czwartek, 2 listopada 2017

Iwaszkiewicz na cmentarzu Père-Lachaise

[...] Dzień pierwszego listopada był w Paryżu niebieski i pogodny. Lekkie przymglenie perspektyw, tak charakterystyczne dla tego miasta, nie stwarzało nastrojów jesiennych. Dopiero tłumy ludzi, które się spotykało u wejścia na cmentarz Pere-Lachaise i liczne groby ustrojone późnymi kwiatami — zwłaszcza nowymi gatunkami chryzantem — świadczyły, że i tutaj dzień ten obchodzony jest jako święto umarłych.

Ile razy wchodzę w bramę tego cmentarza, przypominam sobie nieśmiertelną scenę Ludzi bezdomnych — i sakramentalne pytanie wędrownych Polaków: „Szopę u e?". Bo przecież i ja tu tylekroć przychodzę na grób Fryderyka Chopina.

Choć byliśmy tu wiele razy, zawsze mamy pewną trudność w odnalezieniu tej bocznej alejki, w której znajduje się grób twórcy Polonezów. Cmentarz ma wygląd odświętny, ale brak mu blasku tych świateł, którymi u nas płoną Powązki i wiejskie, najskromniejsze cmentarze.

W mglistym i szarym tłumie wysokich pomników błądzi się przez chwilę. W końcu długiej alei błyska z daleka jednak jakieś światło. Mówię do żony: „Patrz, tam palą się świece. To może być tylko u Chopina".


I rzeczywiście, na pomniku Chopina jakaś tkliwa ręka ustawiła sześć zapalonych świeczek. Pomnik tonie dosłownie pod stosami kwiatów. Obok wspaniałego wieńca z czerwono-białych kwiatów od konsulatu polskiego nie brak polnych rumianków i skromnych roślinek zerwanych gdzieś przy drodze. Ktoś w opuszczone ręce żałobnej figury siedzącej na pomniku wetknął kłosy owsa i żyta, na pól zwiędłą gałązkę grabiny. Zapewne przywieziono to z Polski.

Stawiamy i my tutaj woskową świeczkę przywiezioną z Warszawy, kładziemy gałązkę świerku ułamanego w Stawisku. Trochę to nas krępuje — taka sentymentalna manifestacja — bo pomnik otoczony jest gęstym tłumem.

Ludzie — Polacy i cudzoziemcy — stoją w skupieniu, w milczeniu, w zamyśleniu nad losem artysty i jego sztuki.
Przychodzi duża niemiecka wycieczka. Przewodniczka powiada: „To jest grób Chopina. Jest to jedyny grób na całym cmentarzu, na którym nigdy nie brak świeżych kwiatów".

Tak jest w istocie. Tylu tu spoczywa wielkich ludzi, pisarzy, artystów.

Czczą ich wszyscy. Ale Chopinowi kładą kwiaty, Chopina kochają.

Jarosław Iwaszkiewicz, Rachunki włóczęgi, Zeszyty Literackie, 2017

25 komentarzy:

  1. "Tylu tu spoczywa wielkich ludzi, pisarzy, artystów. Czczą ich wszyscy. Ale Chopinowi kładą kwiaty, Chopina kochają." Ach ten lokalny patriotyzm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?;) Ale trzeba mu wybaczyć, miał słabość do muzyki Chopina.;)

      Usuń
    2. Wiem wiem :) Ale na grobie naszego ulubieńca zawsze wieńce bardziej zielone :)

      Usuń
    3. Na pewno.;) Ciekawe, co powiedziałby na grób Morrisona.;)

      Usuń
    4. Zakrzyknąłby, że horrendum. A propos, z kiedy jest ta notatka? Bo może miał okazję spojrzeć na Morrisona?

      Usuń
    5. No właśnie tu leży pies pogrzebany - notatki są dość luźne, przypisów brak. Jutro sprawdzę dokładniej.

      Usuń
    6. Sprawdziłam - notka z cmentarza zaliczona została do Kartek z podróży datowanych na 1959-60, a więc grobu Morrisona jeszcze nie było.;)

      Usuń
    7. No tak :) Chociaż pewnie później do grobu Chopina szłoby się za blaskiem świec, a do Morrisona za chmurą dymu ze skrętów :D

      Usuń
    8. Plus odgłosami imprezki.;)

      Usuń
    9. Mógłby Jarosław dać upust swojej niechęci do degeneratów :P

      Usuń
    10. Na pewno! Barbaria i takie tam.;)

      Usuń
    11. A powinni nosić mundury górnicze :D

      Usuń
    12. ;)
      A tak na serio - przestaję wierzyć, że mundur był pomysłem Iwachy.

      Usuń
    13. Tak, niektórzy twierdzą, że to kierowca (a zarazem osobisty "asystent" JI)nabroił.

      Usuń
    14. Szofer nabroił, a potem się rodzą legendy :)

      Usuń
  2. „To jest grób Chopina. Jest to jedyny grób na całym cmentarzu, na którym nigdy nie brak świeżych kwiatów". - ha, po prostu rozwalające. Cudowne podsumowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy ten grób widziałam (w lipcu), rzeczywiście był zasłany kwiatami. Może Iwaszkiewicz aż tak nie przesadzał.;)

      Usuń
  3. Pamiętam, że nagrobek Chopina najbardziej mi się spodobał na paryskiej nekropolii, zapewne z powodu siedzącej na cokole muzy. Wyróżniał się spośród innych i to w sposób, jaki lubię (anioły, muzy, piety, Chrystus bolejący, a nie żadne tam prężące muskuły bohatery, szable, zbroje i wieńce laurowe). I to miłe, że leżą tam zawsze świeże kwiaty i palą się znicze, bo generalnie Francuzi, czy inne nacje nie mają takiego zwyczaju czczenia zmarłych. Choć myślę, że te kwiaty to składają raczej rodacy, bo tak wypada, niech wszyscy widzą. pamiętam jak razem z wycieczką składaliśmy kwiaty na Monte Cassino. To miły i ładny gest, choć nie należałoby się dopatrywać w tym podtekstów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, nagrobek Chopina jest b. ładny i gustowny. jest tam wiele ciekawych (Wilde'a, Abelarda i Heloizy), ale są już ostentacyjne.
      Mnie też się podoba zwyczaj składania kwiatów na tych zagranicznych mogiłach (Paryż, Monte Cassino, Teheran), ale flagi już mi zgrzytają.

      Usuń
    2. I wg mnie flagi nie są najstosowniejszym decorum nagrobków. A występują i na całkiem współczesnych nekropoliach, jako podkreślenie patriotycznych uczuć, choć moim zdaniem z patriotyzmem niewiele mają wspólnego.

      Usuń
    3. Identycznie to odbieram. I flaga, i godło państwowe są od jakiegoś czasu nadużywane.

      Usuń