środa, 19 kwietnia 2023

Nie dać się zarżnąć

To była pierwsza walka zbrojna w czasie okupacji, w centrum Polski, popierana przez rząd w Londynie, a brali w niej udział obywatele polscy. I pierwszy raz od 1939 roku powiewał biało-czerwony sztandar. Więc jest to polska historia. A żaden kraj nie oddaje nikomu swojej historii.

(…)

To zupełnie inne powstanie... Ważne było, że się strzela. To trzeba było pokazać. Nie Niemcom. Oni to potrafili lepiej. Temu innemu światu, który nie był niemieckim światem, musieliśmy pokazać. Ludzie zawsze uważali, że strzelanie jest największym bohaterstwem. No to żeśmy strzelali.

(…)

Większość była za powstaniem. Przecież ludzkość umówiła się, że umieranie z bronią jest piękniejsze niż bez broni. Więc podporządkowaliśmy się tej umowie. Było nas wtedy w ŻOB-ie już tylko dwustu dwudziestu. Czy to w ogóle można nazwać powstaniem? Chodziło przecież o to, żeby się nie dać zarżnąć, kiedy po nas z kolei przyszli. Chodziło tylko o wybór sposobu umierania.


Hanna Krall, Zdążyć przed Panem Bogiem, Wyd. a5, Kraków 2011



2 komentarze:

  1. Ech, to straszne, że minęło już tyle lat odkąd napisano te słowa, a wciąż, roku po roku, w którymś zakątku świata ludziom pozostawiony zostaje właśnie taki wybór - w jaki sposób mogą zginąć. W Europie trochę o tym zapomnieliśmy, ale rok temu Putin nas brutalnie wybudził z tego mirażu, że czasy bezwzględnych i masowych mordów są już dawno za nami.

    OdpowiedzUsuń