Tak, skóra jest elastyczną powłoką, która otacza ciało. Powłoką, którą można nacinać, aby stłumić lęk i podniecenie, niekiedy po to, by je wzmagać. Powłoką, którą można wiązać, smagać, przypalać, oblewać moczem, kaleczyć, w skrócie: dręczyć na wiele sposobów. Jeśli jesteś trzynastolatkiem zafiksowanym na sporo starszym od ciebie mężczyźnie, a więc jesteś niedojrzały i nie rozumiesz swojego pożądania, być może potrafisz jedynie poddać się emocjom i w imię opacznie pojmowanej miłości zgodzić na dyktowane warunki.
Powieść
Bjrøna
Rasmussena należy do tych pisanych bebechami, bardzo intymnych i bezpruderyjnych,
które odpychają i zarazem zaciekawiają. Mimo brutalności i dosadności pozostaje
niezwykle poetycka. I jak to w przypadku poezji bywa, tak i Skóra… jest miejscami hermetyczna i pozornie chaotyczna, co w sumie
dobrze pokazuje naturę burzliwych związków. Autor stworzył prozę ambitną,
aczkolwiek mało przyjemną w odbiorze; gęstą od tropów i oryginalną w swojej
kolażowej formie. Jestem pod wrażeniem tej specyficznej elegii.
tłum. Bogusława Sochańska, Biuro Literackie, Kołobrzeg 2024
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz