poniedziałek, 20 maja 2019

Gorączka czytania

Na tegorocznym festiwalu Millennium Docs Against Gravity można było obejrzeć m.in. Ferrante Fever. Gorączkę czytania. Film Giacomo Durziego przygląda się twórczości tajemniczej włoskiej pisarki i bada fenomen popularności jej książek. Skupia się głównie na rynku amerykańskim, gdzie neapolitańska tetralogia bardzo szybko stała się bestsellerem. W dokumencie wypowiadają się tamtejsi krytycy i tłumaczka oraz Jonathan Franzen i Elizabeth Strout.


Film może nie jest specjalnie porywający, niemniej unaocznia, jak różnie może być promowana i odbierana książka w zależności od kraju. O ile w Stanach o sukcesie cyklu zaważyła jedna, za to bardzo ważna recenzja w ważnym piśmie, tak w Polsce Genialna przyjaciółka opublikowana została bez rozgłosu i popularność zawdzięcza raczej łańcuszkowi poleceń czytelników niż krytykom. Ci ostatni pozostawali raczej sceptyczni i dalecy od gremialnego zachwytu Amerykanów, którzy nonszalancko szafują określeniami typu: arcydzieło, wybitny, epokowy itp. w stosunku do dzieł zaledwie dobrych.

Przyznam, że oglądałam film z pewnym zaskoczeniem. Jakiś czas temu skończyłam wreszcie ostatni tom cyklu i niestety nie dostrzegłam w nim walorów o znamionach wybitności. W mojej ocenie to po prostu solidna literatura: dobrze skrojona, z wyrazistymi bohaterkami umieszczonymi w barwnej scenerii. Ciekawie odmalowana została obyczajowość i przemiany polityczne we Włoszech, sama fabuła – mimo licznych niespodzianek – ciągnęła się jednak niemiłosiernie, nie przymierzając jak włoskie spaghetti.

Sądząc po wypełnionej po brzegi dużej sali kinowej, Ferrante jest i w Polsce bardzo popularna, co wcale mnie dziwi, ponieważ zaspokaja czytelniczy głód opowieści. Po projekcji miejsce miała dyskusja prowadzona przez Paulinę Wilk i Sylwię Chutnik, które fankami włoskiej pisarki z pewnością nie są.;) Może dlatego właśnie pogadanka po kwadransie stała się jałowa. Mimo wszystko Gorączki czytania nie zawadzi obejrzeć.

________________________________________________________________
Ferrante Fever. Gorączka czytania reż. Giacomo Durzi/Włochy/2017/76 min.

15 komentarzy:

  1. Nie znam, ale stwierdzam, że niezbadane są ścieżki wchodzenia niektórych książek na listy czytelniczych bestsellerów :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Ostatnio na spotkaniu DKK ironizowaliśmy na ten temat - wszystkie trzy przedstawione nam propozycje (raczej miałkie) na okładce były rekomendowane jako bestseller przetłumaczony na miliony języków.;(

      Usuń
    2. Niestety coraz częściej topki, to zestawienia najlepiej sprzedających się, a nie najlepszych literacko pozycji i tych ostatnich należy szukać w całkowitym oderwaniu od jakichkolwiek sklepowych rankingów. Np. u Ciebie :D

      Usuń
    3. Wydaje mi się, że czasem te listy najlepiej sprzedających się książek to też jedna wielka ściema.;( Dzięki za komplement, sama szukam, jak mogę.;)

      Usuń
    4. Miejsca na ww. listach można też sobie wykupić ;)

      Usuń
    5. Czyli sprawy poszły w tym samym kierunku co blogowanie :P Prawie, bo to u blogerów książkowych jeszcze nie monetyzacja tylko w większości barter, ale jednak :) A może już, bo ja w tym sprawach wykazuję się wielką naiwnością i o takich egzemplarzach recenzenckich dowiedziałem się dopiero z burzliwych dyskusji jakie swego czasu wybuchły w blogosferze :D
      Komentarz zasłużony. Zawsze mówiłem, że lubię Twój skondensowany styl, który więcej mówi mi o książce niż wieloakapitowe rozkminy :D

      Usuń
    6. Obawiam się, że kupowanie miejsc na półkach było wcześniej niż przesyłanie recenzentom książek.;(
      Mnie zastanawia, że dzisiaj wydawnictwa zadowalają się już tylko uroczą fotką egzemplarza i kilkoma słowami polecenia/wrażeń, i nie oczekują nawet recenzji.;) Co za czasy...
      Tak czy owak dzięki.Piszę tak, jak sama lubię czytać - krótko i na temat.;)

      Usuń
  2. Do popularności tetralogii autorstwa Ferrante mogła przyczynić się też serialowa ekranizacja. Moja dziewczyna przeczytała cały cykl neapolitański, który b. przypadł jej do gustu. Ja sięgnąłem jedynie po "Córkę" i wg mnie to całkiem przyzwoita lektura, chociaż nie jest to żaden literacki fajerwerk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śledziłam tę sprawę i seria była b. popularna zanim powstał serial. Na który zresztą wydano jakieś kolosalne pieniądze.
      Po "Córkę" też zamierzam sięgnąć, ww. film mnie b. zachęcił. No i zostaje jeszcze "Obsesyjna miłość", sfilmowana chyba jeszcze w latach 90. Ciekawe, czy Ferrante coś jeszcze napisze.

      Usuń
  3. Do cyklu nie ciągnie mnie nic a nic, ale sam film mnie ciekawi jako analiza pewnego książkowego zjawiska. U nas krytycy są co prawda bardziej powściągliwy, ale i nad Wisłą zdarzają się dziwne wywindowania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako analiza zjawiska film jest interesujący, choć niezbyt miarodajny - dobrze byloby sprawdzić, jak popularność EF wygląda np. we Francji czy Anglii.
      Zgadzam się, u nas również znalazłoby się kilka podobnych przypadków wywindowania autorki/autora.;)

      Usuń
  4. Ferante raczej czytać nie będę, choćby z braku czasu, ale film chętnie kiedyś obejrzę, jak się pokaże w sieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można też posłuchać na audiobooku.;) Czyta Laura Breszka, bardzo fajnie zresztą.;)

      Usuń