Coś mi się wydaje, że łatwiejsze od bycia Żydem jest niebycie Żydem. Mam trochę lat i doświadczeń, chętnie panu opowiem cały ten rejwach. [s. 15]
Rejwach zawiera trzydzieści jeden monologów inspirowanych historiami zasłyszanymi i wydarzeniami z życia autora. Każdy tekst to czysta esencja: historia zamknięta na dwóch, trzech stronach papieru, wyraźnie nacechowana emocjami i indywidualnym stylem mówiącego. Każdy już od pierwszych zdań silnie oddziałuje na czytelnika, dając złudzenie bezpośredniego kontaktu z autentyczną postacią.
U Grynberga najczęściej słychać drugie pokolenie ocalałych z Zagłady, w różnym stopniu dotknięte traumą przodków objawiającą się zazwyczaj uporczywym przemilczaniem wojennej gehenny. Dlatego właśnie dorosły mężczyzna „adoptował” matkę koleżanek, ponieważ ta potrafiła rozmawiać o getcie i Holokauście. Niektórzy tę wiedzę zdobywają prośbą i groźbą, niektórzy znajdują ją dopiero w urzędowych archiwach, jak kobieta z Konduktu, która w ramach żałoby przemierza trasę z Paryża do Auschwitz śladem zamordowanych dziadków.
Bardzo często w tych zwierzeniach można wyczuć tożsamościowe rozdarcie, połączone z obawą o siebie i najbliższych. Na przykład 90-letnia pani Klementyna nie wyjawiła mężowi ani córkom prawdy o swoim żydowskim pochodzeniu. Inna rozmówczyni wyjechała z Polski w 1968 r., by córka nie musiała nigdy szukać schronienia w klasztorze, jak jej babka podczas wojny. Pewien starszy pan jeździ z katolickimi pielgrzymkami do Ziemi Świętej, by w tajemnicy odwiedzać rodzinę mieszkającą w Tel Awiwie:
Muszę przy kimś choć przez chwilę pobyć Żydem. Już nie mogę w samotności słuchać Hava Nagila i całej tej reszty, której zresztą też nie rozumiem, ale jak słucham, to i tak płaczę. […]
Jestem Polakiem, w którym żyje Żyd, i Żydem, który nie istnieje bez tego Polaka. Zdarza mi się grywać samemu ze sobą w szachy i wie pan, kto wygrywa? Raz jeden, raz drugi. [s. 68-69]
Jestem Polakiem, w którym żyje Żyd, i Żydem, który nie istnieje bez tego Polaka. Zdarza mi się grywać samemu ze sobą w szachy i wie pan, kto wygrywa? Raz jeden, raz drugi. [s. 68-69]
Ktoś powie, że te lęki i kamuflaże są bezzasadne, bo Polska nie jest krajem antysemickim. A jednak biznesmeni z Deski ratunku chcą potwierdzenia na piśmie o nieżydowskim pochodzeniu, a nauczycielka historii ze Wspólnego dobra zarzuca Grynbergowi, że niepotrzebnie pisze o współudziale Polaków w Holokauście, lepiej skupić się na chasydach, szmoncesie i kuchni żydowskiej. Te drobiazgi dowodzą, że nie tylko jedna z uczestniczek spotkania autorskiego ma z Żydami wielki kłopot [s. 27].
Miniatury w Rejwachu pokazują ów „kłopot” dyskretnie i w zmiennej tonacji – arcypoważnej, ironicznej, gdzie indziej smutnej. W rezultacie otrzymujemy wysmakowane literacko opowieści o spuściźnie Zagłady i niezły wgląd w powojenne relacje polsko-żydowskie. Trudno uwierzyć, że książka nie jest dokumentem, bo całość brzmi niebywale prawdziwie. Według mnie lektura po prostu pierwszorzędna.
Fragmenty do przeczytania TU.
__________________________________________________________
Mikołaj Grynberg, Rejwach, Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2017
Chodzę dokoła tej książki odkąd się ukazała i wciąż nie mogę się zebrać. Nadaje się na pierwsze spotkanie z Grynbergiem, czy lepiej coś wcześniejszego?
OdpowiedzUsuńNadaje się bardzo.;) Moim zdaniem Grynberga można czytać w ciemno.
UsuńNawet się dziwię, że akurat Ty jeszcze go nie czytałeś.;)
Wciąż mam przesyt po tłumaczonej cegle o Holokauście, przedawkowanie schodzi, ale dość wolno.
UsuńJestem w stanie to zrozumieć, też zrobiłam sobie przerwę.
UsuńA "Rejwach" to taka rzecz, która długo chodzi za człowiekiem - czytałam rok temu i te historie wciąż plączą mi się po głowie.
Mam Grynbergi w schowku w księgarni i za każdym razem ręka mi się cofa przed przeniesieniem do koszyka. No nic, co się odwlecze, to nie uciecze, chyba że nakład się skończy.
UsuńNaprawdę warto.;) Sama wypożyczałam z biblioteki, ale chyba sobie kupię "Rejwach" na własność.
UsuńWciąż coś trzeba kupować :P
UsuńNo ba! Ale to przecież przyjemne nabytki.;)
UsuńWiadomo, lepiej kupić książkę niż 10 pączków :D
UsuńZdecydowanie!
UsuńPączki jak pączki, ale ptysie?! ;)
UsuńA czekolada?:)
UsuńPierwszorzędna lektura, czyli zdecydowanie warto sięgnąć. Tym bardziej, że ja także nie spotkałem się jeszcze literacko z Grynbergiem.
OdpowiedzUsuńPierwszorzędna, bez żadnego "ale". Zachecam zapoznania się z Grynbergiem, warto.
UsuńNa dodatek niebawem będzie można te monologi usłyszeć na scenie Teatru Żydowskiego w Warszawie. Bardzo ciekawi mnie efekt.
Dziękuję za ten wpis. Brzmi naprawdę obiecująco. Kolejna wartościowa książka do przeczytania. Pozostało tylko namierzyć ją w bibliotece. :)
OdpowiedzUsuńAleż proszę bardzo.;) Książka b. dobra, żałuję, że nie dostała w tym roku nagrody Nike.
Usuń