Czarna kawa
w kawiarnianym ogródku
gdzie stoły
i krzesła barwne jak insekty
To cenne
schwytane krople
równie mocne
co Tak i Nie.
Wynoszona z
mrocznych kawiarni
patrzy w
słońce bez mrugnięcia.
W blasku
dnia punkt zbawiennej czerni
co szybko
wlewa się w bladego klienta.
Niczym
krople czarnej zadumy
które
czasem wyławia dusza
dając
ożywczy impuls: Naprzód!
Natchnienie
by otworzyć oczy.
Wiersze i proza 1954-2004, Warszawa 2012
Och, żeby to jeszcze był ożywczy impuls. Ostatnio mam wrażenie, że kawa to tylko sposób na lekkie podsycenie podstawowych funkcji życiowych, a nie natchnienie do czegokolwiek :) Pan Poeta widać wysypiał się do południa.
OdpowiedzUsuńNatchnienia lepiej szukać w sobie, nie w kawie.;) Mnie też kawa nieszczególnie stawia na nogi (co innego intensywna zielona herbata), ale sam rytuał parzenia i picia uwielbiam. No i ten zapach!.;)
UsuńW kawie też można, czemu nie. Ale przychodzą takie momenty, że kawa nie daje rady. W każdym razie u mnie :) A rytuał ważna rzecz, też uwielbiam.
UsuńJa piję w miarę regularnie dopiero od tego roku i przyznaję, że najpiękniejszy jest sam moment zaparzania. Aromat jest niepowtarzalny ;)
Usuń@ Piotr
UsuńChyba nie zdarzyło mi się nigdy znaleźć natchnienia w kawie, może coś ze mną nie tak.;) Tak, małe rytuały potrafią bardzo poprawić nastrój.
@ Ambrose
UsuńJestem w stanie się zgodzić co do momentu zaparzania.;) Natomiast aromat kawy to dla mnie najpiękniejszy zapach świata, tuż po zapachu pieczonego chleba.;) Żadne perfumy nie przebiją tych dwóch.
Ja bym dorzucił cytrynę z miętą :)
UsuńMięta jak najbardziej, z cytryna u mnie gorzej.;(
UsuńJa mogę cytrynowo bez ograniczeń :)
UsuńJa w zasadzie tylko rano z wodą na czczo.;) Albo duszone z kurczakiem, ew. w cieście cytrynowym.
UsuńDuszone z kurczakiem? Coś mnie chyba kulinarnie ominęło...
UsuńBardziej kurczak z cytryną, przepis z kuchni chińskiej. Polecam.;) Dawno już nie jadłam, muszę odszukać przepis.
UsuńDzięki, poszukam, brzmi nieźle.
Usuń:)
UsuńWiersz wierszem, ale ilekroć "wlezę" na ten blog, napawam się widokiem tego kubeczka z kawą na górnym zdjęciu.... niemal już czuję jej smak... ;-)
OdpowiedzUsuńAgnesto, dlatego właśnie nie zmieniłam tego zdjęcia.;) Na mnie też działa pozytywnie, na dodatek filiżanka piękna (niestety nie moja).
UsuńNie jestem kawoszem, ale ostatnio popróbowałem i ... Na razie nie kupuję sprzętu, bo boję się wpaść w kolejne uzależnienie, ale powoli zaczynam się łamać. Na pewno nie będzie to ciśnieniówka, bo droga i żeby była opłacalna i funkcjonalna (czyszczenie), to trzeba pić tej kawy sporo albo zapraszać kawoszy grupami :P Myślałem o jakiejś kawiarce i spieniaczu elektrycznym, bo ja z tych co ich kawie bliżej kakałku niż espresso właśnie :D
OdpowiedzUsuńKawiarka dobra rzecz, ale popatrz sobie na aeropress, bardzo pożyteczne urządzenie.
Usuń@ Bazyl
UsuńFaktycznie dobra ciśnieniówka jest droga - mamy w pracy i po samych środkach czyszczących widzę, ile to kosztuje. Masz całkowitą rację co do (nie)opłacalności zakupu do domu. Bo niestety nie jest tak, że ona się nie zużywa.;(
@ Piotr
UsuńUżywasz aeropressu? Polecasz?
