poniedziałek, 20 lipca 2015

Dom na odludziu

Dom to piętrowy, na stromym Alifakovacu stoi nieco na uboczu u samego szczytu. Na parterze, gdzie zimą bywa ciepło, a latem chłód panuje, mieści się pokaźna sień, duża kuchnia i od tyłu dwa mniejsze ciemne pokoiki, na piętrze zaś trzy duże pokoje, a jeden, ten od frontu, wychodzący na rozległą dolinę sarajewską, ma obszerny balkon. [s. 5]

Pierwsze dwa zdania z książki Ivo Andricia podziałały na moją wyobraźnię tak bardzo, że natychmiast wyszukałam w internecie zdjęcia Alifakovacu. Warto było, bo miejsce jest szczególne (patrz: fotografia poniżej). Nieco surowe, ale wyjątkowo malownicze, w dużej części zajęte przez cmentarz muzułmański, będący miejscem pochówku wielu zacnych obywateli Sarajewa. Nic dziwnego, że tytułowy dom narratora często odwiedzają duchy, i to nie byle jakie.


Krzykiem lub szeptem widma zabiegają o uwagę narratora, który nieszczęśnikom użycza ucha i miejsca na papierze. W domu na odludziu mostarski wezyr mija się w drzwiach z baronem fantastą, chwacki pasza z księgowym alkoholikiem, wiekowa służka Zuja z dyrektorem cyrku, a bośniacka niewolnica z geometrą narzekającym na nadmierną towarzyskość żony. Płyną opowieści o spiskach, zdradach i namiętnościach, nierzadko leje się krew, a jednak te historie mają w sobie coś z baśni. Coś, co każe często wracać myślą bohaterów oraz ich świata z pogranicza jawy i snu.


Dzieje się tak po części za sprawą kulturowej otoczki Bałkanów, po części za sprawą stylu Andricia, który czaruje słowem jak mało kto. Bajecznie opisuje chwile tak ulotne jak przypływ natchnienia oraz zdarzenia całkiem zwyczajne – czy mowa o piciu rakii czy o wizycie na targu. „Dom na odludziu” przyciąga i urzeka, niebezpiecznie rozbudza marzenia. Z pewnością odwiedzę go kiedyś ponownie.


___________________________
Ivo Andrić Dom na odludziu
przeł. Halina Kalita, Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1979



24 komentarze:

  1. Ha, też właśnie wczoraj to zaczęłam! Coś musi być w powietrzu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Andricia czytałam tylko obowiązkowy "Most". Od tego momentu chciałam przeczytać coś jeszcze, ale nie wiedziałam co, więc ten wpis będzie bardzo pomocny.
    Bałkany w ogóle są jakies fascynujące. Nawet same nazwy pięknie wyglądają - Alifakovac. W sumie Bałkany to taka egzotyczna słowiańszczyzna, dlatego zawsze interesują mnie książki z tej części świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak, Bałkany są fascynujące. Z jednej strony krewkość mieszkańców trochę niepokoi, z drugiej mieszanka kulturowa powoduje, że tamtejsza słowiańskość - jak sama zauważyłaś - jest egzotyczna. Są tacy do nas podobni, a tacy inni.;)
      Po lekturze "Domu..." wiem, że Andricia będę jeszcze czytać.;)

      Usuń
  3. Andrić czarował słowem nie tylko w książkach, jego ofiarą padła też Zofia Nałkowska:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zofiję oczarował? No, no.;) Gdzie można poczytać o tym więcej?

      Usuń
    2. W dziennikach. To były dwie fazy, o ile pamiętam, przedwojenna i powojenna. Ale oczywiście Zofija swoim zwyczajem mogła konfabulować o tym romansie :) Pewnie Kirchner też o tym napisała.

