoda, że w Polsce nie ma aż tylu gadżetów nawiązujących do książek.
OdpowiedzUsuńWielka szkoda, zwłaszcza że mamy całkiem niezłych projektantów. Może jednak nikt nie wierzy w miłośników książek.;(
Usuńświetne, chciałabym taką jedną!
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej jedną.;)
UsuńSame puszki bez jakieś funkcji (chociażby skarbonki, o której piszesz BZwL to dla mnie strata pieniędzy i zbędny gadżet, zbieracz kurzu, ale gdyby go doposażyć w jakąś funkcję właśnie, to mogło by być nawet ciekawie.
OdpowiedzUsuń