Próbujemy ogarnąć. Nawet przy pierwszych próbach kawa była lepsza niż z ekspresu przelewowego i ze szklanej zaparzarki z sitkiem. A pewnie po ogarnięciu metody to już w ogóle będzie super.
UsuńAha. Rozważę, bo niedługo mój Delonghi po 18 latach pracy może odmówić posłuszeństwa, więc może akurat aeropress by się nadał w zamian. Czego to ludzie nie wymyślą, swoją drogą.;)
UsuńPrawda? Takie proste, a takie wyrafinowane :) Na jutubie jest mnóstwo filmików z trikami kawowymi na aeropressa, można godzinami oglądać.
UsuńNie kuś, bo wsiąknę.;) Chyba napiję się kawy na to konto.;)
UsuńSprawdź, może masz gdzieś w okolicy kawiarnię z aeropressem, dla spróbowania.
UsuńI to jest pomysł! Dzięki.;)
Usuń@Piotr uprzedziłeś mnie, bo miałem wspomnieć o aeropressie :) Rozważałem jako alternatywę, ale nie wiem czy kawiarka nie prostsza w użyciu, a ja lubię proste rozwiązania. Da się aero prać w zmywarce, bo nie doczytałem? Swoją drogą mam już za sobą kilkanaście serwisów o kawie i ze dwa fora, bo jak już się biorę do sprawy, to risercz robię konkretny :P I wychodzi mi, że równie ważny co zaparzacz jest młynek. Fachowcy twierdzą, że niżej 500 PLN nie warto nawet oglądać :P Macie spieniaczyk, czy walicie czarną? :D
Usuń@czytanki Jak już popróbujesz tej kawy z aero, daj znać :D
Młynek niekoniecznie za 500, ale żarnowy, z regulacją grubości mielenia. Mleka nie spieniamy, jakby nam się chciało, to ekspress spieni, ale od wieków się nie bawiliśmy. Podgrzewamy w rondelku. Aero zasadniczo się nie brudzi, wystarczy opłukać wodą po wierzchu.
UsuńKtoś, gdzieś polecał azjatycki Xeoleo jako dobrą i tanią alternatywę młynków bardziej wypaśnych :) Spieniać muszę, bo Kitek też (jak to Kitki), łakomy na piankę i wytwory kakałkopodobne, ale na bazie kawusi. Na razie popijamy na wyjazdach do miasta korzystając z oferty sieciówek albo u znajomych z ciśnieniówką na stanie, ale może by poszedł w baristostwo, czy jak to się tam zwie :D
UsuńDo spieniania mleka to Ikea ma taki dyngs za 5 złotych, na baterie. Wytrzymuje całkiem długo.
UsuńI chyba w Biedronce bywają spieniarze.
UsuńCzytam Wasze uwagi i zaczynam się zastanawiać nad zmianą profesji.;) Żartuję. Mam koleżankę w sieciówce i twierdzi, że zrobić dobrą kawę wcale nie jest łatwo. Za to zwykłe espresso łatwo schrzanić.
Aha. Tylko w domu wypijesz to, co sobie sam zrobisz i nie możesz mieć do siebie pretensji :D
UsuńMnie najlepiej z domowych kaw najbardziej smakuje właśnie ta, którą sama sobie zrobię.;) Nie żeby była taka boska.;(
UsuńJa tam się robię wybredny dopiero, kiedy zapłacę 9 zł za lurę. Bo dla siebie sam kiedyś robiłem nawet te rozpuszczalne 3 w 1 i nie narzekałem :P
UsuńFakt, zdarzają się wpadki, na szczęście rzadko.
