Na okładce polskiego wydania "Roku zerowego" wykorzystano fotografię Ernsta Haasa, który uwiecznił powrót austriackich więźniów wojennych. I choć zdjęcie wykonano na wiedeńskim dworcu kolejowym w 1947 r., mogłoby stanowić ilustrację do wydarzeń roku 1945, który obfitował w podobne sceny. Ian Buruma w swojej książce przygląda się powrotom do domu oraz wielu innym zagadnieniom związanym z zakończeniem wojny. Pokazuje dążenia do przywrócenia równowagi w powojennym świecie, co w roku zerowym oznaczało tworzenie nowego porządku od podstaw.
Najciekawsze były dla mnie rozdziały poświęcone szeroko pojętym rozliczeniom z przeszłością. Przed sądem stawiano zbrodniarzy wojennych, tych ukrywających się poszukiwano, tymczasem ze strony zwykłych obywateli dochodziło do aktów zemsty, które niejednokrotnie przeradzały się w zamieszki i pogromy. Z dużą nieufnością podchodzono do ocalałych z Holokaustu, byłych jeńców wojennych oraz zwolenników innych systemów politycznych niż te obowiązujące.
Rozliczeniom towarzyszyły próby podźwignięcia przegranych z moralnego upadku. Nowy ład wymagał oczyszczenia społeczeństw z elementów niepożądanych: w Niemczech byli to naziści, w Japonii militaryści. W obu krajach nowi okupanci intensywnie działali na rzecz demilitaryzacji i demokratyzacji oraz prowadzili kampanie reedukacyjne i resocjalizacyjne. Szczególnie interesująco przedstawia się „cywilizowanie bestii” w warunkach japońskich, gdzie proces był utrudniony ze względu na odmienność kulturową.
Buruma pokazuje historię roku 1945 przystępnie i z rozmachem, który chwilami jednak przytłacza. Widać tu chęć omówienia tematu z wielu perspektyw (np. dalekowschodniej), niestety autor nie do końca panuje nad zebranym materiałem. Uwagi polskich redaktorów sugerują z kolei, że publikacja zawiera liczne błędy i uproszczenia. Te mankamenty są do wybaczenia, ponieważ "Rok zerowy" nie jest pozycją przeznaczoną dla historyków, ale dla szerokiego odbiorcy. A ten z pewnością lektury nie będzie żałował, bo jest ona bezsprzecznie zajmująca.
_______________________________________
Ian Buruma, Rok zerowy. Historia roku 1945
przeł. Klaudyna Michałowicz
Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2015
Książka sprawia wrażenie niezwykle wartościowej. W literaturze niezbyt wiele miejsce poświęca się okresowi tuż po zakończeniu wojny, konfliktu, a przecież to także niezwykle interesujący czas. Ludzie cały czas noszą w sobie traumatyczne doświadczenia, wszystko mozolnie podnosi się z gruzów, wszystko powolutku zaczyna wracać do "normy", czy raczej próbuje przypominać to, co było przed wojną. Szkoda, że w publikacji nie zabrakło wspomnianych błędów i uproszczeń.
OdpowiedzUsuńOkres zdecydowanie ciekawy.
UsuńBłędów było sporo zwłaszcza we fragmentach dot. wydarzeń w Polsce, niewykluczone, że akurat na nich skupili się redaktorzy, a w istocie jest tych błędów więcej. Mimo wszystko warto przeczytać.
Zanim równowaga zostanie przywrócona, ludzie zgotują sobie nie gorsze piekło niż to wojenne ;-(. Myślę, że właśnie w książkach dla masowego odbiorcy nie powinno być błędów, a tym bardziej uproszczeń, bo potem latami powtarza się bzdury np. o polskich obozach koncentracyjnych. Historycy zaś mogą szybko zweryfikować fakty, wystarczy że ktoś specjalizujący się w danym okresie napisze krytyczną recenzję.
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację co do piekła gorszego od wojennego. Patrząc na naszą historię, można dojść do wniosku, że po wojnie bywaliśmy oprawcami dla własnych rodaków. Niestety przy rozliczeniach chęć odwetu jest czasem przemożna.
UsuńTa książka chyba tylko się przemknęła przez media, widzę teraz jakieś dwa dłuższe teksty na jej temat w sieci. U nas niestety coraz mniej dyskutuje się publicznie o książkach.;(
Zgadzam się w dużej mierze. O ile jeszcze przełknę uproszczenia (o ile nie dotyczą kluczowych spraw i nie są dyktowane ideologią autora) w książkach dla masowego odbiorcy, ale błędy? Tym razem podziękuję. Albo się robi porządnie albo wcale.
UsuńŹle ten nie robi, co nic nie robi.;)
UsuńMyślę, że pracy Burumy nie należy potępiać w czambuł. Może to pierwszy wydawca powinien zadbać o solidną redakcję.
Fragmenty o rozliczeniach należą do najciekawszych, a temat nieufności wobec ofiar Holokaustu powinien zostać obszernie i przystępnie opracowany, bo to jest rzecz, o której się do niedawna w ogóle nie mówiło. Izrael wyrzucił tych ludzi i ich przejścia na margines, bo nie pasowali do mitu założycielskiego.
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa. O przyjmowaniu ocalałych z Holokaustu w Izraelu można trochę się dowiedzieć z książkowych wywiadów M. Grynberga, dla mnie to były rzeczy nowe.
UsuńCiekawa jest też sprawa współpracy ocalałych Żydów z nowymi władzami polskimi, chyba równie rzadko omawiana.
Universitas wydał o tym całą książkę Naród i śmierć. Zagłada w dyskursie i polityce Izraela
UsuńIdith Zertal, ale nie widziałem i nie wiem, czy to jest przystępnie napisane.
Co rozumiesz pod współpracą ocalałych Żydów z komunistycznymi władzami? Bo ukazało się sporo o obecności Żydów np. w UB, ale to temat, który wciąż jest raczej traktowany doraźnie i publicystycznie niż obiektywnie.
Zwrócę uwagę ma tę Zertal, dziękuję.
UsuńWłaśnie o tego rodzaj współpracy mi chodzi. I masz rację - temat traktowany jest publicystycznie, często można spotkać się - łagodnie mówiąc - z uproszczonymi sądami.
Są też głosy bardziej zrównoważone, ale jeszcze dużo pracy, zanim i ten temat się doczeka opracowania, na razie mamy chyba głównie różne przyczynki, zresztą w ogóle sytuacja Żydów w Polsce tuż po wojnie jest dopiero rozpoznawana.
UsuńOtóż to - dopiero rozpoznawana. Opór materii - albo czynnika ludzkiego - jest chyba w tej kwestii dość silny.
UsuńKażde ruszenie tematu wywołuje rozmaite burze, ale mimo to jakiś postęp się pojawia; udało się przebadać szmalcownictwo, sytuację Żydów ukrywających się na wsiach, więc przyjdzie też czas na Żydów powracających do swych dawnych domów.
UsuńNa pewno przyjdzie, oby prędzej niż później.;)
UsuńKsiążka, którą warto przeczytać. Tego jestem pewien i na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuń