Tak, skóra jest elastyczną powłoką, która otacza ciało. Powłoką, którą można nacinać, aby stłumić lęk i podniecenie, niekiedy po to, by je wzmagać. Powłoką, którą można wiązać, smagać, przypalać, oblewać moczem, kaleczyć, w skrócie: dręczyć na wiele sposobów. Jeśli jesteś trzynastolatkiem zafiksowanym na sporo starszym od ciebie mężczyźnie, a więc jesteś niedojrzały i nie rozumiesz swojego pożądania, być może potrafisz jedynie poddać się emocjom i w imię opacznie pojmowanej miłości zgodzić na dyktowane warunki.
Powieść
Bjrøna
Rasmussena należy do tych pisanych bebechami, bardzo intymnych i bezpruderyjnych,
które odpychają i zarazem zaciekawiają. Mimo brutalności i dosadności pozostaje
niezwykle poetycka. I jak to w przypadku poezji bywa, tak i Skóra… jest miejscami hermetyczna i pozornie chaotyczna, co w sumie
dobrze pokazuje naturę burzliwych związków. Autor stworzył prozę ambitną,
aczkolwiek mało przyjemną w odbiorze; gęstą od tropów i oryginalną w swojej
kolażowej formie. Jestem pod wrażeniem tej specyficznej elegii.
tłum. Bogusława Sochańska, Biuro Literackie, Kołobrzeg 2024
Na pewno już o tym wspominałem, więc pewnie się powtórzę: uwielbiam okładki Biura Literackiego. Patrzę i już mam ochotę nabyć. Czytam Twoją recenzję, utwierdzam się w przekonaniu, że warto i zaczynam rozglądać się za jakąś dobrą promocją ;)
OdpowiedzUsuńPełna zgoda - okładki w tej serii (autorstwa Gosi Herby) są kapitalne. Mam podobnie jak Ty - aż chce się kupić taką książkę. Powieść nieoczywista, może nawet drażnić, ale warto po nią sięgnąć. Zdecydowanie odstaje od innych pozycji z tego nurtu, tak więc zachęcam do lektury.;)
Usuń