Bohaterki Babetty znają się od czasów szkoły i uważają za przyjaciółki, ale ich znajomość trudno uznać za przyjaźń. To relacja oparta na osobliwej zależności, gdzie jedna strona obdarza swoją obecnością i ograniczoną uwagą wyłącznie z nagłej potrzeby, a druga chętnie służy pomocą i czasem. Katja w zasadzie zawsze pozostaje w gotowości, by – jak mówi – znów wcielić się w swoją rolę, czyli drugoplanową w życiu Lou. Słowo „rola” jest tu jak najbardziej zasadne: obie panie marzyły o zawodzie aktorki, ale tylko Lou się powiodło.
Nina Wähä
znakomicie pokazała niuanse tej niby-przyjaźni podszytej zazdrością i skrywaną
rywalizacją. Kobiety łączy długoletnia zażyłość, ale brakuje przede wszystkim szczerości,
a nawet zwykłej serdeczności – równie dobrze mógłby to być układ ekonomiczny. Coś
w tym jest: Katja musi czerpać pewne bliżej nieokreślone korzyści, skoro tak
długo godzi się pełnić wobec koleżanki rolę niemal służebną. Interesująca
postać, o wiele bardziej niż chłodna, wystudiowana Lou, będąca zakładniczką
raptem jednego znaczącego filmu i rozpaczliwie szukająca szansy na wielki
powrót.
I jakkolwiek
Babetta nie jest jakimś wielkim
dziełem literatury, to niewątpliwie pozostaje niezłą powieścią obyczajową. Akcja
osadzona jest w luksusowej willi na francuskiej Riwierze, fabuła od początku do
końca (a właściwie dwóch;)) dotyczy środowiska filmowego, co dla mnie,
kinomanki, zawsze będzie wabikiem. Czytałam z dużym zainteresowaniem, przyjemnie
było zanurzyć się na chwilę w powieściowym upale i celebryckim świecie.
________________________________________________________________
Nina Wähä Babetta, tłum. Justyna Kwiatkowska, Wyd.
Poznańskie 2023
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz