Och, wszystko naraz. Jak dobrze by byto nie zawracać sobie teraz głowy świątecznym przyjęciem. Ale Adela się nie zgodziła: nie, potraw z restauracji nie chce, niech jej panowie właściciele nie obiecują złotych gór, bo ona sama wie, kto jej wszystko najlepiej przygotuje.No to może kiedy skupię się na jadłospisie, zdołam trochę dojść do siebie. Tak więc:- sałata zielona po francusku (pamiętać o sztuczce z chlebem i czosnkiem)- sałata z surowych jabłek i śledzi- pomidory „au gratin"- sałata z surowych grzybów- trufle w maderze- ozór wędzony- tartynki na ciepło (pieczeń, smażona cebula, ser szwajcarski, siekane sardele, dwa żółtka i piana z dwóch białek)- zupa neapolitańska z parmezanu- kalafiory pod beszamelem- kartofle faszerowane- suflet z ryb- rozbratel po wiedeńsku- kotlety angielskie à la Nelson- szynka pieczona w cieście- paszteciki z raków- szodon mleczny, waniliowy- legumina czekoladowa- tort Sachera- mediolański torcik jabłkowy- lody cytrynowe- orszada- malinowy napój witaminowy…Siedziałam przy stole w salonie i w skupieniu spisywałam pomysły kulinarne na arkuszu papieru. Ostry wiatr szybko pędził po niebie kłębki szarych chmur. Nagle przypadkowy blady promyk wypadł zza któregoś obłoczka i przeszedł przez sufit z kolorowego szkła, by wyrysować przede mną czyjś cień.
Sofija Andruchowycz, Felix Austria, przeł. Katarzyna Kotyńska, Wołowiec 2016, s. 245
Z tego obfitego jadłospisu wybieram zupę neapolitańską – nieskomplikowaną i szybką w wykonaniu, idealną na chłodne dni. Lucyna Ćwierczakiewiczowa w książce 365 obiadów pisała, że to wyborna zupa i taką podają w najwytworniejszych restauracjach francuskich i włoskich. Skoro tak, oto przepis:
Składniki:
1,25 l bulionu
1 łyżka masła
1 łyżka mąki
10 dag sera żółtego (parmezan)
1-2 żółtka
1/2 szklanki śmietany
koper
sól
makaron włoski
Sposób przygotowania:
Masło stopić, dodać mąkę i mieszając zrobić białą zasmażkę. Rozprowadzić małą ilością zimnego bulionu, dodać pozostały płyn i zagotować. Ser utrzeć na tarce i mieszając dodawać do bulionu. Żółtka rozbić ze śmietaną, zaparzyć wrzącym rosołem i nie przerywając mieszania połączyć z zupą. Dodać drobno pokrojony szczypior, przyprawić do smaku solą. Podawać z oddzielnie ugotowanym makaronem włoskim.
Pożywna zupa- świetna rzecz na tę porę roku, ale ja przekornie wybrałabym lody cytrynowe, a jeszcze lepiej sorbet cytrynowy. Co mi przypomniało książkę Jules Barnesa (nie przekręciłam nazwiska autora? zdarza mi się to często) z cytryną w tytule, która czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńZupa jest rzeczywiście pożywna, czasem jem u mamy, tyle że u nas robi się ją z użyciem serków topionych. Lody cytrynowe dobra rzecz, zwłaszcza do jakiegoś ciast na ciepło.;)
UsuńBarnes - tak, ale Julian.;) A Cytrynowy stolik jest jak najbardziej godny polecenia.
No, żeby nie przekręciła nazwiska, imienia, tytułu, to byłoby święto narodowe. Może uda się 11.11 :)
UsuńOj tam, oj tam - Jules i Julian to takie podobne imiona.;)
UsuńPrzepis prosty, ale bardzo ciekawy. Przetestuję przy najbliższej okazji i zobaczymy, co z tego wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś lubi ser żółty, powinien być zadowolony.;) A jesienią ta zupka będzie jak znalazł.
Usuń