UsuńKojarzę jakiś film, być może sensacyjny, gdzie jakiś mięśniak i zabijaka ma taki wypasiony w kosmos ekspres do kawy i jest celebrantem jej parzenia, ale za ChRL nie mogę sobie przypomnieć tytułu i obsady (ot, wartość kina rozrywkowego) :) Swoją drogą w sporej ilości filmów kubek z kawą jest rekwizytem. Dobrze, że ta używka nie ma tak złej prasy jak fajki, bo też by praktycznie znikła z ekranu :P
UsuńFilmu nie kojarzę, za to w którymś tomie Larssona zdaje się pomocnik głównej bohaterki miał wypasiony ekspres do kawy.;)
UsuńWczorajszy wieczór spędziłem zagłębiając się w temat i chyba jednak pozostanę przy okazjonalnej latte w sieciówkach. Sprzęt do alternatywnego parzenia, to w rozbiciu tyle co połowa ciśnieniówki. Czajniczek typu konewka, młynek, termometr, wiercidełko do spieniania lub spieniacz i tak końca nie widać :P Moje nadciśnienie mi podziękuje :D
UsuńI na co Ci było to zgłębianie? Kupiłbyś zaparzacz i z głowy, a tak się przejąłeś.
UsuńZawsze się przejmuję i potem albo nie kupuję wcale, ale funduję sobie, jak raczyłeś zauważyć, przerost formy nad treścią :)
UsuńPozostaje jeszcze satysfakcja z zaoszczędzonego grosza.;)
Usuń@Bazyl mam podobnie, zwykle w kierunku przerostu. Chociaż akurat ekspress udało nam się kupić bardzo skromny, choć zamiary były że hoho :P
UsuńJa już się przynajmniej odzwyczaiłem jeśli chodzi o drobnicę i zostało mi tylko przy rzeczach droższych :)
UsuńPrzeczytałem ostatnio, że nad każdym wydatkiem powyżej stu złotych trzeba się zastanowić tydzień :P Ostatnia akcja z telewizorem dokładnie pokazała, gdzie można mieć takie rady.
UsuńTo bym musiał tydzień obiadów nie jadać, bo dla pięcioosobowej rodziny, to właśnie taki wydatek :P A co do tych droższych fanaberii, to przy takim zastanawianiu się efekt był dwojaki. Albo przepadały mi świetne okazje, albo przepłacałem jak za zboże :)
UsuńBazyl, jak ja Cię rozumiem.;( Czasem nie ma sensu się czaić.
UsuńNo nie ma :P Zawsze żałuję, gdy nie ulegnę instynktowi :P Albo zaraz wykupią, albo się okazyjna cena skończy.
UsuńLepiej jednak grzeszyć i żałować, że się zgrzeszyło.;)
UsuńZdecydowanie :)
UsuńBosz, książkoluby optujące za dziką konsumpcją. Dokąd zmierzamy w tej wymianie zdań? :D
UsuńNie skorzystać z okazji w księgarni to grzech.
UsuńAlbo w rowerowym, albo w planszówkowym, albo ... :P
UsuńMeblowym, z płytami...
UsuńTeatralnym, wyjazdowym...
UsuńXbox Marketplace :P
UsuńAż musiałam sprawdzić, co to jest.;)
UsuńTakie tam zabawki dużych chłopców :) Małych zresztą też :D
UsuńZabawki familijne;)
UsuńJeśli kawa, to... https://www.youtube.com/watch?v=97wHluV2vnI
OdpowiedzUsuńOstro!;)
UsuńOdgrzebię temat i pochwalę się pierwszym krokiem do, mam nadzieję, nie kolejnego nałogu, ale drobnej przyjemności raz na jakiś czas. Kupiłem Areopressa :) Teraz jeszcze tylko młynek, dobra kawa i spieniacz i będę mógł sobie robić własne kakałko :P
OdpowiedzUsuńA ja trwam przy starym DeLonghi, tylko mielę ziarna różnych mieszanek i też jest super.;)))
UsuńNie wiem, czy lubisz/lubicie kogel mogel - jeśli tak, pyszna jest kawa właśnie z tym dodatkiem.;)
Stawiam w świecie kawy pierwsze kroki i uznałem, że wielka ciśnieniówka byłaby przesadą. Poza tym nie mam na nią miejsca w kuchni, a Aeropress chowam w półeczkę i nie zawadza :) Poza tym wyczytałem, że można w nim parzyć herbatę i zioła :)
UsuńNo, po tak zaparzonej herbacie albo ziołach chyba można mieć odlot.;)))
UsuńWielka ciśnieniówka natychmiast kojarzy mi się z odcinkiem "Zmienników", kiedy to młode małżeństwo zamiast talonu na meble dostało talon na ekspres kawiarniany.;)
O, trzeba by Zmienników powtórzyć, bo nie pamiętam. W sumie oprócz ulubionej sceny z miodkiem, to niewiele zostało w głowie :(
UsuńTej akurat nie kojarzę.;(
UsuńZ kokainą schowaną w ulu i rozpieszczonym, dorosłym synkiem niejadkiem :P
UsuńFakt, było tam coś takiego.;)
UsuńTo nie jest tak, że trzeba wiele akcesoriów posiadać po temu by zasmakować w kawie. Pisałam kiedyś, że bardzo ważnym składnikiem, a nie do końca docenianym jest nie, nie jakość ziarna co oczywiste, ale woda, tak woda.