      Usuń
    3. A wiec Zofija utrzymywała, że to był wręcz romans? I to w dwóch okresach? Może chociaż jeden był prawdziwy.;)

      Usuń
    4. Z nią to nigdy nic nie wiadomo, ponoć wystarczyło, że facet ucałował ją w rączkę, a jej zdaniem już był zakochany na wieki:P

      Usuń
    5. Może miała wyjątkowo silną potrzeba bycia kochaną/adorowaną. Niektórzy tak mają.;(

      Usuń
  4. w planach już od dłuższego czasu mam 'Most na Drinie' Andrica, ale jakoś nigdy nie mogłam się zebrać do przeczytania go po angielsku! wydaje mi się, że po polsku będzie mi bliższy, muszę się chyba rozejrzeć po allegro ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Most chyba zostawię sobie na koniec znajomości, ale to rzeczywiście żelazny tytuł na liście książek Andricia. Na allegro na szczęście jest w czym wybierać, też robię podchody.;)

      Usuń
  5. Uwielbiam jak wyciągasz na światło dzienne takie zapomniane literackie cacka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci za miłe słowa.;) Ostatnio kupiłam kilka tomów Nike, mam nadzieję, że trafią się wśród nich jeszcze jakieś perły.

      Usuń
  6. Znam tego Pana! W zeszłym roku gościłem wakacyjnie na Chorwacji i przed wyjazdem zaopatrzyłem się w powieść autora bałkańskiego. Padło na "Pannę" Ivo Andrica - widzę, że masz ją w zakładce "Chcę przeczytać". Szczerze polecam Ci tę lekturę - interesująca studium skąpstwa :)

    "Dom na odludziu" także zapowiada się b. ciekawie. Będę musiał rozejrzeć się za tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to skąpstwo b. mnie zaintrygowało. Może to była tylko oszczędność?;)
      Myślę, że "Dom na odludziu" może Ci spodobać, zwłaszcza jeśli byłeś w Chorwacji, i może niekoniecznie tej kurortowej.

      Usuń
    2. To nie była oszczędność, tylko zupełne wariactwo! O zachowaniu starej panny czytałam ze zgrozą i z niedowierzaniem. Ona była mistrzynią w wymyślaniu sposobów na oszczędzanie :)
      Zgadzam się z Tobą, że pisarz ten czaruje słowem jak mało kto. Piękny język, a zarazem ciekawa akcja - idealne połączenie. Po "Dom na odludziu" chętnie sięgnę.
      PS. Jakie tomy z serii Nike kupiłaś? Proszę o wymienienie kilku tytułów :-)

      Usuń
    3. Tym bardziej muszę przeczytać "Pannę".;)
      Przejrzałam wczoraj w bibliotece inne książki Andricia i w każdej trafiłam na "czarowne" fragmenty. Zapowiada się dłuższa znajomość.;)
      Z serii Nike trafiła mi się m.in. "Planeta pana Sammlera" Bellowa i "Leworęczna kobieta" Handke, szczególnie po tym pierwszej wiele sobie obiecuję.;)

      Usuń
  7. Powędrowała do mojej listy życzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapowiada się interesująca pozycja, zwłaszcza że cenię sobie książki z Czytelnika. Ciekawe, czy w bibliotekach są jeszcze dostępne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Czytelnika można liczyć, na serię Nike też.;)
      W moich okolicznych bibliotekach Andric jest dostępny; myślę, że w innych też.

      Usuń
  9. Dzisiaj skończyłam czytać.
    Coraz bardziej przekonuję się do opowiadań. Wiele jest miniaturowych historii, które można tylko tak opowiedzieć, a Andrić bardzo fajny miał pomysł jak je połączyć w jedną całość. Bardzo podobały mi się te wstawki od narratora.
    "Niewolnica" przypadła mi do gustu najbardziej. Te jej ostatnie chwile były wstrząsająco opisane. I chyba w ogóle pierwszy raz czytałam napisanego coś z tego punktu widzenia.
    Przypomniało mi się, że jakiś czas temu czytałam "Opowieści wschodnie" Yourcenar. Jeżeli nie czytałaś, to myślę, że mogą Ci się spodobać. Yourcenar w dużej mierze bazuje na legendach bałkańskich i jest to mała książeczka. Dużo czasu się na nią nie straci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia niewolnicy rzeczywiście chwyta za serce, moim zdaniem jest b. plastyczna. Zresztą cokolwiek Andric opisuje, można to natychmiast zobaczyć jak na ekranie: Zuję na moście, dziwnego pana w pociągu, akrobatkę w cyrku itd. Bardzo ujęły mnie te opowiadania.
      Dzięki za podpowiedzenie Yourcenar, nawet jest w mojej bibliotece.;)

      Usuń