Przez ucho igielne (sploty) to dość przyjemna książka o mało przyjemnych sprawach. Na początek Ján Púček serwuje nam długi rozdział o umieraniu dziadka, później przechodzi do właściwej opowieści o jego życiu: biednym dzieciństwie, żmudnym zdobywaniu fachu, pobycie w obozach koncentracyjnych i wreszcie kłopotach w socjalistycznej Czechosłowacji.
I tu
zaskoczenie: o tematach poważnych, wręcz ponurych, autor pisze bez zadęcia
patriotyczno-martyrologicznego, poświęcając im zaledwie kilka zdań, skupia się natomiast
na pozytywach czyli – oględnie mówiąc – na umiejętności przetrwania. Jego
bohater, murarz Jan Holly, wytrwale drepcze własną drogą i kiedy zajdzie
potrzeba (a zachodzi dobrych kilka razy), podnosi się z upadku, żeby zacząć
wszystko od nowa. Stoicyzmu i uporu można mu pozazdrościć, choć trzeba
zaznaczyć, że żaden z niego święty, po prostu ma swoje zasady.
Powieść jest
dobrze skrojona, pozostawia czytelnikowi spory margines na refleksję i
wzruszenie. Wyraźnie daje się odczuć czułość, co nie zaskakuje, ponieważ Púček
opisał losy swoich dziadków. Wątpię jednak, aby ta rodzinna historia zapisała się
na dłużej w pamięci czytelników – wrażenia z lektury niestety dość szybko
rozmywają się.
____________________________________________________________________________
Ján Púček, Przez ucho igielne (sploty), przeł. Weronika Gogola, Książkowe Klimaty 2017
Tematy poważne ukazane bez patetyczności i zadęcia - dobrze, że cały czas pojawiają się autorzy, którzy umieją pisać w ten sposób. Lektura takiego dzieła to znakomita lekcja dystansu do otaczającej nas rzeczywistości ;)
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedział.;) Pomyślałam nawet, że u nas taka książka pewnie by nie powstała, bo jednak mamy inne wzorce pisania o tematach trudnych. I niestety jesteśmy do nich zbyt mocno przyzwyczajeni.
UsuńKsiążki pewno nie przeczytam, ale jak zawsze czytając Twoje posty podziwiam zwięzłą treść Twych opinii.....
OdpowiedzUsuńTrudno rozwodzić się nad książką, która rozczarowała i jest powierzchowna.;(
Usuń