Książka Cegielskiego podzielona jest na rozdziały o Konstantynopolu i rozdziały o Stambule, przy czym te pierwsze wydają mi się o wiele ciekawsze. Zawierają sporo informacji o dziejach miasta z czasów osmańskich, interesujących postaciach z historii Turcji (np. Mehmed Zdobywca, Rumi Maulana) oraz podróżnikach i ich impresjach po pobycie w Mieście Miast.Warto podkreślić, że autor wykonał kawał dobrej roboty, jeśli idzie o przygotowanie merytoryczne.
Rozdziały o Stambule to reportaże dotyczące głównie dzielnic mało atrakcyjnych turystycznie oraz ich mieszkańców. I tu bardzo się rozczarowałam, ponieważ autor skupia się przede wszystkim na polityce. Alewici, kemaliści, dyskryminacja Kurdów, brutalne tłumienie demonstracji, strajki głodowe i bezprawie są ważnymi tematami, jednak trudno mi uwierzyć, że tylko tym żyją biedniejsi mieszkańcy miasta. Odniosłam również wrażenie, że relacje są nieco chaotyczne, a autor stronniczy.
Cegielski czyni zarzuty Pamukowi, że nie dostrzega ciemnych stron Stambułu (że nie zastanawia się np. nad tym, czy mieszkańcom zima nie dokucza) zapominając najwyraźniej, że Pamuk nie pisał reportaży i mógł pozwolić sobie na sentymentalny opis miasta. Licentia poetica, ot co. Zarzuty tym bardziej drażniące, że "Oko świata" jest tendencyjne w swoim skupieniu się na polityce i sympatyzowaniu konkretnej opcji politycznej.
Ogólnie jest to niezła książka, ja niestety nastawiałam się na bardziej przekrojowy obraz miasta, stąd moje rozczarowanie.
Moja ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz