środa, 19 listopada 2025

Kolacja à la Graeme Macrae Burnet

Oczywiście przegapiłam kolację, którą w naszym domu serwuje się o szóstej. Pani Llewelyn bez słowa postawiła przede mną talerz, a potem stała oparta tyłkiem o komodę i patrzyła, jak jem. Nie zadała sobie trudu odgrzania zupy. Starała się mnie sprowokować, ale wygarnęłam wszystko teraz, do ostatniej kropli. Odczekała jeszcze chwilę, potem zabrała pusty talerz, a za moment wróciła z drugim daniem: pieczenią wieprzową, która nie wystygła, bo czekała na mnie w piecu. Trzy różyczki brokułu — warzywa, którego nie trzeba mi dodatkowo obrzydzać — miały odcień szpitalnej lamperii. Ścięty sos przypominał zaschniętą krew na prześcieradle. Na szczęście pani Llewelyn tym razem nie stała nade mną. Przeżułam kilka kęsów pieczeni, a resztę schowałam do torebki. Zamierzałam to później spuścić w ubikacji. Kiedy pani Llewelyn wróciła, nie mogła ukryć zdziwienia, że uporałam się z tak nieapetycznym daniem. Odniosłam zwycięstwo. Nagrodą była miseczka blamanżu z mandarynkami z puszki. Blamanż to moje ulubione danie. Nie trzeba go przeżuwać. Biorę porcyjkę na język i trzymam ją tam przez chwilę, po czym zsuwam do gardła, wyobrażając sobie, że to mały okręt,  który wypływa z bezpiecznej przystani na otwarte morze. Cząstki mandarynki pozostawiłam nietknięte, bo ich kształt i faktura miały w sobie coś obrzydliwego.

Graeme Macrae Burnet, Studium przypadku; przełożył Łukasz Witczak, Wyd. Czarne 2025, s. 60

Wspomniany przez bohaterkę powieści Blamanż to słodki deser z żelatyny, śmietanki i cukru, czasem wzbogacony o wanilię, migdały, bakalie czy owoce. Forma blamanż to spolszczona francuska nazwa tej "galaretki": blanc-manger – dosłownie „białe jedzenie; biały posiłek”. W języku polskim można spotkać również określenie blemas.

Składniki:

150 g migdałów

250 ml tłustego mleka

1,5 łyżki żelatyny

350 ml śmietanki 30%

120 g drobnego cukru

Sposób wykonania:

Obrane ze skórki migdały rozdrobnić miskerem na pył. Zalać mlekiem i odstawić na pół godziny.

Dokładnie odcedzić masę migdałową, która na koniec posłuży do ozdobienia deseru. Mleko przelać do rondla, dodać połowę śmietanki, cukier i mieszając, podgrzewać na wolnym ogniu. Gdy masa zgęstnieje, ostudzić.

Dodać przygotowaną wcześniej żelatynę, wymieszać. Pozostałą część śmietany ubić i zmieszać delikatnie z masą w rondelka (powinna być w letniej temperaturze).

Masę przelać do foremki do pieczenia babki, odstawić do lodówki na kilka godzin.

Blamanż wyłożyć na paterę i ozdobić zmielonymi migdałami.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz