W Polsce szykuje się rok Henryka Sienkiewicza, tymczasem w Wielkiej Brytanii ruszyły przygotowania do obchodów 400. rocznicy śmierci Williama Szekspira. Jest co świętować, bo scheda po stratfordczyku jest nie do przecenienia – nie ma drugiego twórcy, który w tak ogromnym stopniu wpłynąłby na rozwój teatru, dramatu i języka. I nadal wpływa, inspirując wielu artystów.
portret Williama Szekspira (źródło: Wikipedia)
Kilka przykładów dzieł, w których duch wielkiego Anglika obecny jest w mniej oczywisty sposób:
- muzyka: balet Romeo i Julia Sergiusza Prokofiewa, opera Otello Rossiniego, musical West Side Story Leonarda Bernsteina, piosenki: Sister Moon Stinga, Romeo Had Juliette Lou Reeda, Nie będę Julią zespołu Wanda i Banda;
- film: Powiatowa lady Makbet reż. Andrzej Wajda, Rosencrantz i Guildenstern nie żyją reż. Tom Stoppard, Tron we krwi reż. Akira Kurosawa, Księgi Prospera reż. Peter Greenaway, Moje własne Idaho reż. Gus Van Sant, Cezar musi umrzeć braci Tavianich.
Ofelia J.E. Millaisa (źródło: Wikipedia)
Chyba najbardziej intensywnie echa twórczości Szekspira odbijają się w dziełach literackich. Były wiersze Konopnickiej i Norwida W Weronie, Poświatowskiej Jestem Julią i Herberta Tren Fortynbrasa, jest dramat Głowackiego Fortynbras się upił oraz Przedstawienie „Hamleta” we wsi Głucha Dolna Brešana. Jednym z najnowszych przedsięwzięć jest Projekt Szekspir, w ramach którego znani pisarze „przełożą” wybrane dramaty na prozę. Pierwszy tom można już czytać – to Przepaść czasu Jeanette Winterson oparta na Zimowej opowieści.
A ponieważ cenię Szekspira i uwielbiam intertekstualne zabawy, to będę w tym roku baczniej przyglądać się książkom, filmom i sztukom, których poniekąd był sprawcą. Do czego i Was gorąco zachęcam.;)
No i klasyk młodzieżowy: Romeo, Julia i błąd szeryfa :D
OdpowiedzUsuńCiekawe tylko, czy przy okazji roku Szekspira będzie się czytało Szekspira, czy tylko oglądało/czytało same inspiracje, adaptacje i przeróbki :D
Otóż to. Wydaje mi się, że u nas czytanie utworów scenicznych nie cieszy się popularnością, ludzie chyba prędzej do teatru pójdą albo adaptację w telewizji obejrzą.
UsuńOj, czytało się Lach, czytało.;)
Ja to sobie na okoliczność kolejnych tomów Projektu Szekspir chociaż część oryginałów przypomnę :) Nie można nawet liczyć na wysyp inscenizacji w naszych teatrach, telewizji nie wspomnę, a mogliby powtórzyć spektakle BBC.
UsuńA Lach sobie powtórzę, co mi tam :P
W teatrach polskich Szekspir jest stale obecny, Garbaczewski chyba w ciągu jednego roku wystawił i Hamleta, i Burzę. Przy czym są to dość swobodnie potraktowane inscenizacje.
UsuńSpektakle BBC to legenda, świetnie, że TVP je kupowała.
Narobiłeś mi smaku na Lach.;)
Bym obejrzał takiego klasycznego, na bogato :) BBC można chyba kupić na płytach, hmmm. Przemyślę to.
UsuńCzytaj Lach, czytaj.
Polecam Multikino, co jakiś czas trafia się tam przeniesienie dzieł Szekspira. Widziałam "Króla Leara" - niezły. Niedawno był "Hamlet" z Cumberbatchem, ale uznałam, że jest za stary do tej roli i nie poszłam.;(
UsuńCumberbatch nie jest za stary, ale Anglicy robią teatr strasznie zachowawczy jak na nasze wyrafinowane gusta ;) To był taki spektakl, na który młodzież może sobie pójść, żeby się dowiedzieć, o czym jest "Hamlet", a nie poważna dyskusja z dziełem. Za to scenografia świetna, a oprócz Cumberbatcha na scenie można było zobaczyć jeszcze Ciarana Hindsa, więc w pewien sposób spektakl był satysfakcjonujący. Tylko napisy na podstawie przekładów Ulricha i Paszkowskiego to była prawdziwa męka.
UsuńCumberbatch ma 39 lat, dla mnie to skandalicznie stary Hamlet (piszę to z całą sympatią do aktora). W tym wieku nie wypada już hamletyzować.;( Poza tym to nie są spektakle dla szkół, tylko dla wszystkich. Ale zdaję sobie sprawę, że sceny narodowe nie mogą być zbytnio awangardowe.
UsuńKurosawa wykorzystał też Szekspira ("Króla Leara") w "Ranie".
OdpowiedzUsuńI W tronie we krwi.
UsuńWszystko się zgadza, Panowie.;) Polański zrobił też "Tragedię Makbeta", ale chyba nie odszedł zbyt daleko od oryginalnego tekstu.
UsuńA Dire Straits grało Romeo and Juliet :) Możemy sobie tak do końca roku wyliczać. Potęga klasyki.
UsuńRomeo i Julia pobrzmiewa też u Osieckiej w "Kochankach z Kamiennej".;) Fajnie to było zaśpiewane.
UsuńI u Przybory: O Romeo, czy jesteś na dole? :D Kurde, ckliwa papka, a zainspirowała pokolenia. Chociaż nie, ckliwą papką Romeo i Julia się zrobili po drodze dopiero.
UsuńTo jeśli chodzi o nasze podwórko - "Kochankowie z Marony" Iwaszkiewicza.
Usuń@ ZWL
UsuńCkliwa papka? Tragedia wieku młodzieńczego, desperaci róże rzeczy robią z miłości, nawet dzisiaj.
@Marlow
Właśnie nie byłam pewna, bo tu jednak o trójkąt miłosny chodzi.
Oj, no grzecznie się poprawiłem, żeby nie szkalować Szekspira :P Ale niestety inspiracje typu Uprowadzenie Agaty, to jest ckliwa papka.
UsuńO, Tobie też dzisiaj mignął ten film?;) Czy reżyser nie inspirował się wydarzeniami z życia pewnego polityka?
UsuńMnie dziś mignęła siatkówka i My little pony, arcydzieło pamiętam z wczesnej młodości. Owszem, cała polityczna afera z tego romansu była, ale film poszedł w Romea i Julię, fakty wyglądały ponoć bardziej siermiężnie.
UsuńPodobno. Jakiś czas temu był na ten temat reportaż chyba w DF. Prasa jak zwykle rozdmuchała wtedy "porwanie".
UsuńBo romantyka dobrze się sprzedaje, a raptus puellae to już w ogóle.
UsuńOwszem - miłość plus przemoc to recepta na powodzenie.;( I tak chyba jeszcze długo pozostanie, bo natura ludzka się nie zmienia.
UsuńJako musicalomanka dodam, że nie tylko musical West side story, ale i musical Romeo i Julia w Teatrze Buffo czy Romeo and Juliet z paryskiego Palais des Congres. Teatralne adaptacje BBC można nabyć na płytkach - widziałam w antykwariacie w Gdańsku za nieduże pieniądze. Może uda mi się poczytać Szekspira w tym roku, choć najczęściej sięgam przed wizytą w teatrze, jak rok temu czytając Króla Leara.
OdpowiedzUsuńZgadza się. Czajkowski też skomponował utwór inspirowany "RiJ".
UsuńFaktycznie, był taki cykl spektakli BBC na płytach, muszę się rozejrzeć w kioskach z tanią prasą. Obawiam się tylko, czy te adaptacje nie są dzisiaj kapkę anachroniczne.
U mnie odwrotnie - wolę poczytać po obejrzeniu sztuki lub filmu, żeby rozwiać wątpliwości. Czasami to nic nie daje, bo po filmowym "Makbecie" wciąż nie mam pewności, kto bardziej chciał korony królewskiej - pan czy pani Makbet.;( Ale czytać zawsze warto.;)
Bardzo podoba mi się idea Projektu Szekspir - niezwykle ciekawi mnie jak będą prezentować się poszczególne trawestacje :)
OdpowiedzUsuńMnie też.;) To na pewno dobry sposób na przybliżenie nie tylko młodym czytelnikom klasyka.
UsuńA ja będę to u Ciebie śledzić.....
OdpowiedzUsuńSzekspir kojarzy mi się z młodością czyli lekcjami j. polskiego, ale również teatrem telewizji......oglądałam z zapamiętaniem wszystkie pokazywane sztuki więc również Szekspira.
Miło mi to czytać, ale zachęcam też do własnych lektur.;)
UsuńMam podobne skojarzenia. Miałyśmy/mieliśmy szczęście, że dawniej inscenizacji Szekspira w TVP było całkiem sporo.
Dodam tylko od siebie, że mi straszną frajdę sprawia czytanie Shakespeare'a w oryginale. Choć, by w pełni go docenić, trzeba się szarpnąć na takie piękne wydanie z całym morzem przypisów i komentarzy. Miałem na studiach pewnego wykładowcę, który sypał cytatami z Barda jak z rękawa.
OdpowiedzUsuńTaki wykładowca to rarytas.;)
UsuńChyba wolę słuchać Szekspira w oryginale, nie ma to jak posłuchać tej frazy w interpretacji Anglików. Wydanie z przypisami na pewno się przyda, w zasadzie wszystkim klasykom - czy też raczej ich czytelnikom - to dobrze służy.;)
proponuję tez sprawdzić zasoby w NINATECE online, choć tam zapewne są zarejestrowane polskie weresje. Były tez dvd wydane przez NINę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję za podpowiedź, przejrzę w wolnej chwili. Pamiętam, że w zbiorach była m.in. Burza w reż. Warlikowskiego.
UsuńSzekspira lubię, i utwory inspirowane nim również. Uwielbiam odnajdywać te cieniutkie niteczki łączące jeden utwór z drugim.
OdpowiedzUsuń