poniedziałek, 29 grudnia 2014

I nie mów do mnie Dżordżyk

Przecież to nie powieść kryminalna, do cholery! Takie było założenie, że piszemy o … pisaniu!
To jest twoim zdaniem o pisaniu? Bo dla mnie o miłości.
No to przecież mówię! Nie ma pisania bez miłości.
[s. 56]


„I nie mów do mnie Dżordżyk” jest zdecydowanie książką o pisaniu książki, choć dla miłości również znalazło się w niej miejsce. Fabuła rozwija się wokół pracy pisarki i asystenta nad nowym dziełem, które rodzi się w bólach, pośród dziesiątek rozmów telefonicznych, monologów wewnętrznych i listów. Cudnie chaotyczny charakter tej komunikacji powoduje, że świat bohaterów zaczyna mieszać się z wymyślaną przez nich opowieścią (miłosną, a jakże) i trudno w pewnym momencie stwierdzić, czyją historię właśnie czytamy.

Pomysł Tarasiuk na pomieszanie dwóch rzeczywistości, w istocie dwóch fikcji, był pierwszorzędny, niemniej jej książkę traktuję wyłącznie jako udany żart i ciekawy eksperyment literacki. „Dżordżyka” z pewnością wyróżnia także język – żywy, bo kolokwialny (dla mnie aż nadto) i niestety nic więcej. Sama treść jest miałka i trąci kiczem, co bardzo rozczarowuje, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę dopracowaną kompozycję. Szkoda.


____________________________________________
Magdalena Tarasiuk "I nie mów do mnie Dżordżyk"
Wyd. Słowo/Obraz Terytoria, Gdańsk 2014




24 komentarze:

  1. Lubię takie literackie żarty i eksperymenty, chociaż przyznaję, że bardziej cenię sobie te utwory, które poza niecodzienną formą mają jeszcze do przekazania niebanalną treść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Żeby można było się chociaż przy tym uśmiechnąć.;)

      Usuń
  2. Pierwszy raz spotykam się z takim eksperymentem... rozejrzę się ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnych eksperymentów znalazłoby się co najmniej kilka w literaturze światowej, ale nie pomniejsza to umiejętności Tarasiuk.;)

      Usuń
  3. :) Zwracam uwagę na skład Komisji, a książkę serdecznie polecam! znakomita lektura, z głębokimi przemyśleniami i genialnymi dialogami, czytana w Radiu Gdańsk od pon do pt. o 21.50 przez parę świetnych aktorów :D
    Komisja Konkursu Literackiego Miasta Gdańska im. Bolesława Faca za 2013 rok w składzie:

    prof. Józef Bachórz
    Tadeusz Dąbrowski
    Aleksander Jurewicz
    prof. Kazimierz Nowosielski
    Piotr Skiba
    Barbara Piórkowska

    na posiedzeniu w dniu 28.02.2014 r obradowała nad pracami zgłoszonymi do Konkursu. Po rozpatrzeniu przez Komisję wszystkich prac, przeprowadzono głosowanie, w którym Komisja podjęła decyzję o wyborze książki „I nie mów do mnie Dżordżyk” autorstwa Pani Magdaleny Tarasiuk z Warszawy.

    Ramona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie niestety zabrakło przede wszystkim tych głębokich przemyśleń.;(

      Usuń
    2. To może warto jednak przeczytać tę książkę? :D ze zrozumieniem?
      Ramona.

      Usuń
    3. A może po prostu warto zaakceptować odmienne zdanie?

      Usuń
  4. Jest już w sprzedaży, czy tyko w radiu ? Jurewicza zdanie cenię, i muszę przeczytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sprzedaży w księgarniach Matrasa i internetowych również. warto posmakować Radio jako przystawkę :) polecam.
      Ramona.

      Usuń
  5. Ostatnio z takich eksperymentalnych książek o pracy pisarza czytałam "Nie uciekniesz przed własnym cieniem" A.Leviego (świat bohatera też się w niej mieszał z wymyślaną przez niego opowieścią) i był to niestety jeden z najsłabszych KIK-ów. Tak sobie myślę, że wbrew pozorom chyba niełatwo jest napisać książkę o pracy pisarza. Z książek o tej tematyce najbardziej przypadł mi do gustu "Cień pisarza" Rotha.
    Na Twoim guście polegam bardziej niż na guście uczestników komisji, więc "Dżordżyka" sobie daruję. Za to zaczęłam czytać "Niedobre dziecię", bo bardzo zainteresowały mnie fragmenty, które zamieściłaś w jednym z poprzednich wpisów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję podwójne za miłe słowa.;)
      Hm, jeśli pisze się o pracy pisarza bez specjalnych zabiegów formalnych, nie jest to chyba arcytrudne. Roth pisze na ten temat świetnie, nie tylko w "Cieniu pisarza".;) Teraz przypomniało mi się, że kiedyś dobrze bawiłam się przy "Ciotce Julii i skrybie" Llosy, trochę tu pasuje.
      Jeśli sięgnęłaś po Janion, to cieszę się ogromnie, ciekawe, które fragmenty Tobie się spodobają. Czekam na relację.;)

      Usuń
    2. A w jakich książkach Roth jeszcze o tym pisze? Z chęcią bym przeczytała. A znasz "Rymy życia i śmierci" Amosa Oza? To powieść o życiu pisarza, ale mi się nie podobała i nie dokończyłam jej.
      A co właściwie wyraża okładka "Dżordżyka"? Skąd te kropki na twarzy kobiety? :)

      Usuń
    3. Sam pomysł wygląda interesująco, ale podobnie, jak koczowniczka bardziej cenię sobie Twoją opinię niż szanownej komisji.

      Usuń
    4. @ koczowniczka

      Zuckerman pojawia się w dziewięciu powieściach Rotha, lista tytułów znajduje się TU, chociaż uważa się, że ścisła trylogia obejmuje "Cień pisarza", "Zuckermana wyzwolonego" i "Lekcję anatomii". Znam tylko "Cień", co przypomina mi, że dawno Rotha w ogóle nie czytałam.;(
      "Rymów..." Oza nie znam, recenzje były niezbyt pochlebne, więc sobie darowałam. Temat pisarza ciekawie został też potraktowany w "Zapiskach ze złego roku" Coetzeego, niestety nie doczytałam ich, bo musiałam zwrócić książkę do biblioteki.;(
      Kropki na twarzy kobiety to chyba wyłącznie (sztuczny) efekt nadmiernego powiększenia zdjęcia.;) Przyglądałam się tym "robaczkom", ale nie przypominają nic konkretnego, ot, plamki.;)

      Usuń
    5. @ guciamal

      Dziękuję za dobre słowo (ale mi lukrujecie, Dziewczyny!:)). Komisja pewnie swoje wie, ale jak to bywa, czytelnicy miewają czasem inne zdanie.;(

      Usuń
  6. hehe... jak mawiał Kazimierz Koźniewski: "niech piszą o mnie dobrze lub źle - byle pisali". Gratulacje dla Autorki - za nagrodzoną książkę, za znakomitą interpretację radiową - zawodowcy marzą o takiej reklamie (tekst stricte - radiowy) i życzę, żeby pisali jeszcze więcej - dobrze czy źle !

    Jan Żulik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że na audycję radiową ten tekst bardzo dobrze się nadaje, bo tekst "słychać" nawet podczas lektury.

      Usuń
  7. Język powieści "I nie mów do mnie Dżordżyk" „trafił” mnie od wejścia do książkowego przedziału. Poznawałem po kolei z drwiącym uśmieszkiem świat około literacki. Zabawne, ale prawdziwe typy osadzone w realnym i nierealnym świecie przełomu 21 wieku. Podpatrzone, podsłuchane z klimatem i czułością dialogi. Powstające zauroczenie nowym uczuciem i wnioski niemłodych kochanków zmagających się z rzeczywistością, doświadczeniem, marzeniami i wyobraźnią. Niezapomniana noc czytelnicza. Mam na najbliższe dyżury wybrane fragmenty do poprawy nastroju i do filozoficznej gry w rozumowe szachy. Dziękuję specom z Gdańska. (zapewniam Autorkę, że teraz zacznę szukać jej innych tytułów na półkach).
    judym

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę w takim razie dalszych przyjemności.

      Niestety utwierdzam się w przekonaniu, że wszystkie powyższe anonimowe komentarze pochodzą z jednego źródła.

      Usuń
    2. Mnie też się wydaje, że Ramona, Judym i Jan Żulik (ha, ha) to ta sama osoba. Widać ktoś uznał Twój blog za ważny, skoro tak promuje tu tę książkę. A ona wydaje się ciekawa, ale do księgarni biec nie będę.

      Usuń
    3. Prawda?;)
      Jeśli masz życzenie, mogę Ci ją sprezentować. Serio piszę.

      Usuń
    4. Jasne! Bardzo chętnie przygarnęłabym tę książkę :). Ale mieszkam w Krakowie, więc to wiązałoby się z wysyłką.
      I Wszystkiego Naj w Nowym Roku!

      Usuń
    5. Nie ma problemu, prześlij mi proszę adres na czytanki.anki@gazeta.pl
      Tobie też życzę dużo dobrego w Nowym Roku.;)

      Usuń