OdpowiedzUsuńZe strony sprzętowej: młynek najprostszy chociażby z trzystopniową skalą stopnia zmielenia ziarna, areo jest dobre, chociaż bardzo szybko zużywa się guma (to znaczy po ok. 1,5 roku) -czyli po upływie gwarancji. Jednak jest to dobre rozwiązanie, jeśli chodzi o metody alternatywne.
https://5000lib.wordpress.com/?s=o+kawie
Oczywiście, że można pójść w skrajności, jeśli kogoś na to stać, bo to rynek jak każdy inny, ale nie dajmy się zwariować. O kawie pisałam tutaj:
https://5000lib.wordpress.com/?s=o+kawie
pozdrawiam
Woda, owszem, jest ważna, ale sama technika też. Koleżanka, która pracuje w dużej sieci kawowej, twierdzi, że nawet zwykłe espresso łatwo jest zepsuć. A przecież mają dobre mieszanki i super sprzęt.
UsuńOtóż zrobić dobre espesso jest bardzo trudno zrobić. Nie ulega to wątpliwości- nie piszę, że technika nie jest ważna. Tyle tylko, że bardzo często mówi się o areo/ hemex-ach, expressach - a rzadko o wodzie, (o tym, żeby nie była to mineralna) o tym, że ważne jest mielenie i posiadanie choćby najprostrzego nie nożowego młynka, tnie ziarno na przypadkowe wielkości. Napiszę, że cukier i mleko jako dodatki wprowadzone zostały do kawiarń, po to by maskować złej jakości ziarno. I tu, także nie należy popadać w przesadę. Technika jest ważna, owszem, tak- jest jedną ze składowych, tak jak zdrowy rozsądek. Nie trzeba od razu kupować całego majdanu, np termometru. Co więcej można zrobić dobrą kawę i bez niego.
UsuńCóż, niech każdy pije taką kawę, jaką lubi.
UsuńCo do wprowadzania dodatków do kawy w kawiarniach nie zgodzę się: nie od dziś mówi się, że to najgłupszy napój świata: ziarna się pali, żeby były gorzkie i czarne, później dodaje się cukru i mleka, żeby była słodka i niegorzka. Jeszcze kilka było takich paradoksów na ten temat. Z tego co wiem, to Europejczycy zaczęli dodawać cukru i mleka do kawy i czekolady, ponieważ nie odpowiadał im smak tych napojów przyrządzanych wg receptury z Ameryki Południowej.
Romans dodatków do kawy z owym napojem jest długi, i właśnie z kawiarń, by ukryć złej jakości ziarno. Dlaczego tak sądzę, bo jest rodzaj goryczki takiej, która balansuje smak- która - w odróżnieniu od tej pierwszej- jest mile widziana, a raczej- wyczuwalna na języku.
UsuńKawa i czekolada najpierw w Europie trafiły na dwory władców, do kawiarń później. I to właśnie możni domagali się dodatków, bo dla ich podniebień napoje serwowane w wersji oryginalnej były zbyt gorzkie.
UsuńJasne, jest, że produkt najpierw trafia do elity (wedle cyklu życia produktu chociażby), z tym się zgodzę, informacje te wyczytałam w różnych źródłach, i na spotkaniach z osobami, które prowadzą kawiarnie- niezależnie od siebie, i podczas jednego z wywiadów z osobą,która wygrała mistrzostwa areo), ponieważ pojawiają się w różnych źródłach na przestrzeni wielu lat- dlatego upatruję w tym ziarna (sic!) prawdy. Jednakże nie zależy mi na racji. Dobrego dnia.
Usuń