piątek, 9 listopada 2018

Najdroższa

Duński pedagog Jesper Juul powiedział kiedyś, że dziecko źle traktowane nie przestaje kochać rodziców, ale przestaje kochać siebie. Czternastoletnia bohaterka Mojej Najdroższej w pełni potwierdza tę tezę: mimo budzącego się poczucia krzywdy z pokorą znosi brutalne metody wychowawcze ojca i zrobi wiele, żeby go chronić. O sobie samej myśli i mówi źle, ma wyjątkowo niską samoocenę.


Dzieje się tak, ponieważ dziewczynce trafił się wyjątkowo perfidny tato, istny psychopata. Martin jest człowiekiem zaborczym i nieznoszącym sprzeciwu, do tego oczytanym i inteligentnym, co ułatwia mu umiejętnie manipulować innymi. Owszem, córkę kocha córkę ponad życie i prędzej ją zabije niż pozwoli odejść. Na szczęście Turtle nie jest ofiarą losu, to w gruncie rzeczy twardzielka: mieszka w spartańskich warunkach, świetnie radzi sobie w kalifornijskiej głuszy i sprawnie posługuje się bronią. A ponieważ napięcie między tą dwójką daje się wyczuć od pierwszych stron, jest prawie pewne, że wcześniej czy później dojdzie do konfrontacji. Książka chwilami odrzuca, ma też w sobie jednak coś, co każe czytać do końca – chce się sprawdzić, czy nastolatka wreszcie się zbuntuje, jeszcze bardziej chce się wiedzieć, co wywoła zdecydowaną reakcję.

Gabriel Tallent stworzył bezsprzecznie dobrą powieść – mamy ważne tematy, pełną dramatyzmu fabułę, sugestywnie odmalowaną przyrodę i wyraziste, choć według mnie dość jednowymiarowe postaci. Piszę ogólnikowo, żeby nie zdradzać zbyt wiele, bo Moja Najdroższa ma jeszcze sporo innych zalet, niemniej moim zdaniem za dużo tu gry na emocjach czytelnika, a za mało pola do dyskusji. Tak czy inaczej, mocny debiut.

__________________________________________________________________________
Gabriel Tallent, Moja Najdroższa, przeł. Dariusz Żukowski, Agora, Warszawa 2018


8 komentarzy:

  1. Czuję się bardzo zaciekawiona książką. :) Mam pytanie. "Świetnie radzi sobie w kalifornijskiej głuszy i sprawnie posługuje się bronią". Czy to znaczy, że bohaterowie mieszkają w lesie i ta czternastoletnia dziewczynka nie chodzi do szkoły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Turtle mieszka z ojcem na odludziu, blisko lasu. Do szkoły dojeżdża, ma poważne kłopoty z nauką. Podejście ojca do instytucji szkoły też jest interesujące.
      Książkę warto przeczytać. Mam nieco mieszane uczucia i chętnie bym o niej podyskutowała.;)

      Usuń
  2. Obawiam się, że jednowymiarowe postaci jednak mnie zniechęca :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uściślę - może oprócz Turtle reszta jest jednowymiarowa, choć nie jest tez jakoś sakramencko papierowa. Dla mnie to książka bardzo "amerykańska", czekam na informację, że zostanie zekranizowana.;)

      Usuń
  3. Trochę niejednoznaczna lektura - z jednej strony jest kilka rzeczy, które mnie intrygują (wspomniany motyw konfrontacji, sylwetka ojca, relacja ojciec-córka), ale z drugiej nie brak akcentów sprawiających, że trochę obawiam się podjąć wyzwanie (jednowymiarowe postacie czy gra na emocjach).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Relacja córka-ojciec jest tu bardzo ciekawa, bo to chory związek.;(
      Na plus można zaliczyć opisy przyrody i niełatwą przemianę głównej bohaterki.
      Mimo uchybień zachęcam do lektury.;)

      Usuń
  4. Ech, chyba toksyczne relacje dziecko-rodzic to pożywka dla twórców maści wszelakiej. W sumie to dość rzadko natrafia się na przykłady pozytywnych relacji - o ile nie są to jakieś sztampowe fantasy i inne takie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to właśnie zło jest pożywką dla literatury.;( Książki i filmy o szczęściu są nudne.;)

      Usuń