Lato bez mężczyzn zapowiadało się na lekką lekturę, tymczasem okazało się wymagające – to książka erudycyjna, z licznymi cytatami z poetów amerykańskich i filozofów, chwilami zahaczająca o esej. Trzon stanowi opowieść pięćdziesięciopięcioletniej Mii, poetki i wykładowczyni, która przeszła właśnie załamanie nerwowe po rozstaniu z mężem.
Siri Hustvedt opisuje trudny okres „po”, żmudny proces oswajania się z nową sytuacją. Ponieważ Mia jest osobą inteligentną i wrażliwą, analizuje przeszłość, próbując racjonalnie przepracować stratę. I stale coś robi, w zasadzie wyłącznie w towarzystwie kobiet: matki oraz jej żywotnych przyjaciółek z domu seniora, nastoletnich uczestniczek warsztatów poetyckich, które prowadzi, czy wreszcie siostry pocieszycielki i młodej sąsiadki z przemocowej rodziny. Pełen przekrój wiekowy – od lat czterech do dziewięćdziesięciu czterech, fantastycznie pokazujący, czym jest kobieca siła, zarówno budująca, jak i destrukcyjna. W kontekście doświadczeń poszczególnych bohaterek nadzwyczaj celnie brzmi cytat przytoczony przez jedną z postaci: Jestem kobietą. Jestem niezwyciężona. Jestem wykończona [s. 173].
Bardzo odpowiada mi refleksyjność Mii – w jej przemyśleniach można przejrzeć się jak w lustrze. Sporo tu błyskotliwych uwag o małżeństwie, o szeroko pojętym dojrzewaniu, o pokonywaniu słabości. Ostatecznie powstała znakomita książka o ogromnej woli życia bez względu na okoliczności, albo inaczej – wbrew okolicznościom.
___________________________________________________________
Siri Hustvedt, Lato bez mężczyzn, tłum. Joanna Hryniewska, Świat Książki, Warszawa 2017
Ech, rozglądałem się za tą powieścią, ale nie udało mi się jej znaleźć w żadnej z filii bibliotecznych, jakie odwiedzam. Będę musiał ją zakupić, bo odkąd przeczytałem "Świat w płomieniach" obiecałem sobie, że będę regularnie sięgał po dzieła Hustvedt, a jak na razie idzie mi to b. opornie.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście Hustvedt jest słabo obecna w bibliotekach, na ogół jest właśnie "Świat w płomieniach". Ale skoro trafiłam na wydanie kieszonkowe "Lata...", to może jest dostępne w niskich cenach w tzw. taniej książce?
UsuńJestem ogromnie ciekawa tej kobiecej siły ukazanej w powieści. Trochę w pierwszej chwili skojarzyło mi się z "Kobietami bez mężczyzn" (książka i film na jej podstawie)...
OdpowiedzUsuńZachęcam do lektury, bo Hustvedt b. ciekawie pisze.
UsuńFilm znam tylko że zwiastuna, do książki jeszcze nie dotarłam. Może kiedyś 😉
Czy tylko ja mam wrażenie, że ta niezła powieść ma strasznie kiepską okładkę? Bez przeczytania notki na Czytankach, omiótłbym wzrokiem jako typowy "babiniec" znad rozlewiska :P
OdpowiedzUsuńAbsolutnie tak. Okładka kiepska, mimo że wbrew trendom zamiast głowy pokazano całą resztę.😉 Osoby lubiące romanse mogą się rozczarować już po kilku stronach lektury.
UsuńOkładka faktycznie beznadziejna, a książka chyba była słabo reklamowana przy wrzuceniu na rynek, w ogóle nie pamiętam by o niej gdzieś mówiono. Swoja ścieżką okładkę Barnesa tez ŚK sknocił potężnie. Czyli to chyba gust ichniego szefa od marketingu jest przyczyną tych koszmarków.
OdpowiedzUsuńŚK publikuje od czasu do czasu niezła literaturę, tylko jej niestety nie promuje, a takie okładki na pewno nie pomagają.;( Co do Barnes, to cieszę się, że w ogóle go wydają.;) Za to ogromnie żałuję, że porzucili serię Mistrzowie Prozy.;(
UsuńJa również mam taką opinię o okładkach Świata Książki i bardzo żal mi serii Mistrzowie Prozy, z której przeczytałam wiele znakomitych książek. Widocznie wydawca głuchy jest na opinie czytelników. "Lato bez mężczyzn" niestety nigdzie nie jest dostępne. Za mały nakład? Wykupili ją ci, którzy szukają romansów? Ale wtedy, rozczarowani, wstawiliby ją na Allegro. No cóż - sprawa beznadziejna.
UsuńNie miałam pojęcia, że ta książka jest nieosiągalna. W bibliotekach też nie ma zbyt wielu egzemplarzy. Cóż, dziwne są decyzje wydawców. Może faktycznie nakład był skromny.
UsuńParadoksalnie jest dostępna na vinted.😁
UsuńPoprosiłabym o linka do tej strony :-)
UsuńVinted.pl - strona do sprzedaży używanych ubrań, ale nie tylko.😉 Ksiazek trzeba szukać po nazwisku autora, bo jeszcze nie ma osobnej kategorii. I nie trzeba nic sprzedawać, żeby móc kupić.😉
UsuńBardzo dziękuję! Kupiłam :-)
UsuńI dzięki za polecenie tej strony, może jeszcze się przyda :-)
Proszę bardzo! Witryna b. przydatna, lubię tam szperać.😉
UsuńTen trend czynienia okładek powieści pisanych przez kobiety miałkimi i romansowo-powtarzalnymi jest okropny. Wspominałem o tym swego czasu we wpisie o sytuacji kobiet na rynku wydawniczym, który zresztą ozdobiłem świetnymi przeróbkami, które pokazywały jak wyglądałyby powieści znanych mężczyzn, gdyby je tak przerobiono.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, czy przynajmniej polskie autorki mają wpływ na wybór okładki. Przeglądam czasem katalog nowości w mojej bibliotece i patrząc na miniaturki, mam wrażenie, że przeglądam album ze zdjęciami kobiet, tyle tam portretów.;(
UsuńOdszukam Twój wpis, jakoś mi umknęły te przeróbki.